Z początkiem 2022 r. zakończył się wymuszony prawem czteroletni okres obniżania opłat za zarządzanie w funduszach inwestycyjnych. Od początku roku opłata stała nie może być wyższa niż 2 proc., nie oznacza to jednak, ze fundusze, które dotychczas pobierały niższe opłaty, nie mogą ich podnosić. I tak się właśnie dzieje w przypadku funduszy dłużnych, które ostatnich miesięcy nie mogą zaliczyć do udanych.
1 czerwca wzrośnie stała opłata za zarządzanie w pięciu funduszach dłużnych PZU. Jeden z nich — PZU Sejf+ — to produkt specyficzny. Bez dodatkowych opłat oferuje opcję ubezpieczenia pokrywającego stratę klienta na inwestycji w fundusz. Pozostała czwórka takiej opcji nie ma, a podobnie jak PZU Sejf+ jest na minusie, licząc od początku roku.
Klienci tracą, a opłaty rosną
PZU Papierów Dłużnych Polonez uszczuplił oszczędności klientów w 2021 r. o 11,1 proc., a od początku 2022 r. dołożył do tego 9,8 proc. straty. Z początkiem czerwca opłata za zarządzanie dla jednostek oferowanych wpłacającym co najmniej ćwierć miliona złotych wzrośnie jednak w tym funduszu z 0,8 do 1 proc. Taki sam będzie wzrost opłaty za zarządzanie dla jednostek oferowanych zasobniejszym klientom w PZU Dłużnym Aktywnym. Opłata za zarządzanie jednostkami podstawowymi wzrośnie z 1 do 1,5 proc. Tymczasem w 2021 r. fundusz przysporzył klientom 11,3 proc. strat, a w 2022 r. dokłada do tego minus 7,8 proc.
— Obniżki opłat w przeszłości były spowodowane działaniem w interesie naszych klientów inwestujących w sytuacji rekordowo niskich stóp procentowych i rentowności produktów dłużnych. Obecnie wyższa, atrakcyjna w naszej ocenie, rentowność obligacji umożliwia zrekompensowanie opłat, jakie obowiązywały przed pandemią — mówi Marcin Żółtek, wiceprezes TFI PZU.
Innymi słowy — rentowność obligacji jest już tak wysoka, że może być tylko lepiej, a podniesienie opłaty, która codziennie jest w mikroskali pobierana z aktywów klientów, nie wpłynie niekorzystnie na wycenę jednostek funduszu.
TFI Allianz Polska już kilka tygodni temu podniosłot opłaty w trzech funduszach dłużnych, które w tym roku są na minusie. Jednym z nich jest Allianz Polskich Obligacji Skarbowych. W 2021 r. jego jednostki zostały przecenione o 11,1 proc., a od początku 2022 r. straciły jeszcze 8 proc. wartości. W tych okolicznościach TFI uznało za stosowne podnieść opłatę za zarządzanie z 1,1 do 1,5 proc. Jakimi motywami kierowało się TFI Allianz Polska, nie udało się nam dowiedzieć.

Mikrozysk, ale zysk
Stała opłata za zarządzanie poszła też w górę w niektórych funduszach dłużnych Pekao TFI i PKO TFI. Podwyżkami objęły jednak fundusze, które licząc od początku 2022 r. zarobiły dla klientów 1-2 proc., w tym jeden, który nawet w 2021 r. zarobił dla klientów symboliczne 0,6 proc.
— Opłaty za zarządzanie były czasowo obniżone, a obniżka z założenia miała charakter przejściowy. Na czasową obniżkę wynagrodzenia zdecydowaliśmy się, mając na uwadze interes naszych inwestorów. Zrobiliśmy to w momencie, gdy obserwowaliśmy zerową rentowność portfeli. Obecnie opłatę za zarządzanie zmieniliśmy tylko dla kilku subfunduszy i jest to zmiana średnio o 0,2 pkt proc. przy wzroście rentowności portfeli z poziomu poniżej 1 proc. do 7 proc. Tak niewielka zmiana wynagrodzenia za zarządzanie, przy znaczącym wzroście rentowności portfeli, jest praktycznie neutralna dla inwestorów — tłumaczy majową podwyżkę opłat Łukasz Kędzior, prezes Pekao TFI.
— Przy ustalaniu wysokości bieżących opłat za zarządzanie funduszami zawsze patrzymy na zmieniający się w czasie potencjał danego funduszu, interes klienta inwestora, interes TFI i jego właściciela oraz warunki rynkowe. W ciągu ostatnich kilku miesięcy gwałtownie zmieniło się otoczenie rynkowe — przyspieszyła inflacja, wystrzeliły w górę stopy procentowe i rentowność obligacji. To wszystko istotnie wpływa zarówno na koszty działania, jak też na potencjał funduszy. W relacji do skali wzrostu rentowności obligacji zmiana opłaty jest nieznaczna — twierdzi Joanna Tymińska, menedżerka ds. marketingu w PKO TFI.
Opłata za zarządzanie to podstawa zysku TFI. Występuje w dwóch wariantach — opłaty stałej i zmiennej. Tę ostatnią nazywa się opłatą za sukces, gdyż TFI pobiera ją tylko wtedy, gdy określony fundusz wypracuje dla klientów wyniki lepsze od swojego poziomu referencyjnego. Opłata za sukces występuje tylko w niewielkiej grupie funduszy. We wszystkich funduszach TFI pobierają natomiast stałą opłatę za zarządzanie — codziennie od wartości aktywów odpisywana jest mikroskopijna część tej opłaty przypadającej na cały rok. Innymi słowy — jeśli stała opłata za zarządzanie funduszem wynosi 1 proc., a w ciągu roku fundusz na inwestycjach nie zarobiłby ani nie stracił ani grosza, to jego klienci i tak byliby o 1 proc. na minusie. Przed wymuszoną prawem obniżką opłat za zarządzanie TFI pokrywały z tych opłat koszty administracyjne związane z funkcjonowaniem funduszy, np. księgowości, banków depozytariuszy czy agentów transferowych. Po wymuszonej przez państwo obniżce opłat za zarządzanie TFI zaczęły koszty administracyjne rozliczać bezpośrednio z aktywów funduszy, czyli pieniędzy swoich klientów. Opłaty za zarządzanie stały się niemal czystym dochodem TFI.