Wymuszona przez prawo obniżka opłat stałych za zarządzanie zmienia strukturę opłat w produktach inwestycyjnych. Fundusz na pierwszy rzut oka droższy może być faktycznie tańszy dla klienta
Obecnie tylko trzy z piętnastu subfunduszy Aviva Investors FIO pobierają
zmienną opłatę za zarządzanie, zwaną też opłatą za sukces. Jeśli
subfundusz jest na plusie, w tych trzech przypadkach TFI poza opłatą
stałą kasuje jeszcze 10 proc. tego, o ile wynik przekroczył benczmark.
Jednak już za tydzień to, co dzisiaj jest wyjątkiem, stanie się normą.
Tylko trzy subfundusze Aviva Investors FIO nie będą pobierały opłaty
zmiennej. W dziewięciu, w których się pojawi, wyniesie zaś nie 10, ale
20 proc. tego, o ile subfundusz pokona punkt odniesienia. W trzech
funduszach, w których pojawi się opłata zmienna, spadnie przy tym opłata
stała. Spadnie także w dwóch, które już teraz mają opłatę zmienną. A nie
są to jedyne zmiany, jakie 9 czerwca 2020 r. wprowadzi do swoich
produktów Aviva Investors Poland TFI. Równocześnie subfundusze zaczną
ponosić koszty wynagrodzenia banku depozytariusza i koszty prowadzenia
rejestru uczestników przez agenta transferowego. Jeszcze dzisiaj ponosi
je TFI.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Wymuszona przez prawo obniżka opłat stałych za zarządzanie zmienia strukturę opłat w produktach inwestycyjnych. Fundusz na pierwszy rzut oka droższy może być faktycznie tańszy dla klienta
Obecnie tylko trzy z piętnastu subfunduszy Aviva Investors FIO pobierają
zmienną opłatę za zarządzanie, zwaną też opłatą za sukces. Jeśli
subfundusz jest na plusie, w tych trzech przypadkach TFI poza opłatą
stałą kasuje jeszcze 10 proc. tego, o ile wynik przekroczył benczmark.
Jednak już za tydzień to, co dzisiaj jest wyjątkiem, stanie się normą.
Tylko trzy subfundusze Aviva Investors FIO nie będą pobierały opłaty
zmiennej. W dziewięciu, w których się pojawi, wyniesie zaś nie 10, ale
20 proc. tego, o ile subfundusz pokona punkt odniesienia. W trzech
funduszach, w których pojawi się opłata zmienna, spadnie przy tym opłata
stała. Spadnie także w dwóch, które już teraz mają opłatę zmienną. A nie
są to jedyne zmiany, jakie 9 czerwca 2020 r. wprowadzi do swoich
produktów Aviva Investors Poland TFI. Równocześnie subfundusze zaczną
ponosić koszty wynagrodzenia banku depozytariusza i koszty prowadzenia
rejestru uczestników przez agenta transferowego. Jeszcze dzisiaj ponosi
je TFI.
PO NOWEMU:
Towarzystwo Aviva Investors, kierowane przez Marka Przybylskiego, zmienia strukturę kosztów w funduszach. Inni przedstawiciele branży już to zrobili lub mają taki zamiar.
ARC
— Do tej pory Aviva Investors Poland TFI stosowało model, w którym
pobierało wyłącznie opłatę za zarządzanie, natomiast wszelkie koszty
związane z działalnością zarządzanych funduszy pokrywało towarzystwo. W
związku z wejściem w życie przepisów ograniczających wysokość
pobieranych opłat za zarządzanie bez względu na to, czy TFI pokrywa
koszty funkcjonowania funduszy czy też nie, zdecydowaliśmy się na zmianę
tego modelu na taki, w którym część kosztów związanych z działalnością
funduszy jest pokrywana bezpośrednio z ich aktywów, natomiast opłata za
zarządzanie ulega stosownemu obniżeniu — wyjaśnia Marek Przybylski,
prezes Aviva Investors Poland TFI.
Dodaje, że jednocześnie ze względu na wejście w życie przepisów
określających limity kosztów obciążających PPE (nie mylić z PPK), TFI
zdecydowało się na taką modyfikację katalogu kosztów obciążających
fundusze, by subfundusze Aviva Investors FIO mogły nadal być oferowane w
ramach PPE.
Jak nie tu, to tam
Prawo zmusza TFI do stopniowego obniżania stałej opłaty za zarządzanie
począwszy od 2019 r. Od początku 2022 r. nie może być wyższa niż 2 proc.
W 2020 r. może jeszcze wynosić 3 proc., ale to i tak znacznie mniej niż
4,5 czy nawet 5 proc. jakie TFI kasowały zaledwie kilka lat temu w
całkiem niemałej grupie produktów. Nikt jednak nie żegna się z własnymi
zyskami chętnie. Dlatego TFI przerzucają na fundusze koszty, które
jeszcze niedawno same opłacały z tego, co zainkasowały ze… stałej opłaty
za zarządzanie.
Wśród siedmiu TFI, których klienci ulokowali na rynku kapitałowym 10 mld
zł lub więcej, Aviva nie jest w tym zakresie pionierem. Takie pozycje
jak Aviva przerzuciły już na fundusze typowo detaliczne Generali
Investments TFI, PKO TFI, TFI PZU oraz Santander TFI. Nie zrobiły tego
Pekao TFI oraz NN Investment Partners TFI. Pekao TFI nie chciało
komentować kwestii struktury opłat. NN Investment Partners TFI nie
ukrywa jednak, że zmiana jest kwestią czasu. Ustawa o PPK wprowadziła do
nowych PPE właśnie taki model rozliczeń i jednostki funduszy NN
przeznaczone do dystrybucji w PPE są już bezpośrednio obciążone kosztami
depozytariusza i agenta transferowego. Jednostki tych samych funduszy
sprzedawane na zasadach ogólnych lub w ramach IKE czy IKZE — nie.
— Ale z czasem będzie to ujednolicane — przyznaje Jan Morbiato, menedżer
ds. komunikacji inwestycyjnej NN Investment Partners TFI.
Warto przy tym zwrócić uwagę, jakie koszty obciążają aktywa subfunduszy.
W przypadku niektórych jednostek funduszy NN są to koszty depozytariusza
i agenta transferowego. Tak samo będzie za kilka dni w Avivie. Podobnie
jest w Santanderze, choć katalog kosztów depozytariusza obciążających
aktywa Santander FIO i Santander Prestiż FIO jest różny. Ten ostatni
fundusz co do zasady przerzucił też na aktywa koszty agenta
transferowego. Mimo to w czterech jego subfunduszach wszystkie koszty
depozytariusza i agenta transferowego są po stronie TFI, a w jednym
subfunduszu Santander FIO wszystkie te koszty są po stronie klientów.
Generali Investments TFI, PKO TFI oraz TFI PZU poszły jednak jeszcze
dalej. Ich fundusze mogą już bezpośrednio z aktywów klientów pobierać
pieniądze niezbędne do pokrycia kosztów prowadzenia ksiąg rachunkowych
funduszy czy wynagrodzenia audytora badającego sprawozdania finansowe.
Wskaźnik kosztów bieżących
Co te wszystkie zmiany oznaczają dla klientów TFI? Czy fundusze stały
się droższe? Nie. Wszystkie te opłaty i tak pokrywali klienci. Obecnie
coraz częściej robią to bezpośrednio (koszty obciążają aktywa).
Wcześniej robili to pośrednio. TFI pobierało opłatę za zarządzanie, a
ponieważ ta była wysoka, już z własnych pieniędzy opłacało część kosztów
administracyjnych funduszy. Nie można jednak powiedzieć, że z punktu
widzenia klientów TFI nic się nie zmieniło. Jeszcze niedawno by ocenić,
który fundusz jest droższy, wystarczyło zerknąć na stałą opłatę za
zarządzanie. Nawet w przypadku produktów dłużnych była na tyle wysoka,
że de facto przesądzała o porównaniu „ceny” funduszy.
Inne koszty obciążające aktywa były po prostu stosunkowo niewielkie.
Obecnie te proporcje się zmieniają. Dlatego coraz większego znaczenia
dla oceny „drożyzny” funduszu nabiera wskaźnik kosztów bieżących. By
sobie to uświadomić, wystarczy porównać subfundusze akcyjne inPZU SFIO z
podobnymi produktami PKO Parasolowego FIO i NN Indeks Odpowiedzialnego
Inwestowania. Wszystkie one mają stałe opłaty za zarządzaniezdecydowanie
niższe od rynkowego standardu dla funduszy akcyjnych działających w
formule otwartej. O ile jednak w inPZU SFIO stała opłata za zarządzanie
wynosi 0,5 proc., to tylko w jednym z pięciu subfunduszy akcyjnych
opłaty bieżące są niższe od 1 proc., w dwóch wynoszą równy 1 proc., a w
dwóch — 1,49 proc. W tanich subfunduszach akcyjnych PKO Parasolowego FIO
mamy sytuację zgoła odwrotną.
Stała opłata za zarządzanie to 0,7 proc., ale opłaty bieżące w czterech
na pięć subfunduszy nie osiągają nawet 1 proc. W najdroższym wynoszą zaś
1,08 proc. Teoretycznie droższe produkty PKO TFI są więc w praktyce
tańsze od teoretycznie tańszych produktów TFI PZU. Po uwzględnieniu
wszystkich kosztów tańszy od czterech z pięciu subfunduszy akcyjnych
inPZU jest dla klienta również NN Indeks Odpowiedzialnego Inwestowania,
w którym stała opłata za zarządzanie jest najwyższa w omawianej grupie —
wynosi 0,8 proc. Łącznie opłaty bieżące ogółem to jednak tylko 0,99
proc. Tego typu sytuacje wynikają zazwyczaj ze skali działalności
poszczególnych funduszy.
Część opłat administracyjnych ma charakter stały, a więc gdy rozbija się
na większe aktywa, to proporcjonalnie maleje. Doskonale to widać po
funduszu NN, który ma ponad 1,2 mld zł aktywów. Nie wszystkie
rozbieżności między opłatą za zarządzanie a ogółem kosztów ponoszonych
przez fundusze dają się jednak wytłumaczyć w tak prosty sposób. PKO
Akcji Rynku Polskiego miał na koniec kwietnia 2020 r. niecałe 38 mln zł
aktywów, a jest tańszy od inPZU Akcje Polskie, którego aktywa to 68 mln
zł. Polityka inwestycyjna obu funduszy jest zaś niemal taka sama. Ich
punktem odniesienia w 70-75 proc. jest WIG20, a w 20-25 proc. mWIG40.
Produkt PZU w benczmarku ma jeszcze 10 proc. udział rynku pieniężnego.
Biznes się kręci
Według danych KNF w pierwszym kwartale 2020 r. zagregowane przychody TFI
przewyższyły koszty o 246,8 mln zł. Zdecydowaną większość z 834,7 mln zł
przychodów stanowiły przy tym wpływy z zarządzania funduszami
inwestycyjnymi. W pierwszych trzech miesiącach 2020 r. TFI zainkasowały
z tego tytułu 797,1 mln zł. Wartość aktywów zarządzanych przez TFI
wynosiła przy tym 350,2 mln zł.