TMS: Złoty coraz mocniejszy

TMS
opublikowano: 2006-07-11 10:09

Mimo sporych obaw, poniedziałek nie przyniósł kontynuacji osłabienia z piątku wieczorem, a przez większą część sesji złoty odrabiał straty. Chociaż w ujęciu dziennym nasza waluta była słabsza niż w piątek – po południu za jedno euro płacono średnio 4,0540 zł, a za dolara 3,1845 zł. Dzisiaj rano wczorajsze umocnienie było kontynuowane – o godz.

Mimo sporych obaw, poniedziałek nie przyniósł kontynuacji osłabienia z piątku wieczorem, a przez większą część sesji złoty odrabiał straty. Chociaż w ujęciu dziennym nasza waluta była słabsza niż w piątek – po południu za jedno euro płacono średnio 4,0540 zł, a za dolara 3,1845 zł. Dzisiaj rano wczorajsze umocnienie było kontynuowane – o godz. 9:40 za jedno euro płacono 4,0345 zł, a za dolara 3,1665 zł.

Inwestorzy za dobrą monetę wzięli kandydaturę nowego ministra finansów, Stanisława Kluzy, który wcześniej był wiceszefem resortu. W pierwszych słowach zapewnił on o kontynuacji linii polityki Zyty Gilowskiej, która zakłada dalsze reformy finansów publicznych. Przyznał, że kotwica budżetowa na poziomie 30 mld zł nie zostanie naruszona, a być może deficyt będzie niższy. Inwestorom „przypomniał” także o dobrym stanie naszej gospodarki. Ostrożne słowa padły także z ust Jarosława Kaczyńskiego, który starał się uspokoić rynki finansowe po odejściu uznawanego za „przyjaznego” im Kazimierza Marcinkiewicza. Zdaniem wielu obserwatorów najbliższe dni upłyną w atmosferze wyczekiwania na exposee nowego premiera w Sejmie i pierwsze decyzje rządu. Do przemówienia Jarosława Kaczyńskiego dojdzie najprawdopodobniej już w najbliższy piątek, bądź na początku przyszłego tygodnia, a na pierwsze wyniki działań nowego gabinetu trzeba będzie poczekać raczej do końca wakacji. Tym samym niewykluczone, że czeka nas kilka tygodni „względnego” spokoju. W umiarkowanym tonie wypowiadali się wczoraj przedstawiciele czołowych agencji ratingowych (Fitch, S&P, Moody’s), którzy przyznali, że z oceną nowego gabinetu trzeba będzie zaczekać. Znamienna może być jednak wypowiedź analityka Fitch, który przyznał, że potencjał do ewentualnej podwyżki ratingu może być ograniczony. Czy zatem może już być tylko gorzej? Czas pokaże, na razie za pewien pozytyw można uznać pewną „kapitulację” ze strony Andrzeja Leppera, który jeszcze w miniony weekend zdawał się dążyć do wzmocnienia pozycji w koalicji.

Dzisiaj rano złoty zyskał też dzięki węgierskiemu forintowi. Wczoraj tamtejszy rząd rozpoczął realizację planu zmierzającego do redukcji sporego deficytu budżetowego. Zakłada on wyraźne zacieśnienie polityki fiskalnej, co zdaniem wielu obserwatorów może być błędem. Być może jednak rynek uznał, że „lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”, zwłaszcza, że premier Guyrcsany powtórzył, że innej drogi nie ma, a przyjęty program będzie konsekwentnie realizowany.

Co dzisiaj? Uwzględniając ostatnie zachowanie się EUR/USD i perspektywy dla tej pary na kolejne dni, potencjał do dalszego umocnienia się złotego może być ograniczony. Dzisiaj jednak oczekiwalibyśmy wahań w paśmie 4,02-4,06 zł dla euro i 3,16-3,20 zł dla dolara.

Rynek międzynarodowy:

Poniedziałek przyniósł spadki EUR/USD, które dzisiaj rano doprowadziły do przetestowania okolic figury 1,27 (wsparcie to 1,2706). Widać tym samym, że inwestorzy zaczynają pomału pozycjonować się pod mocniejszego dolara. Dlaczego tak się dzieje? Mimo, że dane makroekonomiczne, jakie napłynęły w ubiegłym tygodniu ze Stanów Zjednoczonych pokazały, że gospodarka zaczyna spowalniać, to jednak na rynku wciąż przeważają ci, których zdaniem FED podwyższy w sierpniu stopy procentowe. Zwracają oni uwagę na wyraźny wzrost średniej płacy w czerwcu, a także czwartkowe wystąpienie wiceprezesa FED, który przyznał, że bank centralny zdaje sobie sprawę z ryzyka wpływu dalszych podwyżek, ale mogą one okazać się koniecznością w walce z inflacją. Nie można, zatem wykluczyć, że FED będzie chciał „prewencyjnie” podnieść stopy w sierpniu, zanim gospodarka zacznie rzeczywiście hamować. Sygnały sugerujące umocnienie się dolara płyną także z rynku surowców, gdzie ostatnie dni przyniosły wyhamowanie wcześniejszych zwyżek.

Dzisiejsza sesja nie przyniesie publikacji istotnych danych makro. Inwestorzy będą czekać na popołudniową konferencję szefa Europejskiego Banku Centralnego, która może być pomocna w odpowiedzi na pytanie, czy 3 sierpnia b.r. dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Podczas ostatniego posiedzenia ECB padły dosyć mocne słowa odnośnie konieczności zachowania „szczególnej czujności” w kwestii ryzyka inflacji. Warto jednak pamiętać o tym, że to, co oczywiste dla rynku nie koniecznie musi być takie dla Jean Claude Tricheta, który potrafił zaskoczyć rynki w krótkim okresie czasu. Najbliższe dni przyniosą także odpowiedź na to, czy Bak of Japan zerwie z polityką zerowych stóp procentowych – zdaniem rynku jutrzejsza podwyżka o 25 p.b. jest coraz bardziej prawdopodobna. Stąd też nie dziwi obserwowane umocnienie się japońskiego jena. Pomagają w tym także spekulacje odnośnie możliwej rewaluacji chińskiego juana – 21 lipca b.r. mija rok od ostatniej decyzji Ludowego Banku Chin.

Naszym zdaniem dzisiaj można spodziewać się oscylacji w przedziale 1,2710-1,2750 na EUR/USD. Wyraźne wyjście powyżej górnych poziomów można wykorzystać do sprzedaży, gdyż kolejne dni mogą przynieść umocnienie się dolara. O godz. 9:40 za jedno euro płacono 1,2739 dolara.

Marek Rogalski