Cena złota pobiła wczoraj kolejny rekord, zbliżając się rano do 1390 dolarów za uncję. Oznacza to wzrost o 45 dolarów w ciągu dwóch dni. W 12 miesięcy złoto podrożało o 30 proc.
Inwestorzy skłonni są płacić za złoto coraz więcej. Wyniki amerykańskiej gospodarki napawają niepokojem Fed. Komitet Otwartego Rynku upatruje szansy na wyjście z marazmu i zapobieżenie drugiej fali kryzysu w pompowaniu pieniędzy na rynki. Czy zarzucenie kraju dodrukowanymi dolarami przyniesie w dłuższym horyzoncie pozytywne i trwałe efekty? Wydaje się to mało prawdopodobne, o czym świadczy zachowanie inwestorów walutowych.
Od dwóch dni spada wartość dolara. Kurs EUR/USD wyniósł wczoraj rano 1,41, wobec 1,38 we wtorek. Indeks dolara, uwzględniający jego relację z pozostałymi sześcioma najważniejszymi walutami, stracił na wartości 1,5 pkt. Słabnący dolar powoduje wzrost ceny złota.
Dziś pojawią się informacje o sprzedaży detalicznej i zapasach w USA. Opublikowany zostanie również odczyt indeksu NY Empire State, odzwierciedlający opinie menedżerów o sytuacji gospodarczej w regionie Nowego Jorku. Jeżeli dane okażą się słabe, można spodziewać się dalszego spadku dolara i wzrostu notowań złota i srebra.
Wzrost cen złota przewidują poważne instytucje. Bank Goldman Sachs spodziewa się, że w ciągu kwartału cena złota wzrośnie do 1400 dolarów, a za pół roku będzie ono kosztować 1525 dolarów. Za rok należy liczyć się z notowaniami 1650 dolarów. Kolejne rekordy na rynku złota to tylko kwestia czasu.