OZE nie wystarczą, by polska energetyka była stabilna. Sytuację komplikuje stopniowe wycofywanie elektrowni węglowych, które ponadto nie są już pierwszej młodości. Remonty umożliwiłyby dalsze korzystanie z nich, ale spółki energetyczne nie chcą dokonywać takich inwestycji, bo obawiają się o ich rentowność. W efekcie rośnie zagrożenie pojawieniem się sytuacji braku energii pochodzącej ze sterowalnych, dyspozycyjnych źródeł.
— Technologia oferowana przez naszą spółkę umożliwia współspalanie węgla z peletami biomasy. Zielona transformacja jest procesem nieuniknionym. Jednak w praktyce nie sposób jej w pełni zrealizować bez czasowego wsparcia ze strony konwencjonalnych, niskoemisyjnych bloków energetycznych — podkreśla Marian Januszkiewicz, wiceprezes zarządu FPM.
Spółka FPM z grupy TDJ opracowała technologię umożliwiającą przekształcanie bloków węglowych w bloki multipaliwowe, zdolne do wypełniania unijnych wymagań emisyjnych na poziomie 550 g CO2 na kWh. Rozwiązanie FPM jest obecnie wdrażane w Elektrowni Połaniec w ramach realizowanej przez tę elektrownię „zielonej transformacji”. Projekt obejmuje sześć bloków o mocy 200 MW.
— Jesteśmy w trakcie implementowania naszej technologii w Elektrowni Połaniec w ramach realizowanego przez tę elektrownię projektu niskoemisyjności. Testy i wdrożenia, po przejściu okresu „chorób wieku dziecięcego”, spełniają zakładane wymagania. Jesteśmy wdzięczni za zaufanie i duże wsparcie ze strony zarządu i specjalistów z Połańca w trakcie procesu wdrożenia. Zakończenie naszych prac planowane jest w 2025 r. i obejmuje sześć bloków 200 MW — informuje Marian Januszkiewicz.
Zamiast wygaszania bloków
Na początku lat 30. XXI w., by spełnić unijne wymagania Zielonego Ładu, polskiemu systemowi energetycznemu potrzeba będzie ok. 12 GW mocy w instalacjach gazowych i tyle samo w magazynach energii. Pięć lat przed osiągnięciem tego stanu zasadne i strategiczne pytanie brzmi: jak to zrobić?
FPM odpowiada: konieczne jest przedłużenie żywotności bloków węglowych, które umożliwi spokojne przygotowanie transformacji energetycznej i stopniowe jej wdrażanie. W opinii zarządu spółki jej technologia to obecnie jedyne tanie i możliwe do szybkiego wprowadzenia w kraju rozwiązanie, które może uchronić krajową energetykę przed zapaścią.
— Już ponad 80 proc. eksploatowanych w kraju bloków węglowych wyposażonych jest w urządzenia młynowe FPM. Nowa, objęta ochroną patentową, technologia oferowana przez naszą spółkę umożliwia modernizację obecnie eksploatowanych urządzeń i przystosowanie ich do mielenia, a następnie spalania peletów biomasowych drzewnych i rolnych lub współspalania ich z węglem, przy dotrzymaniu obowiązujących rygorów w zakresie emisji — tłumaczy Marian Januszkiewicz.
— Brakuje jednak strategicznych decyzji ze strony administracji państwowej w sprawie możliwego jej wykorzystania. Zamiast szybko podejmować odważne, biznesowo uzasadnione decyzje, wciąż dyskutujemy o atomie, wodorze i „gigamagazynach”, ale te dyskusje często nie przekładają się na potrzebne, racjonalne decyzje — dodaje.
Technologia oferowana przez FPM daje możliwość przekształcenia bloków węglowych w bloki multipaliwowe, zdolne do spełniania obowiązujących unijnych wymagań emisyjnych na poziomie 550 g CO2 na kWh. O szczegółach oferowanej technologii, a także o pożytkach z jej zastosowania zarząd FPM poinformował pisemnie m.in. premiera Donalda Tuska, ministrów, Rafała Gawina, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE), Grzegorza Onichimowskiego, prezesa Polskich Sieci Elektro-energetycznych (PSE) oraz prezesów spółek energetycznych. Jak dotąd wciąż czeka na odpowiedź lub choćby zaproszenie do rozmów przedsprzedażowych.
Racjonalizm, a nie heroizm
Śląska spółka proponuje, by w najbliższych 10–15 latach utrzymać bloki energetyczne o mocy 200 MW i w ten sposób wspomóc stopniowy rozwój rozwiązań energetyki odnawialnej — turbin wiatrowych, farm fotowoltaicznych, magazynów energii itp.
Przedłużenie życia wciąż działających bloków węglowych to według FPM gwarancja bezpieczeństwa energetycznego kraju, ochrona przed możliwymi stanami niedoborów energii, czyli blackoutami, a także komfort stopniowego zmieniania miksu energetycznego bez zamykania i elektrowni, bez ryzyka gwałtownych wzrostów cen energii i konieczności posiłkowania się jej importem.
Dzięki technologii FPM można wydłużyć żywotność kopalń węgla kamiennego, co umożliwi również stopniową transformację górnictwa zamiast impulsywnego likwidowania tego sektora.
— Dodatkowo nasza technologia godzi interesy grup społecznych i zawodowych górników, rolników i leśników. Spalamy biomasę drzewną, rolną i węgiel, spełniając unijne wymaganie emisyjne dotyczące emisji 550 g CO2 na kWh — podkreśla Tomasz Zyska, prezes FPM.
— Uważamy, że wystarczy nam biomasy, ale konieczne będą równoległe inwestycje w infrastrukturę celem zwiększenia krajowej produkcji peletu — drzewnego, z kukurydzy, słonecznika i innych roślin. Skoro nie przeszkadza nam eksport drewna np. do Chin, to nie powinno nam przeszkadzać — kosztem tego eksportu – zwiększenie produkcji peletów drzewnych, zwłaszcza z drewna odpadowego. Dodatkowo można wykorzystać w tym celu odpady z produkcji rolnej, takie jak łuska słonecznika, słoma kukurydzy, rzepaku lub innych roślin — tłumaczy Tomasz Zyska.
Zarząd FPM zauważa pokusę heroizmu w podporządkowywaniu się wymogom Zielonego Ładu i jednocześnie brawury w likwidowaniu kopalń oraz elektrowni. Romantyczne porywy narażają kraj na uzależnienie się od zakupu energii z zagranicy lub zwiększania zakupu gazu i łączą się z niedostatkiem świadomości, że w przypadku braku słońca i wiatru magazyny energii będą niewystarczające do zaspokojenia potrzeb.
— Jeżeli chcemy być racjonalni i pragmatycznie troszczyć się o utrzymanie kosztu energii dla odbiorcy na rozsądnym poziomie, to musimy w okresie przejściowym, czyli w ciągu nadchodzących 10–15 lat, zmodernizować i wciąż utrzymywać bloki 200 MW. W razie wystąpienia takiej potrzeby, nasze elektrownie mogą wciąż wspomagać źródła energetyki odnawialnej, a dodatkowo zapewniać bezpieczeństwo energetyczne kraju — podsumowuje Tomasz Zyska.
Spółka FPM (dawniej Fabryka Palenisk Mechanicznych) specjalizuje się w projektowaniu oraz produkcji maszyn i urządzeń dla wytwórców energii i ciepła, takich jak elektrownie, elektrociepłownie, ciepłownie, spalarnie paliw alternatywnych, a także dla przemiałowni rudy miedzi, kamienia wapiennego i innych minerałów. Ponadto spółka dostarcza urządzenia dla hutnictwa oraz przemysłu chemicznego i stale poszerza portfolio o nowe innowacyjne rozwiązania. Spółka posiada dostęp do laboratoriów badawczych, umożliwiających weryfikację oferowanych rozwiązań i technologii na etapie projektowym.
W ostatnich latach FPM SA odgrywa kluczową rolę w transformacji polskiej energetyki, sukcesywnie zastępując lub uzupełniając paliwo węglowe biomasą, zmieniając w ten sposób energetyczne bloki węglowe w bloki multipaliwowe, spełniające wymogi emisyjne.
Tradycja przemysłowa FPM SA sięga 1858 r. i od początku związana jest z krajową energetyką. Spółka od lat aktywnie uczestniczy w projektowaniu, budowie oraz modernizacji polskiego systemu energetycznego i ciepłowniczego, łącząc doświadczenie z nowoczesnymi proekologicznymi technologiami. FPM świadczy również usługi serwisowe, konsultacyjne, doradcze oraz – wykorzystując swoje możliwości technologiczne – szeroko rozumiane usługi przemysłowe. Istotną rolę w działalności spółki odgrywa także produkcja urządzeń i instalacji oparta na dokumentacji warsztatowej wykonywanej przez konstruktorów i technologów spółki na podstawie przedkładanych przez zamawiającego założeń projektowych.
W FPM SA pracuje ponad 220 osób, które tworzą zespół zjednoczony wspólną misją i wizją, którą można ująć słowami: „Jeden zespół, jedno marzenie”. Spółka jest częścią TDJ – rodzinnej firmy inwestycyjnej działającej w wielu sektorach, takich jak equity, venture, estate, finance i foundation. Grupa TDJ, opierając się na wspólnych wartościach i długoterminowej wizji, buduje trwałą wartość w każdej ze swoich działalności.