Nie ustają dyskusje dotyczące budżetu na 2009 r. Dziś głos w dyskusji zabrał Krzysztof Rybiński, partner Ernst&Young i były wiceprezes NBP.
- Papier jest cierpliwy, ale deficyt będzie większy o 10-15 mld zł. Przede wszystkim nie będzie wzrostu o 3,7 proc. tak, jak planuje resort finansów. Prognozy dla Polski są rewidowane w dół, a nastroje na rynku się pogarszają. Moim zdaniem, dynamika PKB w 2009 r. wyniesie 2 proc. – ocenia Krzysztof Rybiński. Dlatego – jego zdaniem – deficyt budżetowy wyniesie plus minus 30 mld zł.
Krzysztof Rybiński odniósł się też do poniedziałkowej publikacji „PB”, w której w czarnym scenariuszu założyliśmy, że dziura w kasie ministra Rostowskiego może wynieść ponad 56 mld zł.
- To przypomina mi debatę o dziurze ministra Bauca. Teraz mielibyśmy dziurę Rostowskiego. Taki scenariusz jest możliwy w wypadku, gdyby dynamika PKB byłaby zerowa. Ja jednak wierzę w konsumpcję krajową. Dość powiedzieć, że moja żona wczoraj w IKEI stała godzinę do kasy. Gorzej może być w 2010 r. Wtedy spowolnienie będzie widać w wydatkach konsumenckich, a inwestycje jeszcze nie ruszą – mówi Krzysztof Rybiński.
Jego zdaniem, RPP w ogóle nie powinna się zastanawiać. Były szef NBP namawia członków Rady do radykalnego posunięcia w grudniu: obniżenia stóp o 1,75 pkt. proc.
- Nie zostawałbym z tak wysokimi stopami. Może nas to sporo kosztować jeśli
chodzi o bezrobocie – kwituje.