TSUE postawił na równość w przedawnieniu, ale...

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-12-14 10:06
zaktualizowano: 2023-12-14 12:26

Terminy biegu przedawnienia lub naliczania odsetek dla banków i konsumentów nie mogą biec od innego momentu - uznał trybunał, ale nie dał wskazówki, od kiedy je liczyć.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • co TSUE sądzi o momencie rozpoczęcia biegu przedawnienia,
  • czy bank może się wstrzymywać ze zwrotem rat do otrzymania zwrotu kapitału,
  • czy bank może płacić odsetki za krótszy okres niż konsument przy wzajemnym zwrocie sobie kwot z nieważnej umowy.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) na jakiś czas zakończył maraton odpowiedzi na pytania polskich sądów w sprawach dotyczących frankowiczów. W najnowszym wyroku po raz kolejny podkreślono, że przepisy unijnej dyrektywy o ochronie konsumenta stoją na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą w następstwie uznania za nieważną umowy kredytu hipotecznego przedsiębiorcy z konsumentem termin przedawnienia roszczeń tego przedsiębiorcy rozpoczyna bieg dopiero od dnia, gdy staje się ona trwale bezskuteczna, podczas gdy termin przedawnienia roszczeń konsumenta rozpoczyna bieg w chwili, gdy dowiedział się on lub powinien się dowiedzieć o warunkach powodujących tę nieważność.

Sędziowie przy okazji zwrócili uwagę, że kredyty hipoteczne są udzielane na wiele lat, stąd terminy przedawnienia wynoszące sześć lub dziesięć lat mogą okazać się niezgodne z zasadą skuteczności prawa unijnego. Jak dodano, sytuacja, w której zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego termin przedawnienia dla banku miałby biec dopiero od unieważnienia umowy, nie może mieć miejsca, gdyż zachęcałaby przedsiębiorców do toczenia sporów z konsumentami i nie odstraszała ich od nieprzestrzegania prawa.

TSUE uznał także, że nie ma przeszkód, aby przedsiębiorca nie miał obowiązku sprawdzenia, czy konsument ma wiedzę o skutkach usunięcia nieuczciwych warunków zawartych w umowie lub niemożności utrzymania w mocy umowy w przypadku usunięcia tych warunków.

Bieg przedawnienia nieprecyzyjny

W najnowszym wyroku brakuje jednak jednoznacznej odpowiedzi, od którego momentu liczyć bieg terminu przedawnienia.

– Musimy rozstrzygnąć, od kiedy bieg przedawnienia roszczeń banku się zaczyna, ale myślę, że najtrafniejszą koncepcję wskazał sąd w pytaniu do TSUE, licząc przedawnienie roszczeń banku od pierwszego powołania się przez konsumenta na abuzywny charakter postanowień umowy. Banki będą musiały się liczyć z tym, że w stosunku do niektórych konsumentów ich roszczenia się przedawniły - mówi Marcin Szymański, adwokat reprezentujący frankowiczów.

– Z dużej chmury mały deszcz. Trybunał uprościł sobie odpowiedź na dość szczegółowe pytania. Dalej nie wiemy, od kiedy liczyć moment biegu przedawnienia dla banków. Miałem nadzieję na więcej. Prawdopodobnie będziemy to wypracowywać w krajowym orzecznictwie – wiemy, że nie od momentu złożenia oświadczenia, ale nie wiemy. czy liczyć przedawnienie od złożenia pozwu od konsumenta, czy od pierwszego wezwania od konsumenta lub na zasadach ogólnych, czyli od momentu, gdy bank powinien wiedzieć, że umowa może być nieważna - mówi Mariusz Korpalski, radca prawny reprezentujący frankowiczów.

– Jeszcze wiele przed nami - dodaje Agnieszka Sobczyk, radca prawny reprezentujący frankowiczów.

Zarzut zatrzymania bez wpływu na odsetki

Trybunał wypowiedział się także przeciwko prawu zatrzymania, jeżeli odbiera ono frankowiczom prawo do odsetek.

– Odsetki należą się konsumentowi od momentu, gdy wezwał bank do zapłaty, co wynika już z poprzedniego rozstrzygnięcia TSUE w sprawie C-140/22. W tym wyroku wskazano, że prawo zatrzymania nie może mieć wpływu na prawo konsumenta do odsetek za opóźnienie liczonych od wezwania banku do zwrotu nienależnych świadczeń do dnia zapłaty - mówi Marcin Szymański.

Zdarzało się bowiem, że sądy po zgłoszeniu przez bank zarzutu zatrzymania przerywały naliczanie odsetek, albo nie robiły tego w ogóle.

– W ostatnim czasie znaczna liczba wyroków o zapłatę (i ewentualnie ustalenie) ograniczała do czasu zgłoszenia zarzutu lub wyłączała (uznając że zarzut wyklucza jakiekolwiek opóźnienie) żądania odsetkowe konsumentów. Podstawię stanowiło uwzględnienie przez sąd zarzutu zatrzymania wypłaty roszczeń powodów-konsumentów do czasu zaoferowania bankowi zwrotu kwoty wypłaconego kapitału jako świadczenia nienależnego. Tym samym bank zyskiwał swoisty bonus mimo działania sprzecznego z prawem jako podstawy żądań konsumentów. Taka interpretacja to już przeszłość - mówi Agnieszka Sobczyk.

– Nie wiemy, czy sąd może uwzględnić zarzut zatrzymania od banków, bo jest tylko mowa o tym, że nie powinno to mieć wpływu na liczenie odsetek. Jest pytanie Sądu Najwyższego w tej sprawie, ale zostało zadane niedawno - mówi Mariusz Korpalski.

Już 7 grudnia TSUE stwierdził, że oświadczenia, których domagają się polskie sądy od frankowiczów, są sprzeczne z prawem unijnym. Natomiast 12 grudnia TSUE wydał postanowienie, w którym sprzeciwił się waloryzacji kapitału kredytu, który konsument ma zwrócić bankowi.

Stanowisko ZBP

TSUE podkreślił, że termin przedawnienia musi być symetryczny dla obu stron. W związku z tym termin przedawnienia roszczeń klientów nie może rozpocząć się wcześniej niż termin banków. Istotne jest, że TSUE potwierdził sankcję trwałej bezskuteczności. Oznacza to, że termin przedawnienia dla obu stron należy liczyć od złożenia przez klienta wyraźnego oświadczenia, że zna konsekwencje upadku umowy. Jest to zgodne z dotychczasowym orzecznictwem polskich sądów po uchwale siedmiu sędziów SN z 7 maja 2021 r. TSUE nie zakwestionował co do zasady zarzutu zatrzymania. Zaznaczył jedynie, że podniesienie zarzutu zatrzymania nie wstrzymuje naliczania odsetek.Wszystko to świadczy o tym, że roszczenia banku i klienta nie powinny być traktowane jako przedawnione i muszą być rozliczone.