W tym tygodniu złoty nadal będzie znajdował się pod presją spadkową. Obecnie kurs polskiej waluty jest uzależniony od nastrojów inwestorów zagranicznych, którzy w coraz mniejszym stopniu zwracają uwagę na kolejne obniżki stóp procentowych, a coraz bardziej obawiają się przeprowadzenia skupu walut przez MF bezpośrednio z rynku międzybankowego.
Polska waluta bardzo mocno odczuła rozpad koalicji rządzącej. Na początku tygodnia za euro płacono nawet 4,3450 zł (najniższy kurs wspólnej waluty w ostatnich siedmiu dniach to 4,21). Dolar też zyskiwał na wartości. Kurs USD/PLN przetestował silny poziom oporu 3,98 powracając następnie w okolice 3,91.
Wyjście PSL z rządzącej koalicji nie miałoby wpływu na rynek, gdyby nie zbliżające się referendum unijne. Wynik głosowania w sprawie wcale nie jest przesądzony, choć zwolennicy integracji z Unią Europejską nadal przeważają. W połowie tygodnia pojawiły się jednak dobre informacje dla złotego, które pozwoliły na odrobienie strat do głównych światowych walut. Pozytywnym sygnałem dla złotego był wynik środowej aukcji obligacji dwuletnich. Wysoki popyt na papiery skarbowe oraz spadek ich rentowności stwarza pozytywny sentyment dla kolejnych przetargów zaplanowanych na najbliższy miesiąc. Złotemu pomógł też Grzegorz Kołodko, minister finansów, który stwierdził, że obecny kurs złotego względem euro sprzyja eksporterom.
Za granicą trwa wyprzedaż dolara. W ostatnich dolar stracił do euro dolar ponad 3 centy. Notowania EUR/USD wzrosły do poziomów nie obserwowanych na rynku od początku 1999 roku — 1,1070. Kurs USD/JPY pod koniec tygodnia pokonał nawet ważny poziom wsparcia 117,00, przy którym Bank Japonii podejmował ostatnio interwencje mające na celu osłabienie jena.
Bezpośrednią przyczyną pokonania przez parę EUR/USD ważnego oporu usytuowanego na poziomie 1,0940 była wypowiedź sekretarza skarbu USA Johna Snowa. Stwierdził on bowiem, że obserwowana obecnie deprecjacja dolara nie jest niczym nadzwyczajnym i nie ma powodów do obaw. Inwestorzy przekonali się po tej wypowiedzi, że polityka silnego dolara, uprawiana kiedyś przez administrację rządową USA, odeszła w niepamięć.
Dalsze spadki wartości waluty amerykańskiej to przede wszystkim efekt obaw inwestorów o możliwość rychłego rozpoczęcia działań zbrojnych w Iraku. George W. Bush, prezydent USA, wyraźnie dał do zrozumienia, że czas na pokojowe rozwiązanie konfliktu dobiegł już końca. Koniec tygodnia przyniósł również fatalne dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Liczba nowych miejsc pracy spadła tam w lutym o 308 tys.!
Wzrostom wartości wspólnej waluty nie przeszkodziła decyzja Europejskiego Banku Centralnego o obniżeniu stóp procentowych o 25 pkt. baz. Przedstawiciele ECB ocenili, że wzrost gospodarczy strefy euro będzie w tym roku niższy niż szacowano. To może oznaczać kolejne obniżki. Stopy zredukował też bank centralny Szwajcarii. Decyzja ta miała przede wszystkim na celu powstrzymanie aprecjacji franka. Dopóki jednak nie rozstrzygnie się kwestia konfliktu w Iraku, władzom monetarnym tego kraju będzie bardzo trudno zapobiec wzrostowi kursu tej waluty.