"Musimy spowolnić napływ migrantów i uzyskać kontrolę nad sytuacją" - powiedział luksemburski minister ds. migracji Jean Asselborn po zakończeniu nadzwyczajnego spotkania ministrów spraw wewnętrznych, które odbyło się w poniedziałek w Brukseli.
Według jego propozycji centra obsługujące uchodźców miałyby powstawać wzdłuż szlaku migracyjnego, który przebiega z Grecji przez kraje Bałkanów Zachodnich do UE. Jest to obecnie główny szlak tranzytowy dla uchodźców i imigrantów, docierających do Europy z Syrii i innych krajów. Asselborn podkreślił, że na greckie wyspy przybywa nawet 10 tysięcy uchodźców dziennie, dlatego trudno wymagać od Greków, by poradzili sobie z rejestracją i identyfikacją wszystkich tych osób. Jak ocenił, wyzwaniu temu nie sprostają również tzw. hotspoty, czyli punkty rejestracji uchodźców, które mają powstać w Grecji.
"Musimy podzielić się tym ciężarem" - powiedział Asselborn, uzasadniając swoją propozycję utworzenia centrów dla uchodźców na szlaku bałkańskim - zarówno w krajach spoza UE, jak i w państwach członkowskich. Jak podkreślił minister, UE musi zrobić wszystko, by zapobiec katastrofie humanitarnej. "To nasz moralny obowiązek" - dodał.
Komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos podkreślił, że proponowane centra nie mają być zamkniętymi ośrodkami dla uchodźców. "Jesteśmy dalecy od tworzenia ośrodków przetrzymywania uchodźców" - podkreślił.
Poniedziałkowe spotkanie szefów MSW państw unijnych zwołano, by przyśpieszyć realizację podjętych już decyzji w sprawie kryzysu uchodźczego, a przede wszystkim rozmieszczenia 160 tysięcy uchodźców, docierających do Włoch i Grecji, jak również wzmacniania ochrony granic zewnętrznych UE. Jak poinformował Awramopulos, do tej pory udało się relokować dopiero 147 uchodźców. Aby przyśpieszyć tworzenie "hotspotów" we Włoszech i Grecji, Komisja Europejska w najbliższych dniach rozmieści w obu krajach dodatkowy personel.
Program rozmieszczenia 160 tysięcy uchodźców zainicjowany został przez Komisję Europejską, aby pomóc Włochom i Grecji w złagodzeniu skutków napływu imigrantów przez Morze Śródziemne. Został przyjęty po sporach o to, czy kwoty podziału mają być obowiązkowe, czy też powinien to być program dobrowolny. Za dobrowolnością były kraje Grupy Wyszehradzkiej, w tym Polska.