Japoński bank centralny unika jak może zaostrzania swojej ulrtraluźnej polityki monetarnej. Co prawda zdecydował się już w marcu br. na pierwszą od 17 lat podwyżkę stawek i wyjście z obszaru ujemnych stóp (z -0,1 proc. do zakresu 0,0-0,1 proc. ) niemniej jednak, uważa, że gospodarce nadal potrzebne jest wsparcie ze strony niskich kosztów finansowania zewnętrznego.
Zdaniem Uedy, choć rosnące koszty importu spowodowane słabym jenem mogą odbić się na wydatkach gospodarstw domowych, rosnące płace wzmocnią konsumpcję i utrzymają gospodarkę na dobrej drodze do umiarkowanego ożywienia.
Niemniej jednak – jak przyznał szef BOJ – decydenci muszą brać pod uwagę negatywne skutki ogromnej rozbieżności w swojej polityce w stosunku do innych banków centralnych, przede wszystkich amerykańskiego Fed i Europejskiego Banku Centralnego.
Istnieje szansa, że uda nam się podnieść stopy procentowe na następnym posiedzeniu politycznym, w zależności od dostępnych wówczas danych gospodarczych, cenowych i finansowych – stwierdził we wtorek Ueda.
Lipcowe posiedzenie BOJ zaplanowane jest na dni 30-31 lipca.
Wielu ekonomistów oczekuje, że BOJ podniesie stopy procentowe do 0,25 proc. w tym roku, choć zdania są podzielone co do tego, czy nastąpi to w lipcu, czy później.