Polskość jest w cenie. Międzynarodowy sukces gry komputerowej „Wiedźmin 3”, która pełnymi garściami czerpała z rodzimej kultury i literatury (m.in. gracz mógł wziąć udział w odprawieniu obrzędu dziadów, żywcem przeniesionych z twórczości Adama Mickiewicza), może powtórzyć gra planszowa „Scythe”.

Choć jej wydawcą jest brytyjska firma Stonemaier Games, to kryje się za nią polski grafik Jakub Różalski, którego dzieła są oparte na alternatywnej historii II Rzeczypospolitej.
Gra, która do sprzedaży ma trafić w połowie przyszłego roku, ma już na koncie pierwszy sukces. Kilka dni temu jej twórcy zakończyli zbiórkę pieniędzy na platformie Kickstarter. Jej wynik przeszedł ich najśmielsze oczekiwania. Na wydanie gry chcieli zdobyć 30 tys. USD, dostali ponad 1,8 mln USD (prawie 7 mln zł). To nie tylko najlepszy wynik zbiórki osiągnięty przez projekt, za którym kryje Polak, to także drugi projekt pod względem wielkości finansowania w kategorii gier planszowych (więcej, bo 2 mln USD, dwa lata temu dostali twórcy „Kingdom Death: Monster”) i 62. wynik w historii Kickstartera.
O Jakubie Różalskim zaczęło być głośno w ubiegłym roku, kiedy światło dzienne ujrzał jego „Projekt 1920+”. Był to cykl grafik, na których polscy ułani walczą z gigantycznymi radzieckimi robotami podczas wojny polsko-bolszewickiej. Tłem tych zmagań jest przepełniony sielanką krajobraz polskiej wsi.
— Pierwsza wojna światowa i okres międzywojenny zawsze mnie fascynował. Ta mieszanka przeszłości z przyszłością, tradycji z nowoczesnością i technologią. Olbrzymie działa, machiny bojowe, pierwsze czołgi na jednym polu bitwy obok kawalerii i broni białej — mówi Jakub Różalski.
Cykl zdobył olbrzymią popularność w Europie Zachodniej i USA. Zaowocowało to zaproszeniem przez Jameya Stegmaiera, założyciela wydawnictwa Stonemaier Games, do wspólnego stworzenia gry planszowej, której akcja rozgrywałaby się w świecie z dzieł Jakuba Różalskiego. Artysta jest fanem tego typu rozrywki, więc przystał na tę propozycję.
„Scythe” to gra strategiczna, w której pięć frakcji walczy o dominację. Jedną z nich jest Rzeczpospolita Polska, a jej rywalami są m.in. Związek Radziecki, Imperium Saksońskie czy… Chanat Krymski. — Za sukcesem gry stoją m.in. świetne ilustracje Jakuba Różalskiego oraz sięgnięcie po popularny nurt steampunka — mówi Krzysztof Szafrański, odpowiadający za rozwój biznesu w wydawnictwie Rebel.
Szukanie finansowania na powstanie nowej gry planszowej na Kickstarterze i pokrewnych platformach jest wykorzystywane coraz częściej. Po crowdfunding sięgają nie tylko amatorzy, ale także doświadczone wydawnictwa. W tym roku sukces na Kickstarterze odniosły takie polskie gry, jak „Teomachia” (94 tys. USD) czy „The Convicted” (70 tys. USD).
— Wrzucenie gry na Kickstartera to idealny sposób na jej przedsprzedaż i ocenę, jakim może cieszyć się powodzeniem. Jest to szczególnie ważne przy projektach niszowych, które nie mają szans trafić na półki supermarketów i które muszą być adresowane do wąskiej grupy klientów — mówi Krzysztof Szafrański. © Ⓟ