Ministerstwo Finansów (MF) chce zachęcić Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe (SKOK) oraz banki do zaangażowania się w restrukturyzację SKOK zagrożonych niewypłacalnością. Instrument wsparcia jest gotowy — to dotacja z Bankowego
Funduszu Gwarancyjnego. Trzeba było jednak od niej odprowadzić podatek dochodowy, co zniechęcało zainteresowanych do ratowania podupadłych kas. Projekt rozporządzenia MF ma zwolnić z płacenia tej daniny w tym i w przyszłym roku.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą o SKOK kasa, której fundusze własne są mniejsze niż 1 proc. wartości aktywów, powinna powiadomić o tym nadzór oraz Krajową Kasę SKOK, która ma dwa tygodnie na decyzję o udzieleniu pomocy. Jeśli odmówi, inicjatywę przejmuje Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), która najpierw szuka kupców wśród SKOK-ów, a w razie niepowodzenia misji zwraca się z ofertą do banków komercyjnych i spółdzielczych. Krajowa Kasa SKOK bardzo krytycznie ocenia inicjatywę MF.
— Czekamy na wyrok Trybunału Konstytucyjnego [dotyczy ustawy o SKOK — przyp. red.]. Przed wyrokiem jakiekolwiek działania, które mogą okazać się niekonstytucyjne, nie powinny być podejmowane. Uważamy, że kasy powinny prowadzić działania sanacyjne przede wszystkim w ramach grupy — mówi Andrzej Dunajski, rzecznik Krajowej SKOK.
Według KNF, na koniec III kw. 2013 r. 12 kas miało ujemne kapitały, a w 10 wynosiły między 0 i 1 proc. W kraju działa 55 SKOK. W trzech nadzór wyznaczył zarządców komisarycznych.
— Nadzór od dłuższego czasu przekonuje sektor do ratowania kas. Sprawa jest jednak delikatna. Przejęcie wiąże się z ryzykiem reputacyjnym dla przejmującego, gdyż nikt dokładnie nie wie, co znajduje się w kasach. Jednak uporządkowanie sytuacji w SKOK leży w interesie całego rynku finansowego — mówi szef jednego z banków.
Nikt nie chce, by doszło do upadłości jakiejkolwiek kasy, ponieważ plajta w sektorze uderzyłaby rykoszetem we wszystkich graczy, podważając zaufanie deponentów do całego rynku. Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF, określa sytuację w SKOK jako „złożoną”. W dziewięciu konserwatywnie zarządzanych kasach nadzór zatwierdził prezesów. Kondycja niektórych jest trudna.
— Zaskakująca jest m.in. niespotykana w innych instytucjach finansowych skala outsourcingu i jego wpływ na efektywne zarządzanie kasami oraz koszty. Wątpliwości budzi np. postępowanie wielu kas, które dokonywały transakcji luksemburskimi skryptami dłużnymi bez pełnego rozpoznania ryzyka i właściwej wyceny skryptów. Efektywność postępowań naprawczych zależy m.in. od zaangażowania finansowego członków kas, czyli ich współwłaścicieli oraz Kasy Krajowej, której ustawodawca wyznaczył szczególną rolę wspierania procesu restrukturyzacji — mówi Łukasz Dajnowicz.