Ulgi stosuje się w całej Europie
SSE są nie tylko polskim problemem
Stosowanie różnego rodzaju ulg i dotacji jest nie tylko polską specyfiką. Niektórzy specjaliści uważają, że Unia Europejska w o wiele większym stopniu subwencjonuje firmy ze swego terytorium.
Po ogłoszeniu ubiegłorocznej decyzji rządu o ustanowieniu kolejnych specjalnych stref ekonomicznych, zaczęły się ukazywać w codziennej i specjalistycznej prasie artykuły podające w wątpliwość sens ustanawiania stref jako sprzecznych z obowiązującymi regułami swobodnej konkurencji w UE.
Według Witolda Wacławik-Narbutta, dyrektora biura marketingu Specjalnej Strefy Ekonomicznej Żarnowiec-Tczew, w krajach członkowskich Unii subwencje i ulgi podatkowe pod względem różnorodności i wielkości są nieporównanie większe niż w Polsce.
Dyrektor ubolewa nad tym, że niektórzy przewidywali, iż specjalne strefy ekonomiczne zostaną zlikwidowane. Jego zdaniem, ulgi raz przyznane inwestorom nie mogą być im odebrane.
— Różnego rodzaju udogodnienia podatkowe stosuje większość państw europejskich. Polskie specjalne strefy ekonomiczne nie są tu wyjątkiem — mówi Witold Wacławik-Narbutt.
Twierdzi, że idea wprowadzenia w życie „kodeksu postępowania podatkowego”, przewidującego stosowanie sankcji finansowych w stosunku do krajów łamiących jego postanowienia, jest słuszna, ale nie może być stosowana wybiórczo.
— Unia Europejska dostrzega korzyści z włączenia naszego kraju w swoje struktury i chce wynegocjować jak najlepsze warunki. Sentymenty ustępują miejsca chłodnym kalkulacjom. Nie można osłabiać naszej pozycji negocjacyjnej, podsuwając kontrargumenty stronie przeciwnej — dodaje Witold Wacławik-Narbutt.