Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) zleciło trzem niezależnym instytucjom przeprowadzenie badań, które mają pokazać, jak polska gospodarka rozwijałaby się bez funduszy unijnych oraz z ich pomocą. Powstały trzy różne modele badań, które porównują oba warianty w latach 2004-15. Wnioski? Wszystkie opracowania wskazują, że pieniądze z UE powodują wzrost, zarówno jeśli chodzi o PKB, zatrudnienie czy aktywność inwestycyjną.
— Trzy różne badania szacują, że dzięki nim poziom PKB jest wyższy niż w wariancie bez unijnego wsparcia o 3,7-5,6 proc. Bez pieniędzy kierowanych do Polski z polityki spójności tempo wzrostu PKB byłoby niższe o ok. 0,6- -0,8 pkt proc. — mówi Marceli Niezgoda, wiceminister rozwoju regionalnego.
W kolejnych latach można oczekiwać jeszcze większego wzrostu. Według badań, w 2015 r. realizacja polityki spójności spowoduje, że poziom PKB będzie wyższy o dodatkowe 5,7-7,4 proc. To oznacza, że w 2015 r. PKB na mieszkańca Polski może sięgnąć 69 proc. unijnej średniej. Obecnie wynosi ok. 63 proc. Dzięki unijnym pieniądzom wskaźnik zatrudnienia wzrósł w poszczególnych województwach od 2 proc. (woj. dolnośląskie i kujawsko-pomorskie) do 3,5 proc. (warmińsko-mazurskie) — w porównaniu ze scenariuszem bez pomocy UE (wg modelu EUImpactMod). Z kolei stopa bezrobocia spadła o 3,2 proc. Minister zwrócił uwagę, że 2012 r. jest ostatnim, w którym poziom wydatków krajowych i refundacji z Brukseli będzie wyrównany.
— W następnych trzech latach refundacja z Unii będzie już o wiele wyższa niż nasze wydatki. To wynika z cyklu — najpierw były podpisywane umowy, a firmy i instytucje finansowały je z własnej kieszeni. Potem to poświadczaliśmy, a teraz czas na refundację z UE. To będzie miało pozytywny wpływ na nasz budżet — mówi Marceli Niezgoda.