UOKiK przegrał sprawę o klauzule abuzywne

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2021-04-28 20:00

Sąd stwierdził, że sposób ustalania kursu walutowego przez Deutsche Bank Polska jest jasny i zrozumiały. A kara UOKiK była niemerytoryczna

Z artykułu dowiedz się:

Jakiego banku dotyczył wyrok i dlaczego ma on znaczenie dla wszystkich frankowych banków

Jakie zapisy umowy zakwestionował UOKiK

Jakie jest stanowisko Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

22 marca tego roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK) w całości uchylił decyzję prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) z grudnia 2018 r., w której stwierdził on, że Deutsche Bank Polska (DB) stosuje klauzule niedozwolone we wzorcach umów kredytów frankowych oraz w euro, za co ukarał go 7 mln zł kary.

Walutowy kurs urzędowy
Walutowy kurs urzędowy
Z analizy decyzji prezesa UOKiK w sprawie zasad ustalania kursu walutowego wynika, że ideałem byłoby wprowadzenie urzędowego kursu wymiany. Klient miałby wtedy pełną jasność, jak jest on ustalany

O wyroku dużo mówi się w środowisku bankowym, ponieważ mocno odbiega on od orzecznictwa z ostatnich lat. Sprawa dotyczy decyzji Marka Niechciała, ówczesnego prezesa UOKiK kończącej postępowania sprawdzającego, wszczętego wobec Deutsche Bank w 2017 r. w zakresie weryfikacji umów kredytów walutowych pod kątem niedozwolonych zapisów. Była to szeroko zakrojona akcja obejmująca łącznie dziewięć “frankowych” banków.

W przypadku DB kwerenda UOKiK wykazała, że umowy podpisane przez klientów zawierają abuzywne zapisy. Urząd stwierdził, że zasady ustalania kursów walut obcych są nieprecyzyjne i niejednoznaczne. Bank informował, że określa go w oparciu o średni kurs walutowy rynku forex najpóźniej do godz. 9.30. „Nie wiadomo jednak, co rozumie pod tym pojęciem, na jakiej stronie konsument może znaleźć dane z rynku forex, kursy z której godziny bank będzie brać pod uwagę” – zauważył urząd.

Za niedozwolone uznał też dwie klauzule dotyczące zmiany kursów walutowych. W oparciu o jedną z nich bank mógł zmienić wysokość spreadu raz w miesiącu, gdy wystąpią określone czynniki. UOKiK zarzucił mu, że nie określił, jak mocno może poszerzyć spreadowe widełki „więc mógł go podwyższać dowolnie oraz w wybranym przez siebie czasie. Poza tym konsumentowi byłoby bardzo trudno zweryfikować, czy rzeczywiście zmieniły się określone przez bank parametry, byłoby to wręcz niemożliwe:” – napisał w uzasadnieniu do kary urząd.

DB odwołał się od tej decyzji.

100 mln zł kar pod znakiem zapytania

SOKiK z Markiem Niechciałem zupełnie się nie zgodził. Nie ma jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku, ale dotarliśmy do ustnych wyjaśnień sądu. Przede wszystkim stwierdził on, że nie widzi podstaw do uznania klauzul zakwestionowanych przez UOKiK za abuzywne. Zauważył, że klient ma pełną świadomość konsekwencji stosowania zapisów umowy dotyczących ustalania kursu waluty, ponieważ na dwa dni przed terminem spłaty zna kurs, po jakim przyjdzie mu ratę zapłacić.

Sąd zwrócił uwagę prezesowi UOKiK, że nie została przeprowadzona analiza kim są klienci banku i jaka jest ich wiedza w zakresie kwestionowanych klauzul. SOKiK stwierdził, że w jego przekonaniu zapisy uznane za abuzywne są jasne i zrozumiałe. Przychylił się do odwołania banku, decyzję uchylił, zauważając na marginesie, że była nie tylko niemerytoryczna, ale naruszała zasady wymiaru kary.

Deutsche Bank był pierwszym z dziewięciu banków wziętych pod lupę przez UOKiK, wobec którego postępowanie z 2017 r. zakończyło się. W grudniu 2019 r. karę dostał też Getin Noble. Na kolejne rozstrzygnięcia trzeba było poczekać do drugiej połowy 2020 r. We wrześniu ubiegłego roku jednego dnia prezes poinformował o karach pieniężnych z tytułu stosowania klauzul niedozwolonych dla BNP Paribas, Millennium i Santandera. W październiku karę dostał PKO BP. Łącznie prezes UOKiK nakazał wszystkim bankom zapłatę ponad 110 mln zł. Ukarani odwołali się od decyzji. Jeśli linia orzecznicza SOKiK utrzyma się, to nie są bez szans na wygraną.

Nie ma czegoś takiego jak kurs międzybankowy

Czytając uzasadnienie UOKiK, dlaczego uznaje sposób przeliczania kursu walutowego za abuzywny, można odnieść wrażenie, że ideałem byłoby zastosowanie urzędowego kursu wymiany waluty jak w PRL. Tylko wtedy kredytobiorca miałby pełną świadomość jak kurs jest ustalany. Przykład: sprawa PKO BP. UOKiK analizuje zasady ustalania kursu w banku i stwierdza, że wyznacza go w oparciu o średni kurs międzybankowy. „Należy zauważyć, że definicja ’średniego kursu międzybankowego’ nie znajduje odzwierciedlenia w przepisach prawa ani w żadnych innych obiektywnych i dostępnych źródłach informacji” – stwierdza UOKiK.

Ale w umowie bank wyjaśnia, że ten średni kurs obliczany jest na podstawie kursów kupna i sprzedaży waluty po jakim zawierane są transakcje pomiędzy bankami na rynku międzybankowym. Kursy dostępne są w serwisie Reuters. UOKiK uważa, że zapis „jedynie pozornie” tłumaczy sposób ustalana kursu waluty, ponieważ bank odwołuje się do „nieokreślonego pojęcia rynku międzybankowego (…) oraz nieprecyzyjnego sformułowania <<serwis Reuters>>” bez żadnej informacji dla klienta, gdzie ma go szukać“.

„Rodzi to uzasadnione ryzyko, że kursy walut są ustalane przez bank w arbitralny i nieprzewidywalny dla konsumentów sposób” – stwierdza urząd.

Ważne orzeczenie TSUE w sprawie franków

W czwartek, 29 kwietnia, TSUE zabierze głos w ważnej frankowej sprawie, wyjaśniając wątpliwości Sądu Okręgowego w Gdańsku dotyczące określenia momentu, od którego umowa zawierająca postanowienia nieuczciwe jest nieważna:

  • od daty jej zawarcia,
  • od chwili powołania się na tę nieważność przez kredytobiorcę,
  • czy od daty wyroku stwierdzającego nieważność umowy?

TSUE odpowie także na pytanie, czy bankom należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez klienta.

Gdzie jest ten Reuters

Przykład drugi: postępowanie w sprawie Getin Noble. Bank, tak jak PKO BP, ustalał kurs w oparciu o rynek międzybankowy oraz informacje publikowane w serwisie Reuters. UOKiK sięga po ten sam zarzut braku definicji rynku międzybankowego i precyzji co to jest serwis Reuters. Urząd zadał sobie trud, żeby ten serwis odszukać. Po wpisaniu reuters.pl UOKiK został przekierowany na stronę Reuters.com. Jak się okazało, żeby pożądany kurs znaleźć, trzeba wejść w zakładkę „markets”, wybrać pozycję „currencies” oraz zaznaczyć odpowiednią parę walutową.

„Jest to strona anglojęzyczna, a zatem na dzień dzisiejszy nie ma polskojęzycznej strony internetowej, która nazwą odpowiadałaby serwisowi Reuters, na której konsument mógłby sprawdzić aktualne kursy walut” – zauważa urząd.

I jeszcze jeden haczyk: bank sam przyznaje, że dane w serwisie Reuters.com są publikowane z opóźnieniem „więc konsument nie ma możliwości pozyskania takiej samej informacji jaką ma bank, korzystając z publicznie dostępnego serwisu, choćby anglojęzycznego”.

UOKiK stwierdza, że konsument nie może na podstawie kwestionowanej klauzuli ustalić jak bank określa kurs, co rodzi uzasadnione ryzyko, że robi to w sposób arbitralny i nieprzewidywalny dla klientów.

Żadna klauzula nie zadowoli UOKiK
Łukasz Hejme
Baker McKenzie

Stanowisko UOKiK w sprawie zasad ustalania kursu walut wydaje się zupełnie niezrozumiałe. Na gruncie prawa europejskiego, m.in. dyrektywy 2014/17 o kredycie konsumenckim hipotecznym, mamy odwołanie się do kursu rynkowego jako właściwego do ustalania kursu transakcyjnego. W tym samym duchu utrzymane jest orzeczenie Sądu Najwyższego Austrii, w którym stwierdził, że kursy urzędowe jako nietransakcyjne nie mogą być stosowane do przeliczania kursu waluty na gruncie umów kredytu. To powinny być kursy rynkowe, czyli ustalane przez banki, ogłaszane w tabelach kursowych banków.

Jeśli UOKiK nie jest zadowolony z benchmarku, jakim jest rynek międzybankowy oraz Reuters, to nie sposób stworzyć klauzuli, która z punktu widzenia urzędu byłaby prawidłowa. Wydaje się, że takie stanowisko wynika z niezrozumienia mechanizmu ustalania kursów średnich NBP, który przecież sięga do tabel bankowych kwestionowanych przez UOKiK. Tworzy się zamknięte koło. Nie bardzo wiadomo jak znaleźć wyjście z tej sytuacji.

Bank ma swobodę ustalania kursu

Marcowy wyrok SOKiK rozpalił maleńką iskierkę nadziei wśród bankowców, że kształtująca się w ostatnich miesiącach linia orzecznicza sądów powszechnych, w ramach której klauzule przeliczeniowe stanowią podstawę unieważniania umów kredytowych, nie musi stać się prawem powszechnym. Otuchy dodaje im też orzeczenie Sądu Najwyższego w Austrii z sierpnia 2020 r., upublicznione niedawno, które opisaliśmy niedawno w „PB” w sprawie frankowej, w której stwierdził, że bank ma swobodę ustalania kursu walutowego oraz, że „taka czynność nie stanowi niezgodnej z prawem praktyki biznesowej”.

Wyrok z Austrii jest głośno komentowany wśród bankowców, prawników, sprawą zainteresował się również UOKiK.