Ustawa o nawozach faworyzuje firmy SP

Robert Szymczak
opublikowano: 2000-05-12 00:00

Ustawa o nawozach faworyzuje firmy SP

Prywatni przedsiębiorcy protestują przeciwko regulowaniu rynku

W tym miesiącu odbędzie się prawdopodobnie drugie czytanie ustawy o nawozach i nawożeniu. Pomysł wprowadzenia pozwoleń na produkcję i obrót tymi produktami wywołał protesty prywatnych firm. Większość z nich uważa, że jest to krok, który ma chronić interesy firm, należących do Skarbu Państwa.

Według poselskiego projektu ustawy o nawozach i nawożeniu, którego drugie czytanie odbędzie się jeszcze w tym miesiącu, o pozwolenia na obrót nawozami będą musieli się starać producenci i importerzy tych nawozów, których nie ma na liście przewidzianych przez ustawę i nie są dopuszczone do obrotu na rynkach Unii Europejskiej. Prywatni przedsiębiorcy dopatrują się w takim rozwiązaniu nie tyle ochrony interesu rolników, ile obrony pozycji firm państwowych. Ich opinia jest jednoznaczna — projekt urąga zasadom zdrowej konkurencji.

Kto przeciw...

— System pozwoleń i koncesji ograniczy wolny rynek i — paradoksalnie — najbardziej stracą na tym rolnicy. To jakość i cena powinny decydować o sprzedaży — twierdzi Roman Aksman, zastępca dyrektora w szczecińskim Superfosfacie.

Reprezentowana przez niego firma kończy proces prywatyzacji. Inwestorami mają zostać Zakłady Chemiczne Police (nadal państwowe) oraz prywatna spółka Inmarc.

Według anonimowego przedstawiciela branży, preferowane będą wielkie firmy chemiczne należące do Skarbu Państwa. Jego zdaniem, lobby państwowych podmiotów już wcześniej wywalczyło wprowadzenie ceł zaporowych na import — głównie ze Wschodu — saletry amonowej.

Mniejsi przedsiębiorcy prywatni narzekają, że cła te miały tylko ograniczyć import, ale w efekcie zupełnie go wstrzymały. Ceny polskiej saletry wzrosły o około 30 proc., co znacznie zwiększyło koszty krajowych producentów nawozów.

Podobnych prób zabezpieczania interesów firm państwowych przedstawiciele spółek prywatnych dopatrują się w projektach koncesjonowania obrotu nawozami.

— Taki zapis można odczytać jako administracyjne posunięcie, którego celem jest ochrona firm z branży nawozowej należących do Skarbu Państwa. Dodatkowo załatwianie takich pozwoleń będzie wiązało się z papierkową robotą i kolejkami w urzędach, a ewentualne opłaty zwiększą koszty produkcji — uważa Mirosław Ciełuszecki, prezes Farm Agro Planta, krajowego producenta nawozów.

...a kto za

Odmienne zdanie na temat projektowanej ustawy wyrażają przedstawiciele dużych firm państwowych. Według nich, nowe prawo nawozowe dostosowane jest do unijnych przepisów.

— Z punktu widzenia końcowego odbiorcy obowiązek uzyskania pozwolenia jest uzasadniony, szczególnie, gdy będzie on dotyczył wyłącznie nowych nawozów. Nie należy skazywać rolników — zwłaszcza w ich obecnej sytuacji materialnej — na takie straty, jakie ponieśli przy zakupie fałszywych nawozów — uważa Marek Sieprawski, rzecznik prasowy ZA Puławy.

Podobnie uważa Halina Papis z Departamentu Produkcji Rolniczej resortu rolnictwa. Jej zdaniem, projekt ustawy dostosowuje obrót nawozami do prawa UE.