Ustawa o zapasach paliw do poprawki

PJ
opublikowano: 2010-03-19 00:00

Ministerstwo Gospodarki nie chce podwyżek cen paliw i zwiększania długu publicznego.

Ministerstwo Gospodarki nie chce podwyżek cen paliw i zwiększania długu publicznego.

Branża naftowa niecierpliwie czeka na nową ustawę o obowiązkowych zapasach paliw. Wczoraj projekt jej założeń trafił na obrady w Ministerstwie Gospodarki (MG).

— Kierownictwo go nie przyjęło. Zaleciło dalsze prace nad założeniami, tak, by nie wpływały one na wzrost cen paliw na stacjach i były neutralne dla długu publicznego — mówi Maciej Kaliski, szef departamentu ropy i gazu w MG.

Zmianami w ustawie szczególnie zainteresowane są PKN Orlen i Grupa Lotos. Dla nich obowiązek finansowania zapasów oznacza wielomiliardowe obciążenie bilansów. Dlatego najlepsza dla nich byłaby opcja zakładająca jednorazowy wykup przez państwo ich zapasów. Jeden z wariantów założeń do ustawy to przewiduje. Państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) miałby wyemitować obligacje (o wartości 7-9 mld zł), które następnie byłyby sprzedane instytucjom finansowym. Dług byłby spłacany przez 10-11 lat, a pieniądze pochodziłyby z wpłat firm naftowych na wyodrębniony fundusz BGK.

Jest także dwuwariantowa opcja druga.

— Proces zakupu zapasów od firm paliwowych zostałby rozłożony na 10 lat. Agencja Rezerw Materiałowych (ARM) co roku zaciągałaby krótkoterminowy kredyt na zakup części zapasów. Na pierwszy etap zakupu potrzebujemy około 1 mld zł — mówi Maciej Kaliski.

Kredyt spłacanoby ze składek firm naftowych. Na następny etap wykupu potrzebny byłby kolejny miliard, i tak przez 10 lat.

Drugi wariant wyklucza konieczność zaciągania kredytu przez ARM.

— Pieniądze pochodziłyby z opłaty celowej. Byłaby ona równoważna z kosztom utrzymywania zapasów, które i tak już dzisiaj koncerny naftowe wliczają w cenę paliwa — dodaje dyrektor Kaliski.