Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) finansuje programy sektorowe, których celem jest realizacja projektów B+R. Jednym z nich jest INNOship, adresowany do sektora stoczniowego. Pieniądze - a konkretnie 320 mln zł - teoretycznie są do wzięcia, jednak firmy ich nie dostają.
„Alokacja przeznaczona na dwa uruchomione konkursy w programie INNOship wynosiła 320 mln zł i aktualnie jej wykorzystanie to 17,5 proc. (dofinansowano 12 projektów). Suma dofinansowania udzielona w obu konkursach wynosiła zaledwie 56 mln zł” - napisało NCBR w raporcie z oceny śródokresowej.
Instytucja informuje, że początkowo zainteresowanie beneficjentów było spore. W pierwszym konkursie, w którym były dostępne dotacje wysokości 120 mln zł, firmy złożyły wnioski o dofinansowanie na ponad 150 mln zł. Planowały inwestycje w B+R warte w sumie prawie 260 mln zł. Przyznano in jednak zaledwie 33 mln zł. W drugim konkursie zainteresowanie było już znacznie mniejsze. Dostępna pula wynosiła 200 mln zł, firmy złożyły wnioski tylko o 85 mln zł, a NCBR podpisało umowy warte tylko 23 mln zł.
Lista problemów
Ireneusz Karaśkiewicz, dyrektor biura Forum Okrętowego, twierdzi, że jedną z przyczyn nikłego wykorzystania dotacji były trudności z pozyskaniem przez potencjalnych beneficjentów wkładu własnego. Mogli liczyć na 60 proc. dofinansowania projektów innowacyjnych, ale kryzys utrudniał znalezienie brakujących 40 proc. Powodem były także długotrwałe, skomplikowane procedury.
- Samo oczekiwanie na wyniki oceny merytorycznej trwało cztery miesiące, a okres od zamknięcia naboru wniosków do podpisania umów z beneficjentami - około roku. Mogło to prowadzić do dezaktualizacji założonych w projekcie kosztów pracy, materiałów i usług oraz wstępnych umów zawartych z podwykonawcami – twierdzi Ireneusz Karaśkiewicz.
Liczne przyczyny stoczniowych niepowodzeń wymienia także NCBR. Powodem odrzucenia aż 19 aplikacji był brak zgodności i adekwatności tzw. kosztów kwalifikowanych z katalogiem zamieszczonym w Programie Operacyjnym Innowacyjny Rozwój. NCBR wskazuje także na błędy w metodzie szacowania kosztów wynagrodzeń. Aż 12 projektów trafiło do kosza, bo zdaniem oceniających brakowało „rzetelnych i wiarygodnych informacji wskazujących na to, że wnioskodawca dysponuje prawami własności intelektualnej do wykorzystywanych technologii”, a 10 wniosków odrzucono, bo zastrzeżenia budził opisany w nich podział zadań oraz doświadczenie kadry zarządzającej w dziedzinie B+R itp.
Dotacje częściej udawało się zdobyć firmom z Trójmiasta, głównie prywatnym. Podmioty zarządzane przez skarb państwa miały więcej trudności. Dostała je np. firma FUD Technologies na budowę stoczniowej suwnicy bramowej o dużym udźwigu, przystosowanej do pracy w trudnych warunkach wietrznych. Dofinansowanie przyznano też gdyńskiemu Cristowi - na opracowanie technologii prefabrykacji sekcji płaskich dla sektorów okrętowego i offshore. Wysoką ocenę dostał również wniosek spółki z grupy Remontowa, dotyczący hybrydowego generowania energii elektrycznej.
NCBR podkreśla, że stocznie powinny mocniej skupić się na innowacjach, zwłaszcza w dziedzinie opracowania jednostek z napędem na paliwa inne niż mazut oraz rozwoju promów pasażersko-samochodowych (ro-pax). Zaznacza, że obecnie takich innowacyjnych projektów jest niewiele, a mogą dać impuls rozwoju całej gospodarce.
„Obszarem badawczym, który w pewnym zakresie jest wspierany w ramach programu INNOship (…), jest obszar związany z produkcją jednostek o wysokiej specjalizacji, takich jak jednostki pasażerskie, w tym promy i jachty (…), angażujący działające w Polsce prężnie biura projektowe. Drugim znaczącym obszarem badawczym, który jest także wspierany w ramach obecnego programu, są kwestie związane ze zmniejszeniem emisyjności gospodarki morskiej i koniecznością dostosowania się do restrykcyjnych norm środowiskowych. Zakres programu INNOship obejmuje te ważne aspekty, jednak stanowią one pojedyncze tematy” – napisano w raporcie NCBR.

Pechowy prom
Polskie stocznie mają już duże doświadczenia w budowie statków zasilanych LNG. Problemów nastręcza im natomiast budowa promów pasażersko-samochodowych. Jeden kosztuje nawet 100-150 mln EUR, a polscy armatorzy potrzebują kilku jednostek. Trwają przymiarki do ich budowy - wkrótce się okaże, czy i kiedy powstaną.
Ireneusz Karaśkiewicz informuje też, że Forum Okrętowe i stocznie aplikują o dofinansowanie z Krajowego Planu Odbudowy. Wartość programu szacują na 1,4 mld zł. Mają nadzieję, że na liście zadań, której konsultacje rozpoczną się 26 lutego, znajdzie się przynajmniej część projektów stoczniowych.