Uwaga na neutralną stopę procentową

Przemysław Kwiecień
opublikowano: 2014-09-12 00:00

Przyszły tydzień na rynkach zapowiada się niezwykle burzliwie.

Inwestorzy będą żyć przede wszystkim referendum w Szkocji, gdyż odłączenie się jej od Wielkiej Brytanii miałoby dalekosiężne konsekwencje, a ostatnie sondaże pokazały, że taki scenariusz nie jest nierealny. Tego samego dnia mamy decyzję Narodowego Banku Szwajcarii, który jest pod presją wprowadzenia negatywnych stóp procentowych — namiastkę reakcji na franku mieliśmy już w środę. Natomiast w środę poznamy decyzję Fedu, istotną nie tylko dla dolara, ale także rynków akcji.

Rok 2014 nie jest dla Wall Street tak dobry jak poprzedni, jednak przynosi kontynuację zwyżek i indeks S&P500 osiągnął już poziom 2000 pkt. Wielu inwestorów zaczyna wierzyć, że mimo widma podwyżki stóp procentowych w USA akcje mogą nadal drożeć wobec przyspieszającej gospodarki i rosnących w imponującym tempie zysków firm. Zdaje się to potwierdzać umocnienie dolara, które nie okazało się niekorzystne dla indeksów. Jednak nie do końca tak jest. Faktycznie, krótkoterminowe rynkowe stopy w USA rosną w oczekiwaniu na pierwszą podwyżkę, dzięki czemu zyskuje dolar. Jednak w tym samym czasie długoterminowe stopy spadają. Jeszcze na początku roku, świeżo po decyzji Komitetu Otwartego Rynku o rozpoczęciu ograniczania QE3, rentowność 10-latek przekraczała 3 proc. Wiosną było to 2,7 proc.,

a kiedy S&P500 wychodził powyżej poziomu 2000 pkt, niespełna 2,4 proc. To zmiana, którą inwestorzy na rynku akcji bardzo chętnie przyjmują: im niższe długoterminowe stopy procentowe, tym więcej przyszłe zyski warte są dziś. A przecież cena akcji to nic innego jak zdyskontowany strumień przyszłych zysków. Dlatego pomimo zbliżającego się zwrotu w polityce Fedu ten rok przyniósł jak dotychczas świetną kombinację rosnących zysków oraz malejącej stopy dyskonta.

Wielu inwestorów zaczyna wierzyć, że mimo widma podwyżki stóp procentowych w USA akcje mogą nadal drożeć dzięki rosnącym zyskom firm.

Dlaczego tak się stało, skoro amerykańska gospodarka ożywia się szybciej od oczekiwań?

Po raz kolejny kłania nam się dot-chart, czyli wykres oczekiwań członków komitetu co do przyszłych stóp. Wskazują oni anonimowo, na jakim poziomie widzą stopy na koniec trzech najbliższych lat, a także w nieokreślonym długim okresie. To właśnie te oczekiwania mają największy wpływ na rentowności obligacji i to one zostały w marcu przesunięte w dół z 4 na średnio 3,75 proc. Teraz jednak nie tylko rynek pracy, ale również inflacja zaskoczyła wielu członków Fedu szybszym wzrostem. Może się więc okazać, że ten kluczowy dla nastrojów giełdowych konsens powróci znów do poziomu 4 proc.