
Notowaniom ciążyły umacniający się dolar amerykański, w którym wyceniane jest srebro, wzrost stóp procentowych na świecie, co przekłada się na wyższy koszt alternatywny dla inwestowania w metalach szlachetnych oraz niepewność związana z rzeczywistym popytem z sektora przemysłowego w związku z oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym. Wszystkie te czynniki w ostatnich dwóch miesiącach stały się jednak katalizatorem dynamicznego odbicia ceny metalu.
Dolar w relacji do euro przez dziewięć miesięcy 2022 r. umocnił się o ponad 19 proc., co było największą roczną zmianą w ostatnich 20 latach. Od tamtego momentu “zielony“ znacząco osłabł, a jego relatywne tegoroczne umocnienie do wspolnej waluty zmalało do około 7 proc. W przypadku stóp procentowych warto zauważyć, że jesteśmy już bliżej końca cyklu podnoszenia stóp procentowych przez bank centralny w USA - rynek zakłada ostatnią podwyżkę w marcu 2023 r. Okres niekorzystnego wpływ umacniającego się dolara oraz podwyżek stóp procentowych mamy więc już prawdopodobnie za sobą.
A to nie wszystko, bo według najnowszych danych Silver Institute, w roku 2022 popyt na srebro powinien przewyższyć jego podaż drugi raz z rzędu. Największy wzrost popytu pochodzić ma z branż jubilerskiej oraz odnawialnych źródeł energii. Z perspektywy szeroko komentowanego ryzyka możliwości wystąpienia niedoborów energii w Europie, w najbliższych latach srebro może być niezbędnym surowcem wykorzystywanym przy transformacji energetycznej w wielu krajach, co powoduje, że popyt może w dalszym ciągu istotnie przewyższać podaż.
Ostatecznie srebro zakończy ten rok najprawdopodobniej niskim kilkuprocentowym zyskiem oraz relatywnie lepszymi perspektywami na 2023 r.
