W branży węglowej powiało optymizmem

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2015-08-31 22:00

Krzysztof Sędzikowski zmienił zdanie i nie zwolnił się z Kompanii Węglowej. Widzi szanse na utworzenie NKW.

Prawdziwa groźba czy zagrywka? Niezależnie od odpowiedzi, na to pytanie, wiele wskazuje, że zeszłotygodniowe zapowiedzi dymisji, płynące ze strony dwóch głównych ratowników polskiego sektora węglowego, czyli Wojciecha Kowalczyka, wiceministra skarbu, i Krzysztofa Sędzikowskiego, prezesa Kompanii Węglowej (KW), dały efekt. Prace nad Nową Kompanią Węglową (NKW) nabrały tempa. O tym, że Wojciech Kowalczyk i Krzysztof Sędzikowski myślą o podaniu się do dymisji, pisaliśmy w „PB” w zeszłym tygodniu. W odpowiedzi na artykuł wiceminister skarbu oświadczył, że „nie złożył rezygnacji i nie zamierza tego robić”.

REALNA WIARA:
REALNA WIARA:
Krzysztof Sędzikowski już zaczynał wątpić w powodzenie planu ratunkowego dla Kompanii Węglowej, ale po rozmo- wach w resorcie skarbu odzyskał wiarę. — Istnieje realna szansa utworzenia NKW — zapewnia prezes KW.
MW

Szef węglowego giganta poinformował z kolei wczoraj, że „podjął decyzję o nieskładaniu rezygnacji”. O ile wcześniej nasi informatorzy wskazywali na niezadowolenie obu zarządzających z tego, że proces ratowania węgla przebiega w żółwim tempie, o tyle teraz czuć pewien optymizm, już oficjalny.

„W zeszłym tygodniu odbyły się intensywne rozmowy w Ministerstwie Skarbu Państwa w sprawie pozyskania inwestorów dla Nowej Kompanii Węglowej. Istnieje realna szansa na utworzenie nowej spółki” — stwierdził Krzysztof Sędzikowski w komunikacie. NKW to filar planu ratunkowego dla bankrutującej Kompanii Węglowej. Plan zakłada, że trafi tam 11 kopalni, a spółka pozyska jednocześnie inwestorów, którzy dokapitalizują ją docelowo kwotą 1,5 mld zł. Problem w tym, że inwestycja jest ryzykowna, a prognozy biznesowe budzą u niektórych wątpliwości. Inwestorów więc nie ma, choć resort skarbu od dawna wskazuje na firmy energetyczne. Te się migają, co zaowocowało zniechęceniem Kowalczyka i Sędzikowskiego. Dziś wygląda to lepiej.

— Jesteśmy niedaleko od wypracowania stabilnego, dobrego rozwiązania dla NKW. Rozmowy są twarde, ale opracowany model jest dobry biznesowo — mówił wczoraj PAP Andrzej Czerwiński, minister skarbu. Plan zakłada, że inwestorzy zaangażują się w NKW pośrednio, poprzez zamknięty fundusz zarządzany przez Polskie Inwestycje Rozwojowe. W grę mogłyby wchodzić państwowe PGE i Energa, a Tauron zainwestowałby w wydzieloną już wcześniej kopalnię Brzeszcze. Enea, czwarta z państwowych firm energetycznych, nie kryje, że mogłaby się rozejrzeć za przejęciami. W grę wchodziłby Katowicki Holding Węglowy (KHW) lub Bogdanka.

KHW, kontrolowany — jak KW — przez skarb państwa, nie bankrutuje, ale sytuację ma trudną. W pierwszym półroczu miał 109 mln zł straty netto. Podobnie jak cały sektor węglowy, z powodu niskich cen surowca i z powodu wysokich kosztów wydobycia, m.in. osobowych. Związki zawodowe KHW zaprotestowały wczoraj zresztą przeciwko słowom prezesa KHW „o braku środków na wypłaty”.

— Takiej wypowiedzi nie było. Sytuacja jest trudna, ale dokładamy starań, aby pieniędzyna wypłaty starczyło — dementuje Wojciech Jaros, rzecznik KHW. Na 7 września górnicza Solidarność zapowiedziała rozpoczęcie tzw. masówek informacyjnych, zarówno w KW, jak i w KHW i w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. 1 października związki zamierzają już być w gotowości strajkowej, o ile do tego czasu nie powstanie NKW.