W drugim kwartale PKB USA, Japonii i Europy rósł wolniej od oczekiwań

opublikowano: 2004-08-13 19:11

Produkt krajowy brutto w Japonii i w dwunastu krajach strefy euro rósł w drugim kwartale wolniej niż tego oczekiwali ekonomiści. Tempo wzrostu ograniczyła niska dynamika wydatków konsumpcyjnych. Jednak wzrost trwa, choć jego impet ograniczają rekordowe ceny ropy.

W ostatnim tygodniu kursy ropy naftowej pobiły na światowych giełdach paliw rekordy. W Nowym Jorku na giełdzie NYMEX baryłka Brent przekroczyła w piątek cenę 46 dolarów, a w Londynie osiągnęła poziom powyżej 43 dolarów. To najwyższe ceny w historii.

Produkt krajowy brutto Japonii wzrósł w drugim kwartale o 1,7 proc. w skali rocznej. Licząc kwartał do kwartału, druga światowa gospodarka wzrosła o 0,4 proc. W okresie od kwietnia do czerwca gospodarka strefy euro wzrosła o 0,5 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem. Obie wielkości były nieznacznie niższe od oczekiwań analityków.

Spadło również tempo wzrostu w USA, największej gospodarce świata. W drugim kwartale PKB USA wzrósł o 3,0 proc., wobec 4,5 proc. w pierwszym kwartale 2004 roku. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu o 3,7 proc. W czwartym kwartale 2003 r. PKB USA wzrósł o 4,1 proc.

Jednak zarówno amerykański Fed, jak i Europejski Bank Centralny, spodziewają się, że ożywienie gospodarcze jest trwałe i utrzyma się w najbliższych kwartałach. Ekonomiści lekko niepokoją się za to o inflację, którą obecnie napędzają ceny ropy.

Ostatnie wzrosty to reakcja na doniesienia o zmniejszeniu przez Irak dostaw ropy do portów w Zatoce Perskiej. Na dodatek do problemów Jukosu i niepokojów w Iraku dołączył spadek zapasów surowca w USA, a w Zatoce Meksykańskiej ograniczono pracę na platformach naftowych w związku z obawami o skutki, jakie mogą w tym regionie wywołać huragany. W ostatnim roku ceny ropy wzrosły o 38 proc.

Jednak przedstawiciele banków centralnych uważają, że obecne ceny paliwa wywołają efekt krótkoterminowy, a w przyszłym roku inflacja powinna się ustabilizować.

Podobne zapewnienia padły z ust japońskich ekonomistów, twierdzących, że choć gospodarka zwolniła tempo, to ożywienie będzie trwać. Większym problemem dla japońskich przedsiębiorstw jest za to powolny wzrost wydatków amerykańskich konsumentów. Stany Zjednoczone są głównych odbiorcą japońskich produktów.

Sprzeczne informacje dobiegają też ze strony przedsiębiorstw. Z jednej strony przedstawiciele sektora technologicznego obawiają się spadku zamówień ze strony biznesu i przedstawiają zachowawcze prognozy wyników. Takie raporty przedstawiły m.in. Nokia, Intel, Cisco Systems i Hewlett Packard. Z drugiej strony wiele blue chipów patrzy z optymizmem na przyszłość. Wśród nich znalazły się m.in. IBM i Dell.

Według międzynarodowego funduszu walutowego, w najbliższym okresie Europa będzie rozwijała się wolniej niż USA i Japonia. Eksperci z MFW prognozują 2 proc. wzrost dla strefy euro, przy 3,5 proc. dla USA i 4,5 proc. dla Japonii. Sporym zagrożeniem dla Japonii i Europy może okazać się ujemny deficyt handlowy USA, wywołany przez wysokie ceny ropy.

PK