W Glimarze spuszczają z tonu

Paweł Janas
opublikowano: 2007-02-09 00:00

Pierwsza, nieudana, próba sprzedaży hydrokompleksu sprawiła, że rada wierzycieli zrezygnowała z ustalania ceny minimalnej.

Pierwsza, nieudana, próba sprzedaży hydrokompleksu sprawiła, że rada wierzycieli zrezygnowała z ustalania ceny minimalnej.

2 lutego rada wierzycieli znajdującej się w upadłości Rafinerii Glimar upoważniła syndyka do negocjacji z zainteresowanymi warunków sprzedaży niedokończonej instalacji hydrokompleksu. Służyć ona miała do wytwarzania m.in. nafty, rozpuszczalników, olejów bazowych oraz gotowych olejów specjalnych dla przemysłu i motoryzacji. Rada odstąpiła przy tym od poprzednio stawianego warunku, ustalającego cenę minimalną transakcji na 326 mln zł. Według Bożeny Polesek, syndyka Glimaru, cena może być teraz przedmiotem negocjacji.

— Ostateczna decyzja dotycząca wyboru oferenta i proponowanej przez niego płatności należy jednak do rady wierzycieli. Wybrane przeze mnie oferty mam przedstawić radzie do zaakceptowania do 20 kwietnia — mówi Bożena Polesek.

Decyzje rady to skutek niepowodzenia pierwszej próby sprzedaży hydrokompleksu. W styczniu oferty zakupu złożyły Grupa Lotos i PKN Orlen, dwaj najwięksi gracze na rynku paliwowym w Polsce, jednak cena proponowana przez oferentów była niższa od ceny minimalnej ustalonej przez radę.

Rafineria Glimar, wchodząca w skład Grupy Lotos, znajduje się w upadłości od dwóch lat. Proces sprzedaży majątku ruszył w czerwcu 2005 r. Najcenniejszym potencjalnie kąskiem dla inwestorów jest właśnie dokończona w blisko 90 proc. instalacja hydrokompleksu. Na jej wybudowanie wydano około 400 mln zł