W Iraku trwa ofensywa lądowa i bombardowanie Bagdadu

Paweł Kubisiak
opublikowano: 2003-03-22 19:59

W trzecim dniu działań wojennych amerykańskie i brytyjskie lotnictwo nasiliło bombardowanie Bagdadu. Według relacji BBC i Al Dżazira wojska dotarły do Basry na południu Iraku. Wojska sojusznicze zdobyły też An-Nasiriję położoną na północ od Basry, ok. 365 km na południe od Bagdadu, wraz ze strategicznie ważnym mostem na Eufracie oraz większą część ważnego portu naftowego Um Kasr. Koalicji poddały się tysiące żołnierzy irackich.

Wojska amerykańskie i brytyjskie kontynuowały w sobotę ofensywę w Iraku, dokonując zmasowanych ataków na lądzie i z powietrza. Bagdad i Basra były przez cała sobotę atakowane z powietrza, przy czym po raz pierwszy ataki lotnicze przeprowadzano także w dzień. Według Al-Dżaziry, zginęło w nich ok. 50 osób.

Bagdad bombardowano praktycznie przez cały dzień. Wokół miasta Irakijczycy podpalili w ropę wypełniającą rowy, co ma zapewne na celu o ograniczenie widoczności nad miastem.

Według relacji korespondenta wojennego EFE , alianci zajęli zachodnie przedmieścia Basry i przejęli kontrolę nad rafinerią w pobliżu Basry oraz nad lotniskiem w niedalekiej miejscowości Az Zubayr. Z kolei BBC podała, że Basra została zajęta po całodniowych walkach. Michael Boyce, szef sztabu brytyjskiej obrony, powiedział, że cały 51 oddział irackiego wojska poddał się w okolicach Basry. Irackie władze zaprzeczyły tym informacjom.

Władze kurdyjskie zarządzające częścią północnego Iraku podały, że wojsko USA przeprowadziło w sobotę naloty na górską twierdzę organizacji Ansar al-Islam, którą Waszyngton posądza o związki z al-Kaidą. Na pozycje Ansar al-Islam spadło około 50 pocisków, a według niepotwierdzonych informacji w wyniku akcji zginęło bądź zostało rannych około 100 osób.

Na pierwszej konferencji prasowej amerykański generał Tommy Franks oświadczył, że siły amerykańskie prowadzą "operacje na północy, na zachodzie i na południu oraz w Bagdadzie i wokół tego miasta".

- Wojska koalicji prowadzą kampanię w Iraku na własnych warunkach i uważają na cywilów - podkreslił.

Franks poinformował o wielu dezercjach i tysiącach jeńców wojennych. Dodał jednak, że w niektórych miejscach wojska koalicji antyirackiej spotkały się z większym niż oczekiwano oporem. Generał wyraził przekonanie, że akcja zakończy się sukcesem.

Tymczasem pojawiły się pierwsze ofiary po stronie koalicji. Telewizja Sky podała, że czterech żołnierzy zginęło w centralnym Iraku. Ich pojazdy zostały trafione granatem. Dwa brytyjskie helikoptery zderzyły natomiast się w Zatoce Perskiej. W wypadku zginęło sześciu Brytyjczyków i jeden amerykański oficer. W czwartek, również w wypadku helikoptera, zginęło ośmiu brytyjskich i czterech amerykańskich marines.

Powołując się na tureckie źródła wojskowe Reuter podał, że na terytorium północnego Iraku, zamieszkanego przez Kurdów, weszło ok. 1500 żołnierzy tureckich. Tym doniesieniom zaprzeczyli Kurdowie i turecki sztab generalny. USA natychmiast ogłosiły, że nie zgadzają się na wejście wojsk tureckich do Iraku.

DA, Reuters