EBITDA grupy JSW w II kwartale 2023 r. wyniosła ok. 1,37 mld zł, podczas gdy analitycy oczekiwali 1,27 mld zł. Zysk netto wyniósł 781 mln zł wobec oczekiwań na poziomie 763 mln zł, a przychody sięgnęły 4,14 mld zł, podczas gdy spodziewano się 4,03 mld zł.
– Rezultaty oceniam jako dobre. Zeszłoroczne są nie do powtórzenia, ale mimo wszystko kurs akcji nie odzwierciedla obecnych wyników – mówi Artur Wizner, analityk DM BPS.
Jest on jednak jednym z analityków bardziej pozytywnie nastawionych do atrakcyjności akcji spółki – jego rekomendacja „kupuj” przewiduje cenę docelową na poziomie 71 zł, podczas gdy obecnie kurs wynosi około 35 zł. Na drugim biegunie jest zalecenie „poniżej rynku” z ceną docelową 15 zł Pawła Puchalskiego, analityka Santander BM.
– Pozytywna informacja jest taka, że gotówka netto jest wciąż na wysokim poziomie. Na tym jednak dobre informacje się moim zdaniem kończą. Trendy kosztowe oceniam jako jednoznacznie negatywne – w większości pozycji wzrost przyspiesza – mówi Paweł Puchalski.
EBITDA przypudrowana, koszty rosną
Choć spółka twierdzi, że gdyby nie zdarzenia jednorazowe, to EBITDA wyniosłaby ok. 1,647 mld zł, to warto zwrócić uwagę, że nawet ten nieskorygowany wynik może być nieco naciągnięty.
– Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że wyniki JSW po raz kolejny na poziomie EBITDA są wsparte przez zyski na portfelu obligacji – coś, co powinno być przychodem finansowym, jest księgowane jako pozostały przychód operacyjny. W tym kwartale było to 150 mln zł. Po wynikach poszczególnych segmentów widać wysoką presję kosztową, ale w tym kwartale wyjątkowo dużo dodała do skonsolidowanej EBITDA pozycja “konsolidacja wewnątrzgrupowa”. W mojej ocenie trendy, które pokazuje spółka, są jednoznacznie negatywne, a sama jakość wyników za II kwartał pozostawia wiele do życzenia – mówi Paweł Puchalski.
W ciągu kwartału koszty wzrosły o 10,8 proc. To głównie efekt wzrostu świadczeń pracowniczych – spółka musiała na ten cel dołożyć ponad 350 mln zł, czyli o 21 proc. więcej niż kwartał wcześniej. Więcej zapłaciła także za usługi obce – o 14,5 proc. W rezultacie jednostkowy koszt wydobycia wzrósł do 745 zł za tonę, choć w I kwartale było to 638 zł.
– Wzrost kosztów świadczeń pracowniczych to efekt umowy ze związkami zawodowymi, która przewidywała jednorazową nagrodę – mówi Tomasz Cudny, prezes JSW.
– Na bazie minionych lat można powiedzieć, że te tzw. jednorazowe nagrody są zazwyczaj wypłacane regularnie raz do roku, więc przymiotnik „jednorazowy” staje się dość nietrafiony w przypadku JSW. Korygując bonusy, w II kwartale koszty pracownicze MCC wzrosły o ponad 30 proc. – mówi Paweł Puchalski.
Już teraz związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej weszli z firmą w spór zbiorowy, domagając się wypłaty załodze firmy 15 proc. wartości projektowanego podatku od nadzwyczajnych zysków, którego płatnikiem ma być JSW. Ten ma wynieść 1,6 mld zł.
– Wynagrodzenia są istotną pozycją w kosztach JSW. I są czynnikiem ryzyka, ponieważ znamy siłę przetargową związków zawodowych w grupie – mówi Artur Wizner.
Notowania węgla koksowego w ciągu kwartału spadły o 30 proc. Lepiej wygląda sytuacja koksu, który w Europie staniał tylko o 3 proc., ale już w Chinach o ponad 20 proc.
Perspektyw na dywidendę brak
Spółka wciąż pozostaje wyceniona niżej niż stan posiadanej gotówki, która z 5,5 mld zł w I kwartale stopniała do 4,7 mld zł, podczas gdy kapitalizacja nie przekracza 4,2 mld zł. A po tym, jak nie wypłacono dywidendy za 2022 r. nie wiadomo, czy spółka ma zamiar dzielić się zyskiem w kolejnym roku. Na razie na przeszkodzie stoją pożyczki z PFR, które mają zostać spłacone zgodnie z umową do końca września 2024 r. JSW nie chce ich spłacać przed terminem, gdyż to nieopłacalne.
– Zarząd musi postępować w interesie spółki i głównego udziałowca, który taką quasi dywidendę otrzyma w postaci składki solidarnościowej. Przełożyło się to na kurs akcji i negatywne nastawienie inwestorów, które trudno będzie zmienić. Z ekonomicznego punktu widzenia zarząd podejmuje dobrą decyzję, gdyż oprocentowanie pożyczek z PFR jest poniżej oprocentowania lokat, co pokazuje, że ich spłata byłaby ze szkodą dla spółki – mówi Artur Wizner.
A stan gotówki może maleć ze względu na potrzeby inwestycyjne. Wydatki na inwestycje w II kwartale nieznacznie spadły względem I kwartału, ale w całym I półroczu są już o 56 proc. wyższe niż rok wcześniej i przekraczają 2 mld zł.
– Zapowiadane są inwestycje związane ze zmniejszeniem emisji metanu, co zostało w tym roku zatwierdzone przez Parlament Europejski. Może to sprawić, że CAPEX-y będą wyższe niż zapowiadane w strategii – mówi Artur Wizner.
Do tego wciąż nie sprzyja otoczenie rynkowe – słabe wyniki przemysłu skutkują tym, że popyt na stal kuleje, a za tym idzie spadek cen. Zniżkują zatem także notowania węgla koksowego, które w ciągu kwartału spadły o 30 proc. Lepiej wygląda sytuacja koksu, który w Europie staniał tylko o 3 proc., ale już w Chinach o ponad 20 proc. Tymczasem wypadki w kopalniach sprawiają, że produkcja wciąż nie jest na optymalnym poziomie, a w II kwartale spadła o 1,9 proc.
– Zgodnie z planem dostępność produkcji powinna rosnąć z kwartału na kwartał. Nie wszystko można przewidzieć. W trzecim kwartale produkcja powinna się zwiększyć w porównaniu z pierwszym i drugim kwartałem – mówi wiceprezes JSW Edward Paździorko.
– Postrzegam przyszłość JSW jako pełną wyzwań. O ile nie będzie silnego światowego ożywienia w segmencie stalowym, to trendy kosztowe dla spółki wydają się nieubłagane. Dodatkowo, już teraz co roku mamy jedno lub więcej zdarzenie geologiczno-górnicze, które zmniejsza docelowy wolumen wydobycia o setki tysięcy ton. Spółka wydobywa węgiel z coraz większych głębokości i z coraz trudniejszych pokładów, dlatego też uważam, że w tym aspekcie sytuacja w JSW będzie się tylko pogarszać – mówi Paweł Puchalski.