W kwietniu stopniały obroty i kapitalizacja GPW

Przemek Barankiewicz
opublikowano: 2005-04-18 00:00

Kwiecień przynosi spadek obrotów na GPW. Już w marcu wyglądały one blado na tle parkietów regionu. Niższe obroty to niższe przychody, a więc niższa wartość prywatyzowanej giełdy. Ta może jednak wzrosnąć po zapowiadanych ofertach pierwotnych.

Silne euro i tylko 2,6-proc. spadek austriackiego indeksu ATX w marcu powiększył pod względem kapitalizacji przewagę Wiener Boerse. Tymczasem na GPW notowanych jest dwa razy więcej spółek niż w Wiedniu i cztery razy więcej — niż w Pradze i Budapeszcie. Choć w marcu u nas debiutowały tylko dwie firmy (najmniej od wakacji), i tak pod tym względem na kontynencie ustępujemy jedynie Londynowi, Euronext, Luksemburgowi i Oslo. Liczba spółek na GPW nie przekłada się jednak na obroty. W marcu spadły one (licząc w euro) o 35 proc. Gorszą dynamikę miały tylko giełdy w Lublanie i Nikozji. Pod względem obrotów imponuje Praga, która w 2005 r. dystansuje nie tylko Warszawę, ale i Wiedeń. Średni obrót spółką czeską jest 6 razy wyższy niż polską.

Sytuację mogą zmienić zapowiadane na ten rok duże debiuty (m.in. Lotos, PGNiG, Police, Puławy, Opoczno, Enea, Kozienice). Poprawi to średnią kapitalizację spółki z GPW, która na koniec marca wynosiła 245 mln EUR wobec 720 mln EUR w Wiedniu i 500 mln EUR w Pradze i Budapeszcie. Większe, a co za tym idzie — płynniejsze spółki powinny poprawić wartość handlu. Innym atutem Warszawy, a także Wiednia, jest natomiast mniejsze uzależnienie wielkości obrotów całego rynku od dwóch, trzech dominujących papierów. W Budapeszcie MOL i OTP wypracowują ich ponad 70 proc., w Pradze CEZ i Unipetrol — ponad 50 proc. Tymczasem handel Orlenem i TP w marcu stanowił tylko jedną trzecią obrotów w Warszawie.