Poniedziałek przyniósł pierwsze informacje o koniunkturze gospodarczej w Niemczech w 2020 r. oraz publikację nowych odczytów indeksu Ifo oraz PMI. Wartość wskaźnika klimatu biznesowego Ifo spadła w styczniu po raz pierwszy od sierpnia — z 96,3 pkt w grudniu do 95,9 spowodowana gorszymi oczekiwaniami co do przyszłości. Wskaźnik PMI dla całego sektora prywatnego (przemysł i usługi) wzrósł natomiast z 50,2 pkt w grudniu do 51,1 pkt, pierwszy raz od dawna notując powrót do wzrostu zamówień i zwiększone tempo kreowania miejsc pracy. Zdaniem ekspertów styczniowe komunikaty sugerują, że niemiecka gospodarka bliska jest odbicia się od dna, jednak poszukiwanie najgorszego wyniku w cyklu może jeszcze chwilę potrwać.
Przeszkody
Carsten Brzeski, główny ekonomista ING w Niemczech, podkreśla, że do najnowszych danych należy podchodzić z ostrożnym optymizmem, bowiem niemieckie problemy sięgają głębiej niż tylko do bieżących problemów geopolitycznych.
— Indeks Ifo jest bolesnym ostrzeżeniem przed przedwczesnym optymizmem. Niemiecka gospodarka znajduje się w fazie wychodzenia z kryzysu, co może nadejść w samąporę, aby uniknąć bardziej negatywnych efektów ubocznych, wynikających z osłabienia produkcji przemysłowej, na rynek pracy. Na razie jednak gospodarka pozostaje na dnie. Choć sektor usługowy już od lata przeżywa odbicie, sektor produkcyjny nadal wygląda na sparaliżowany, cierpiąc z powodu konfliktów handlowych i globalnego spowolnienia produkcji. W Niemczech spadek produkcji wykracza poza sektor motoryzacyjny, ponieważ wszystkie sektory, z wyjątkiem żywności i tytoniu, wciąż znajdują się w fazie recesji. Biorąc pod uwagę obecny podział niemieckiej gospodarki na silne usługi i słaby sektor produkcyjny, kluczowy jest kształt ożywienia gospodarczego. W związku z tym ciągła niepewność handlowa, zmiany w sektorze motoryzacyjnym i strukturalne przesunięcie globalnej gospodarki z produkcji na usługi są potencjalnymi przeszkodami na drodze do ożywienia gospodarczego — mówi ekspert holenderskiego banku.
Claus Vistesen, główny ekonomista Pantheon Macroeconomics, podkreśla dysonans między różnymi wskaźnikami koniunktury.
— Najnowsze dane Ifo to duże rozczarowanie w świetle solidnych danych PMI. Ifo opowiada teraz zupełnie odwrotną historię niż dane PMI i ZEW, gdzie oczekiwania szybko się poprawiają. Pod tym względem szczegóły są jeszcze dziwniejsze. Nastroje produkcyjne według Ifo znacznie się poprawiły, ale spadły w usługach, a więc odwrotnie niż w danych PMI, gdzie nastroje w usługach znacząco się poprawiły. Patrząc w przyszłość, perspektywa przedłużającego się i potencjalnie globalnego wybuchu epidemii chińskiegowirusa stanowi negatywne ryzyko dla gospodarki, choć jest zbyt wcześnie, aby ocenić, jak to wpłynie na nastroje biznesowe, jeśli w ogóle — podkreśla ekspert.
Zagrożenia
Eksperci mBanku podkreślają, że gospodarcza sytuacja w strefie euro, w tym przede wszystkim w Niemczech, ustabilizuje się w 2020 r. na wzroście na poziomie 0,3- -0,4 proc. kwartał do kwartału, choć nie brakuje zaskakujących zagrożeń.
„Pewnym ryzykiem dla europejskiego przemysłu jest… koniec wojen handlowych. Realizacja wzajemnych zobowiązań USA i ChRL będzie wiązać się z przesunięciami strumieni handlu, na których Europa może stracić” — uważają analitycy nBanku.