"W środę od rana złoty jest stabilny, co jest wynikiem stabilnej sytuacji na giełdach amerykańskich oraz neutralnej sesji na euro/dolarze. Takie zachowanie się rynków bazowych powoduje, że nie został wyznaczony jednoznaczny kierunek dla inwestorów, którzy czekają na konkretne impulsy" - powiedział ekonomista Banku BGŻ Piotr Popławski.
Jednak, w jego ocenie, wkrótce taki trend zostanie wyznaczony i będzie on negatywny dla polskiej waluty i złoty zakończy dzień w okolicach 3,85 za euro. Spowodują to kolejne słabe dane z USA, szczególnie z tamtejszego rynku nieruchomości, które tradycyjnie pogłębią awersję do ryzyka.
"Napływające dane makroekonomiczne, szczególnie bardzo słaby odczyt indeksu NAHB, wskazywały na dalsze pogorszenie sytuacji na rynku nieruchomości USA, ale w obecnej sytuacji ich wpływ na dolara był raczej sprzyjający. Amerykańskiej walucie sprzyjała także niepewność na rynkach przed decyzją o ewentualnym przyznaniu pomocy amerykańskiemu sektorowi motoryzacyjnemu" - wyjaśnia Popławski.
Analityk dodaje, że kolejnym impulsem do dalszego osłabienia złotego może być powrót dolara do silnej aprecjacji na rynkach bazowych, co możliwe jest jeszcze w tym tygodniu. Powtórzy się także sytuacja z poprzednich okresów i krajowe dane makro będą miały znikome znaczenie dla notowań.
W środę o godz. 09:15 za jedno euro płacono średnio 3,8346 zł, a za dolara 3,0350 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2632.
We wtorek, o godz. 17:20 jedno euro kosztowało 3,8312 zł, a dolar 3,0291 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2650.
W poniedziałek ok. godz. 17:05 za jedno euro płacono średnio 3,7815 zł, a za dolara 2,9877 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2658.