Indeks japońskich blue chipów, Nikkei 225, spadał o 4,5 proc. po rozpoczęciu handlu w Tokio. Obecnie traci 3,2 proc. Inwestorzy pozbywają się głównie akcji spółek uzależnionych od rozbudowanego międzynarodowego łańcucha dostaw. Wyraźnie tanieją akcje m.in. Toyoty i Fast Retailing, właściciela Uniqlo.

Na pozostałych rynkach regionu strach wyraźnie osłabł. CSI300, indeks blue chipów notowanych na giełdach w Szanghaju i Szenzen, spada o 1,2 proc. Spadek głównego indeksu giełdy w Hongkongu wynosi zaledwie 0,1 proc. Giełda w Seulu rośnie tymczasem o 1,0 proc.
Poprawa nastrojów inwestorów może wynikać ze wzrostu kontraktów terminowych na indeksy rynków akcji w USA i Europie, co zapowiada odrabianie we wtorek strat z poprzedniej sesji.
Wielu analityków uważa także, że epidemia koronawirusa, która jest powodem ostatniej przeceny na rynkach akcji, osiągnie szczytowy moment w pierwszym kwartale, a w drugim nastąpi szybkie odbicie gospodarek.
- Ci, którzy uważają, że wirus doprowadzi do globalnej recesji, mogą być rozczarowani, bo jego skutki będą tymczasowe – powiedziała Margaret Yang, analityczka CMC Markets. – Banki centralne na całym świecie są gotowe zwiększyć płynność i obniżać stopy aby złagodzić skutki epidemii – dodała.