PAP: Ponad 24 tys. obywateli z dziesięciu krajów nowo przyjętych do UE zarejestrowało się oficjalnie w Wielkiej Brytanii do pracy. Z tej liczby 14 tys. to osoby pracujące przed 1 maja nielegalnie - ogłosił w środę brytyjski resort spraw wewnętrznych (Home Office).
Na razie nie są znane dane dotyczące napływu ludności z poszczególnych krajów poszerzonej Unii. Jednak środowy "The Guardian" cytuje dane polskiego rządu, z których wynika, że spośród 15 tys. Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii, 8 tys. wróciło już do kraju. "Guardian" zauważa, iż wielu przybyszów przekonało się, że bez znajomości języka trudno o
pracę, łatwo też paść ofiarą oszustów i naciągaczy.
Minister spraw wewnętrznych, David Blunkett twierdzi, że liczba osób, które przyjeżdżają pracować w Wielkiej Brytanii spada. Według niego, w dwóch ostatnich tygodniach czerwca była o 1/4 mniejsza niż w dwóch ostatnich tygodniach maja.
Dane przedstawione przez brytyjski resort spraw wewnętrznych obejmują dwa pierwsze miesiące po rozszerzeniu UE, czyli okres od 1 maja do 30 czerwca.
Niezależne dane opublikowane przez brytyjski National Audit Office (odpowiednik NIK w Polsce) dotyczące ruchu osobowego pomiędzy krajami akcesyjnymi a Wielką Brytanią wskazują, że w okresie maj-czerwiec br. był on o 20 proc. wyższy niż w analogicznym okresie ub.r. Przykładowo w maju było to 99 tys. osób.
Ten właśnie zestaw danych zwrócił uwagę konserwatywnego rzecznika ds. imigracji, Davida Davisa.
Według niego spora część przyjezdnych to z pewnością turyści i osoby przyjeżdżające w celach rodzinnych. Ale są i tacy, którzy się oficjalnie nie rejestrują, a mimo to pracują - zwraca uwagę Davis.
Brytyjski rząd ocenia, że liczba osób przybywających do pracy z nowych krajów UE nie przekroczy 13 tys. Jednak zdaniem Davisa w rzeczywistości będzie dwukrotnie wyższa.
"Nie ulega wątpliwości, że imigranci przynoszą korzyści brytyjskiej gospodarce i wzbogacają kulturę, ale niekontrolowana i bezplanowa imigracja stwarza więcej problemów niż ich rozwiązuje" - powiedział dziennikarzom Davis.
Ocenia on, że imigracja do Wlk. Brytanii po 1997 roku zwiększyła się trzykrotnie. Jego zdaniem, system imigracyjny jest pełen luk, a rząd nie panuje nad sytuacją.
Wielka Brytania obok Irlandii i Szwecji najszerzej spośród krajów Piętnastki otworzyła swój rynek pracy dla obywateli z krajów akcesyjnych. Równocześnie ograniczyła możliwość ubiegania się o niektóre świadczenia socjalne w okresie pierwszych dwóch lat pracy na brytyjskim rynku.