W wycenie akcji GPW jest dużo przyszłości

Adrian Boczkowski
opublikowano: 2010-11-15 15:52

Inwestorzy kupujący akcje na pierwszych sesjach założyli, że GPW osiągać będzie sukces za sukcesem. Warto jednak zauważyć, że debiutant ma wskaźniki dużo wyższe od partnera strategicznego — NYSE Euronext.

Kurs Giełdy Papierów Wartościowej utrzymuje się przy 52-53 zł (nowy tydzień zaczął niestety od korekty), a drobni inwestorzy, którzy wzięli udział w IPO, są ponad 20 proc. na plusie. Co dalej? Inwestorzy mają wiele powodów, by trzymać akcje GPW przez lata. Chodzi m.in. o przyczyny sentymentalne inwestorów, perspektywę posiadania papierów dobrej spółki dywidendowej i prognozy dynamicznego rozwoju krajowego rynku kapitałowego. W krótszym okresie warto jednak zastanowić się, czy z punktu widzenia potencjalnych zmian kursu warto akumulować akcje GPW, czy może redukować ich udział w portfelu.

Spójrzmy na inne parkiety notowane na giełdach. Pisaliśmy już, że najbliższa GPW pod względem modelu biznesowego, wielkości, potencjału, stadium rozwoju, partnerstwa z globalnym graczem czy dotychczasowej niskiej amortyzacji jest Bolsa Mexicana. GPW wskaźnikowo jest już wyceniana podobnie. Zrównanie wartości głównych wskaźników byłoby uzasadnione, gdyby GPW zarobiła w tym roku na czysto około 95 mln zł, a w przyszłym — 110 mln zł. Jednocześnie EBITDA powinna wynieść w tym roku 134-160 mln zł, a w przyszłym wzrosnąć o przynajmniej 16 proc. (zobacz tabelę poniżej).

Czy to realne? Jak najbardziej. W pierwszych trzech kwartałach tego roku GPW wypracowała bowiem 76,6 mln zł zysku netto i 98,5 mln zł EBITDA. Nie zanosi się przy tym, by czwarty kwartał był gorszy niż średnia z trzech poprzednich. Jeśli przyjmiemy takie upraszczające założenie, to tegoroczny zysk netto GPW wyniósłby 102 mln zł, a EBITDA — 131 mln zł. Obecna wycena, patrząc przez pryzmat porównania z giełdą meksykańską, nie daje więc argumentów zarówno do panicznej wyprzedaży, jak i do euforycznych zakupów akcji GPW.

W środę, po okazałym debiucie GPW, porównaliśmy nasz parkiet wskaźnikowo z innymi. Zwróciliśmy uwagę, że nie powinno porównywać się dynamicznych, młodych giełd z takimi tuzami jak NYSE Euronext, Deutsche Börse czy NASDAQ OMX. W perspektywie przyszłego roku prognozy analityków branżowych mówią jednak o wzroście ich wyniku EBITDA o 14-19 proc. (mediana z serwisu Bloomberg), podczas gdy w przypadku Bolsa Mexicana miałoby to być 16 proc., a w przypadku GPW można oczekiwać skoku o około 20 proc. Z tego punktu widzenia akcje giełd z rynków wschodzących nie wydają się łakomym kąskiem, gdyż wskaźnikowo są wyceniane nawet na ponad dwa razy więcej niż najwięksi gracze z branży. Choć w przypadku długoterminowej inwestycji w dynamiczną spółkę wskaźnik cena do zysku przekraczający 23 czy wskaźnik cena do wyniku EBITDA na akcję powyżej 17 nie jest szokujący (perspektywa systematycznej zniżki), o tyle w krótszym okresie dysproporcje są bardzo duże.

Gdyby GPW miała zrównać się ze średnią wskaźnika C/Z siedmiu giełd z rynków rozwiniętych (NYSE Euronext, CME, DB, NASDAQ OMX, LSE, BME, HE — zobacz tabelę), to powinna zarobić na czysto w tym roku ponad 160 mln zł, a w przyszłym — ponad 180 mln zł. W przypadku przyrównania do NASDAQ (poprawia zyski) i giełdy hiszpańskiej (jest w stagnacji) byłoby to ponad 200 mln zł. Jednocześnie EBITDA wynikająca z porównania do średniej starych giełd powinna w tym i przyszłym roku wahać się od 280 do 320 mln zł (EV/EBITDA i kapitalizacja/EBITDA to 7-7,8). Widać więc, jak dużo przyszłości jest już w wycenie naszej giełdy. To wyraz bardzo głębokiej wiary inwestorów, że nasza giełda będzie osiągać sukces za sukcesem, a współpraca z NYSE Euronext pozwoli wypłynąć GPW na głębsze wody i zwiększyć skalę działania. Wypada więc trzymać kciuki za GPW, by jak najszybciej sprostała tym oczekiwaniom. To byłby sukces całego rynku kapitałowego.

 W wycenie akcji GPW jest dużo przyszłościW wycenie akcji GPW jest dużo przyszłości