Wakacje nie sprzyjają stabilizacji naszej waluty

Marek Knitter
opublikowano: 2003-07-02 00:00

Okres wakacyjny nie sprzyja większym inwestycjom na rynku walutowym. Mimo to ekonomiści są podzieleni — jedni spodziewają się umocnienia złotego w lipcu, inni osłabienia.

Aktywność inwestorów na rynku walutowym powinna z każdym dniem maleć w związku z okresem wakacyjnym. Zdaniem ekonomistów, może to powodować spore wahania kursów. Część inwestorów będzie bowiem zamykać swoje pozycje i realizować ewentualne zyski.

Sytuacja polityczna uspokaja się, a gracze nie mają co liczyć na nowe szczegóły, dotyczące ewentualnych zmian w finansach publicznych. Rynek finansowy powoli zaczyna przyzwyczajać się do myśli, że w tym roku rewolucji już nie będzie.

— Wchodzimy w okres letni i rynek walutowy robi się płytki. Może to powodować jakieś ruchy spekulacyjne. W tej sytuacji prognozowanie złotego staje się coraz bardziej przysłowiową grą w ruletkę — uważa Marcin Mróz, ekonomista Societe Generale.

Ubiegły miesiąc bogaty był w wydarzenia polityczne, które co kilka dni wstrząsały rynkiem walutowym. Skomplikowana sytuacja na Węgrzech również nie sprzyjała trafnym prognozom. Zmiany na stanowiskach wicepremiera ds. gospodarczych i ministra finansów były czynnikami, których nikt na początku czerwca nie brał pod uwagę.

Co nie oznacza, że nikomu się nie udało. Choć żaden z ankietowanych przez nas na początku ubiegłego miesiąca ekonomistów i analityków nie potrafił dokładnie przewidzieć poziomu kursów walut z końca czerwca, niektórzy byli blisko.

Najbliższe rzeczywistości okazały się prognozy Richarda Mbewe, głównego ekonomisty WGI. Jego prognoza silnego osłabienia naszej waluty w czerwcu znacznie odbiegała od rynkowego konsensusu. Jednak ostatecznie okazało się, że w ostatnim dniu czerwca za dolara płacono 3,897 zł (wobec 3,724 miesiąc wcześniej), a za euro 4,4812 zł (wobec 4,3869 zł).

— Fundusze zagraniczne będą teraz powoli zamykać swoje pozycje, realizując zyski. Tymczasem rząd nie przedstawi nic nowego i rynek znajdzie się w informacyjnym marazmie. Dlatego spodziewam się osłabienia złotego. Dopiero w kolejnym miesiącu oczekiwałbym odwrócenia trendu i powrotu inwestorów zagranicznych na nasz rynek — mówi Richard Mbewe.

Zdaniem części ekonomistów, okres wakacyjny nie służy podejmowaniu większych inwestycji na rynku walutowym.

— W tym okresie tradycyjnie na rynku walutowym niewiele się dzieje. Tak naprawdę ciekawie zacznie się robić we wrześniu wraz z pracami nad budżetem — mówi Arkadiusz Garbarczyk, analityk BRE Banku.

Po lipcowym wyjściu z rynku części inwestorów ich powrót spodziewany jest w sierpniu. Będą ponownie zajmować pozycje przed rozpoczęciem prac rządu nad planem finansów państwa na kolejny rok.

Wciąż jednak nie wszyscy ekonomiści zgadzają się z tezą, że w lipcu złoty będzie się osłabiał.

— Fundamentalnie złoty będzie się umacniał. Rosnący dysparytet stóp procentowych, zakładając redukcje przez Europejski Bank Centralny, będzie wpływał na wzrost wartości złotego w stosunku do innych walut. Natomiast na rynku USD/EUR spodziewam się osłabienia amerykańskiej waluty do poziomu 1,18 EUR — mówi z kolei Agata Urbańska, analityk ING Banku Śląskiego.

Jeśli rzeczywiście rząd nie zaskoczy niczym nowym, pozosta- nie tylko jeden czynnik niepewności.

— Złoty jest skorelowany z forintem. Należy więc mieć nadzieję, że także na rynku węgierskim do końca miesiąca sytuacja się ustabilizuje — mówi Marcin Bill, analityk BISE.