Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy rosną w poniedziałek, sygnalizując próbę odbicia po gwałtownej piątkowej wyprzedaży, która kosztowała giełdy aż 2 biliony dolarów wartości rynkowej. Na około dwie godziny przed rozpoczęciem sesji futures na Dow Jones Industrial Average zyskiwały około 0,75 proc., S&P 500 rosły o 1,07 proc., a Nasdaq 100 o blisko 1,59 proc.
Wszystkie trzy główne średnie spadły w zeszłym tygodniu, a Dow Jones stracił 2,7 proc. Indeks S&P 500 spadł w tym okresie o 2,4 proc., zaś Nasdaq Composite o zniżkował o 2,5 proc.
Wśród liderów wzrostów znalazły się spółki technologiczne — Apple i Meta Platforms zyskują ponad 1 proc., AMD rośnie o ponad 4 proc., a Nvidia o około 3,4 proc. To właśnie spółki z sektora technologicznego najmocniej ucierpiały podczas piątkowej korekty, wywołanej eskalacją napięć handlowych między USA a Chinami.
Trump łagodzi ton wobec Pekinu
W niedzielę Donald Trump zamieścił na platformie Truth Social wpis, który został odczytany przez rynek jako próba deeskalacji. Jeszcze w piątek amerykański prezydent zapowiadał wprowadzenie dodatkowych ceł w wysokości 100 proc. na chiński eksport oraz ograniczenia dotyczące eksportu amerykańskiego oprogramowania. Słowa te wywołały panikę na rynkach i największy jednodniowy spadek indeksu S&P 500 od kwietnia.
Banki na pierwszej linii frontu sezonu wyników
W tym tygodniu inwestorzy skupią uwagę na wynikach kwartalnych największych banków z Wall Street. We wtorek swoje raporty opublikują Citigroup, Goldman Sachs, Wells Fargo i JPMorgan Chase, a dzień później Bank of America i Morgan Stanley.
Według danych FactSet, sektor finansowy wchodzący w skład indeksu S&P 500 ma odnotować wzrost zysków o 12,9 proc., co będzie jednym z kluczowych motorów zwyżki wyników całego rynku – prognozowanego na 8,1 proc.
Analitycy oczekują, że wyniki banków mogą poprawić nastroje po burzliwym tygodniu. „
Niepewność w tle. Zamknięcie rządu i napięcia geopolityczne
Inwestorzy nie mogą jednak całkowicie odetchnąć. Trwające już 13. dzień zamknięcie rządu USA grozi opóźnieniami w publikacji kluczowych danych makroekonomicznych, a zbliżający się termin wypłaty wynagrodzeń dla pracowników federalnych (15 października) może pogłębić presję polityczną.