Dziś w Szczecinie akcjonariusze Stoczni Szczecińskiej Porta Holding mają zdecydować o podniesieniu kapitału spółki do 409 mln zł. Plany te mogą być storpedowane przez PKO BP, lidera konsorcjum banków.
Głównym punktem dzisiejszego NWZA Stoczni Szczecińskiej Porta Holding ma być decyzja w sprawie podniesienia kapitału akcyjnego spółki z około 87,5 mln zł do 409 mln zł.
— Jeżeli wszystkie papiery znajdą nabywców, np. wśród wierzycieli spółki, to kapitał SSPH wzrośnie nawet do 490 mln zł — mówi Ryszard Kwidziński, prezes Stoczni Szczecińskiej.
Takiemu stanowisku sprzeciwia się PKO BP, lider bankowego konsorcjum, które ma udzielić stoczni kredytu pomostowego wysokości 160 mln zł, i domaga się obniżenia kapitału spółki do 12, 5 mln zł.
Banki tworzące konsorcjum przestały też ufać zarządowi Porty Holding i domagają się jego dymisji. Do siedmioosobowego zarządu ma wejść aż czterech nowych członków, przedstawicieli konsorcjum bankowego.
— Banki domagają się zmiany układu własnościowego stoczni. Chcą mieć nad nią pełną kontrolę i doprowadzić do kontrolowanej upadłości. Zamierzają natomiast na wydzielonym stoczniowym obszarze powołać zupełnie nowy podmiot — twierdzi pracownik stoczni.
Mówi się także o sprzedaży kilku atrakcyjniejszych spółek, natomiast Stocznia Szczecińska ma stać się wydziałem Grupy Stocznia Gdynia.
Krzysztof Piotrowski, prezes SSPH, nie chciał komentować zaistniałej sytuacji. Stwierdził tylko, że w walce o stocznię nie zamierza się poddać.
Natomiast Zbigniew Gąsior, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej, był mniej powściągliwy.
— Chodzi pewnie o przejęcie stoczni za małe pieniądze. Jak można inaczej komentować żądanie banków o obniżeniu kapitału spółki — stwierdził.