W końcu czerwca władze Iranu ogłosiły zapowiadane od tygodni racjonowanie benzyny, co wywołało gwałtowne protesty w całym kraju. W Teheranie i innych miastach podpalano nawet stacje benzynowe.
Iran ma wielkie zasoby ropy, którą w większości eksportuje, jednak ze względu na słaby rozwój przemysłu petrochemicznego musi importować z zagranicy gotowe paliwa na własne potrzeby. Popyt na nie jest wysoki, bowiem są one subsydiowane przez państwo, a ich ceny na rynku wewnętrznym są bardzo niskie.
"Tak, Irańczycy zwrócili się nas o sprzedaż benzyny i zgodziliśmy się" - powiedział Ramirez, odmawiając podania konkretów.
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez, który przebywał w tych dniach z wizytą w Iranie, nazwał ten kraj "strategicznym partnerem". Ramirez towarzyszył Chavezowi.
Więzy między Iranem a Wenezuelą zacieśniają się, a ich przywódców łączy zdecydowana krytyka polityki Stanów Zjednoczonych. Chavez występuje w obronie irańskiego programu jądrowego, odpierając obawy USA, że Teheran dąży do produkcji bomby atomowej.
Prezydenci obu krajów wystąpili na transmitowanej
przez telewizję konferencji prasowej. Chavez, trzymając za rękę Mahmuda
Ahmadineżada, powiedział: "Waszyngton się wścieknie, kiedy zobaczy nas tak ręka
w rękę". (PAP)