USD/PLN i EUR/PLN
Podczas pierwszej części tygodnia na rozwój wydarzeń na krajowym rynku walutowym, podobnie jak w ostatnim okresie, największy wpływ miały zmiany na krosie EUR/USD. Inwestorzy wstrzymywali się z większymi transakcjami oczekując na opublikowanie danych dotyczących grudniowej inflacji. Analitycy prognozowali, że wskaźnik CPI utrzyma się na niezmienionym od listopada poziomie, tj. 0,9 proc.
15 stycznia GUS podał, że inflacja w grudniu wyniosła 0,8 proc. i tym samym znalazła się na najniższym w historii poziomie. Uczestnicy rynku zwiększyli zakupy złotówek wierząc, że ta informacja będzie dostatecznym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej do podjęcia decyzji o obniżeniu poziomu stóp procentowych na odbywającym się w dniach 28 – 29 stycznia posiedzeniu. Na początku czwartkowej sesji cena kupna dolarów przez banki spadła do 3,7775 i znalazła się na najniższym poziomie od 15 lutego 1999 r. Cena euro zniżkowała do 3,9865.
Pod koniec czwartkowej sesji złoty gwałtowanie stracił na wartości. Po tym, jak Bogusław Grabowski z RPP powiedział, że „inflacja jest bardzo niska, ale trzeba zwrócić uwagę na czynniki podażowe, szczególnie na rynku żywności, które znacznie zaniżyły inflację, a które nie będą trwałe” inwestorzy stwierdzili, że decyzja o obniżce stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu wcale nie jest przesądzona i zaczęli masowo pozbywać się złotówek. Wpływ na osłabienie złotego miały również wydarzenia na Węgrzech, gdzie bank centralny od środy do piątku aż trzy razy obniżał poziom stóp procentowych, aby osłabić wzmacniającego się forinta. W tym samym okresie skupił on na rynku kilka miliardów euro. Cena dolara wzrosła do 3,8745 wkrótce po otwarciu piątkowej sesji. W tym samym okresie cena euro zwyżkowała do 4,1145. Odchylenie złotego od parytetu powędrowało do -6,9 proc. z -9,15/20 w czwartek.
Podczas kolejnych godzin piątkowej sesji nasza waluta odrobiła część poniesionych wcześniej strat. Wysoki poziom cen dewiz zachęcił inwestorów do ich ponownej sprzedaży. Cena dolara spadła do 3,8000. Cena euro zniżkowała w okolice poziomu 4,0500.
Krótkoterminowa prognoza: Inwestorzy ponownie nabywali złotówki. W przekonaniu rynku, rząd nie ma wystarczających instrumentów mogących trwale osłabić naszą walutę, a na pomoc NBP w tej kwestii nie ma co raczej liczyć. Na początku następnego tygodnia w centrum zainteresowania inwestorów znajdą się publikowane w poniedziałek dane GUS, dotyczące stanu krajowego sektora wytwórczego w grudniu, dynamiki produkcji przemysłowej oraz cen produkcji sprzedanej przemysłu. Nasza waluta powinna pozostawać przy odchyleniu na poziomie minus 7,5 minus 8,8 proc.
Strategia: Sprzedawaj dewizy na wzrostach
USD/JPY i EUR/JPY
W ostatnim tygodniu notowania amerykańskiej waluty od jena spadły z 119,50 do 117,50. Oznacza to, że japońska waluta była najsilniejsza do „zielonego” od 5 września 2002 r.
200-pkt wyprzedaży dolarów nie zdołały powstrzymać kolejne ostrzeżenia płynące z resortu finansów. Zembei Mizoguchi, który we wtorek zastąpił na stanowisku wiceministra ds. zagranicznych odchodzącego na emeryturę Haruhiko Kurodę kilkukrotnie interweniował werbalnie na rynku. Mówił, że nie ma podstaw do dalszego wzmacniania się jena w średnim terminie oraz zapewnił, że rynek jest uważnie monitorowany.
Mizoguchi przejmując stanowisko wiceministra finansów ds. zagranicznych podkreślił, że będzie kontynuował politykę prowadzoną przez swojego poprzednika. W związku z tym, ruchy na rynku walutowym będą nadal uważnie obserwowane, a w przypadku nadmiernych zmian Ministerstwo będzie podejmować odpowiednie kroki, mające doprowadzić do ich ograniczenia.
Krótkoterminowa prognoza: Choć spadek kursu USD/JPY poniżej poziomu 118,00 zwiększa w dużej mierze ryzyko fizycznej interwencji na rynku dolarjena, to długofalowe kupowanie waluty amerykańskiej przy tych poziomach wydaje się nieco ryzykowne. Biorąc pod uwagę utrzymujący się słaby sentyment dla dolara oraz fakt, że od strony analizy technicznej kurs USD/JPY ma szanse na spadek nawet w okolice poziomu 116,00 w najbliższym czasie odradzamy inwestowanie na tym krosie.
Strategia: Wstrzymaj się z transakcjami
EUR/USD
Kolejny tydzień zaowocował dalszym wzrostem notowań europejskiej waluty do dolara. Ponownie główną rolę na rynku odegrały trzy czynniki wpływające na osłabienie sentymentu dla waluty amerykańskiej: obawy o rozwój wydarzeń w rejonie Zatoki Perskiej, napięcie związane z decyzjami Korei Północnej i niepewność inwestorów, co do stanu gospodarki USA.
Kurs EUR/USD stoczył ostry bój z silnym technicznym oporem na 1,0600 i zwyżkował z 1,0505 do najwyższego poziomu od 26 października 1999 r., tj. do 1,0668.
W poniedziałek Tony Blair podkreślił gotowość Wielkiej Brytanii do rozbrojenia Iraku, nawet bez kolejnej rezolucji ONZ. We wtorek szef misji ONZ Hans Blix poinformował o odkryciu przemytu materiałów, mających związek z bronią. Dwa dni później inspektorzy rozbrojeniowi podali, że odnaleźli puste głowice chemiczne, a w piątek Saddam Husajn powiedział, że siły irackie są zmobilizowane oraz, że Amerykanie zostaną pokonani „u wrót Bagdadu”. W środę Korea Północna odrzuciła amerykańską propozycję wznowienia dostaw żywności i energii w zamian za porzucenie prac nad programem rozwoju broni jądrowej, określając pomysł Stanów Zjednoczonych mianem „zwodniczego przedstawienia”. Dzień później padło również oświadczenie, że armia koreańska jest przygotowana do „najgorszego scenariusza”.
Słaby obraz gospodarki Stanów Zjednoczonych przedstawił w swoim raporcie (tzw. Beżowej Księdze) Bank Rezerwy Federalnej. Stwierdzono w nim, że „większość regionów charakteryzował słaby wzrost, a aktywność gospodarcza była niewielka lub ograniczona”.
Krótkoterminowa prognoza: Notowania wspólnej waluty do dolara powinny dalej zwyżkować. Początkowo w okolice 1,0700 potem 1,0755, a następnie do 1,0790. Wydaje się, że o kształcie międzynarodowego rynku eurodolara nadal decydować będą czynniki natury geopolitycznej.
Strategia: Kupuj euro na dołkach
MAKROEKONOMIA
Czy warto inwestować w Unii Europejskiej?
Członkostwo Polski w Unii Europejskiej jest niemal przesądzone. Pozostał tylko proces ratyfikacji w poszczególnych parlamentach krajów członkowskich oraz referenda w krajach akcesyjnych. Po wejściu Polski w struktury UE nic magicznego się nie stanie, a korzyści wynikające z członkostwa będą wyraźnie odczuwalne w perspektywie długofalowej. Członkostwo w UE oznacza przede wszystkim swobodny przepływ towarów i usług pomiędzy krajami członkowskimi. Dlatego UE nazywana bywa Wspólnym czy Jednolitym Rynkiem. Dotyczy to wszystkich towarów oferowanych w tych krajach, także usług finansowych, a w szczególności możliwości dokonywania inwestycji. Członkostwo oznacza możliwość swobodnego przemieszczenia się obywateli i osiedlania się w krajach, które sami wybiorą.
Ta możliwość swobodnego przemieszczania się, osiedlania oraz swoboda uczestnictwa w życiu ekonomicznym UE sprawia, że przed Polakami otwierają się nowe możliwości dokonywania inwestycji zarówno bezpośrednio w krajach UE, takie jak kupno nieruchomości, zakładanie firm czy wybór miejsca płacenia podatków, jak i możliwości dokonywania inwestycji portfelowych – czyli tych nastawionych na kupno papierów wartościowych, których nadrzędnym celem jest zysk.
Obecna sytuacja na czołowych rynkach europejskich (Paryż, Frankfurt, Amsterdam czy Londyn) nie jest na tyle atrakcyjna, by pokusić się o inwestowanie za granicą. Rynki te notują straty – tak było między innymi w ubiegłym roku. Wschodzące rynki (emerging markets) takie jak Polska, Czechy, Węgry, Słowenia czy Turcja niejednokrotnie są bardziej atrakcyjnymi rynkami niż zaawansowane rynki europejskie. Dla Polaka, który nie ma bezpośredniego dostępu do niezbędnych informacji, dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług renomowanego biura maklerskiego, które działa na tamtych rynkach i oferuje produkty z nimi związane.
Na rynku polskim funkcjonują już podmioty, które oferują możliwość inwestowania na rynkach zagranicznych, np.: Biuro Maklerskie BZ WBK, Commercial Union, czy Nationale Nederlanden. Oferują one różne produkty związane z ubezpieczeniami. Po nowelizacji ustawy Prawo dewizowe Polacy mogą swobodnie inwestować za granicą. Może to wpłynąć na wzrost zainteresowania Polaków takimi inwestycjami, jednak obecna sytuacja rynkowa, zarówno krajowa, jak i zagraniczna nie jest na tyle atrakcyjna, aby zainteresowanie to gwałtownie wzrosło. Innymi problemami, które stoją na drodze rozwoju tej usługi są kultura inwestowania Polaków, która nie jest na tyle zaawansowana i status materialny polskiego społeczeństwa. Wszystko to wydaje się wskazywać, że inwestowanie na rynkach zagranicznych nie będzie, niestety, rozwijać się dynamicznie.
KALENDARIUM
Poniedziałek 20/01/03
16:00 Dynamika produkcji przemysłowej – Polska
16:00 Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu za grudzień – Polska
Wtorek 21/01/03
12:00 Bilans handlowy za listopad –Euroland
14:30 Nowe inwestycje budowlane i pozwolenia wydawane na nie za grudzień – USA
15:00 Indeks ZEW za styczeń – Niemcy
Środa 22/01/03
12:00 Inflacja za grudzień – Euroland
16:00 Koniunktura gospodarcza w przemyśle, budownictwie i handlu detalicznym – Polska
20:00 Budżet federalny za grudzień – USA
Czwartek 23/01/03
14:30 Nowe podania o zasiłek dla bezrobotnych – 18/01/2003 – USA
16:00 Wskaźniki wyprzedzające za grudzień – USA
Piątek 24/01/03
12:00 Sprzedaż detaliczna za listopad – Euroland
Przygotowali: Jacek Jurczyński, Marek Nienałtowski, Richard Mbewe