Wiedza o poręczeniach jest mało powszechna
Przedsiębiorcy, którzy skorzystali z poręczeń kredytowych, mimo kosztów ich uzyskania uważają je za dobrą metodę zwiększenia dostępności kredytu bankowego.
Witold Kisieliński
właściciel zakładu przetwórstwa tworzyw sztucznych Witoplast
Kredyt z poręczeniem BGK zaciągnąłem w Pekao SA. Był to kredyt dewizowy, z czego ponad połowa była poręczona przez BGK. Dowiedziałem się o poręczeniu w oddziale banku, w którym starałem się o kredyt. Prowizję uważam za spore obciążenie, ale współmierne do wysokości kwoty poręczonej.
Leszek Wąsowicz
właściciel zakładu Bona, produkującego bakalie
Miałem kłopot z uzyskaniem kredytu w takiej wysokości, jakiej potrzebowałem. Banki nie chciały uwzględnić przedstawianych przeze mnie zabezpieczeń. Dopiero BGŻ zgodził się udzielić mi kredytu we wnioskowanej kwocie, pod warunkiem zabezpieczenia jego części poręczeniem z BGK. To przypadek, iż otrzymałem informację na temat możliwości poręczenia. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z informacją na ten temat.
Ryszard Kanoza
właściciel firmy Dogland, produkującej karmę dla zwierząt
Z możliwością poręczeń kredytowych zetknąłem się już w 1997 r., gdy rozstałem się ze wspólnikami i bardzo potrzebowałem kredytu inwestycyjnego, aby kupić maszyny i urządzenia do produkcji karmy. Wtedy było to dla mnie: być — albo nie być. Dopiero rozwijałem własną firmę, nie miałem więc odpowiedniego zabezpieczenia i nie dostałbym kredytu. Poręczenie rozwiązało problem. Mogłem rozpocząć działalność. Otrzymałem 5-letni kredyt z roczna karencją i spłacam go.