Z kolei bardzo dobre nastroje panowały na Tajwanie, gdzie wskaźnik Taiex zyskując niemal 4 proc. rósł najmocniej od 14 lutego. Silne wzrosty odnotowano również w Singapurze.
Pod kreską toczył się natomiast handel papierami na chińskich parkietach. Powodem korekty były spekulacje, że władze w Pekinie mogą ograniczyć wzrost cen na rynku nieruchomości. Stawce najmocniej przecenianych walorów przewodziły spółki z sektora bankowego i developerzy.
Cytowany przez gazetę China Youth Daily minister mieszkalnictwa Jiang Weixin stwierdził, że władze wykorzystają "narzędzia ekonomiczne" by powstrzymać dalszy wzrost cen nieruchomości po wcześniejszym boomie.
Zwyżka na Tajwanie był pokłosiem wygranych przez opozycyjnego kandydata
wyborów prezydenckich. Inwestorzy odczytali to jako szansę na zwiększenie
wymiany handlowej z Chinami Kontynentalnymi.
Mocne wzrosty kursów stały się
udziałem Taiwan Semiconductor Manufacturing, jednego z największych na świecie
producentów układów scalonych oraz Cathay Financial Holding, lidera sektora
finansowego.
W Tokio wzięcie miały udziały Nissana, drugiego pod względem wielkości producenta samochodów. Firma podniosła roczną prognozę finansową opierając się na spodziewanym wzroście sprzedaży w Rosji i na Bliskim Wschodzie. Na wartości zyskiwały także akcje pozostałych japońskich przedstawicieli sektora motoryzacyjnego.
Informacja podwyższeniu cen biletów pozytywnie przełożyła się na notowania Singapore Air. Inwestorzy kupowali także akcje nisko budżetowych linii z AirAsia na czele.
W Szanghaju mocne spadki dotknęły również walory koncernów paliwowych, za co odpowedzialność ponosi obniżka cen ropy. Przeceniano PetroChina, którego kurs opadł do najniższego poziomu od debiutu giełdowego, który miał miejsce 5 listopada minionego roku. Pozbywano się też udziałów Sinopec i China Oilfield Services.