Grecja wyprzedaje majątek, żeby obniżyć dług publiczny. Państwowe linie lotnicze ogłosiły, że w ramach oszczędności w finansach publicznych zamierzają sprzedać cztery samoloty Airbus. Kilka dni temu greckie ministerstwo energii poinformowało, że zaprasza inwestorów do przetargu o eksplorację i wydobycie trzech złóż ropy naftowej — dwóch podwodnych i jednego lądowego.
Od pół roku trwa też program masowej prywatyzacji greckich firm. Rząd sprzedaje m.in. porty w Pireusie i Salonikach, firmę telekomunikacyjną i bank. Ograniczenie długu publicznego przez sprzedaż aktywów to część warunków udzielenia Grecji pomocy finansowej. Między rządem w Atenach a Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) toczą się negocjacje w sprawie drugiego, wartego 130 mld EUR, programu pomocowego.
— Umowa w sprawie pakietu musi zostać podpisana, w przeciwnym razie wypadniemy z rynku i opuścimy strefę euro. Sytuacja będzie wtedy znacznie gorsza, niż jest obecnie— twierdzi Pantelis Kapsis, rzecznik rządu.
Obawy Greków o powrót do drachmy sprawiły, że tylko we wrześniu i październiku 2011 r. roku firmy i klienci prywatni wycofali z greckich banków ponad 14 mld EUR — wynika z danych banku centralnego Grecji. Jak pokazuje ostatni sondaż, Grecy boją się opuszczenia strefy euro. Aż 77 proc. deklaruje, że rząd powinien zrobić wszystko, żeby kraj pozostał w Eurolandzie.
Powrotu drachmy chciałoby 16 proc. badanych. — Wyjście ze strefy euro miałoby dramatyczne konsekwencje, drachma byłaby drastycznie zdewaluowana. Pod względem gospodarczym kraj cofnąłby się do stanu z lat 50. — ostrzega Jeorjos Prowopulos, szef banku centralnego Grecji. Aby ulżyć Grekom, MFW i Niemcy naciskają na prywatne banki, by zgodziły się na głębsze anulowanie Grecji długów niż ustalone na jesieni 50 proc.
Według nieoficjalnych informacji, rząd w Berlinie namawia banki do redukcji długu o 75 proc. „Negocjacje w sprawie roli sektora prywatnego w programie ratunkowym się toczą i niedługo zostaną zakończone” — napisał w komunikacie rząd Angeli Merkel.