800 tys. zł kary nałożyła w 2015 r. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) na rosyjski Acron za zatajanie tego, ile akcji Grupy Azoty posiada. Na przełomie lat 2012 i 2013 Acron informował o 12 proc. kupionych przez jedną ze spółek, podczas gdy łącznie z nieujawnionymi pakietami dwóch innych miał ich 18,7 proc. Minęły cztery lata i w innym składzie personalnym i stanie prawnym KNF nałożyła 10,4 mln zł kary na Murapol za podobne przewinienia z lat 2017-18 dotyczące Skarbca Holdingu (formalnie są to dwie kary — wysokości 9,9 mln zł i 500 tys. zł). Tak wysokie kary jak Murapol otrzymywały dotychczas jedynie instytucje finansowe za przewinienia w ten czy inny sposób związane z obsługą klientów na rynku finansowym (X-Trade Brokers i Alior po 10 mln zł, a Raiffeisen nawet 50 mln zł). Nie zdarzyło się, by karę tej wysokości otrzymał podmiot występujący w jakiejś sprawie jako akcjonariusz.
„Działanie to jest (…) niepokojące, budzące istotne obawy i w pełni niezrozumiałe dla całego rynku kapitałowego, jest to działanie bez precedensu, które nie powinno miało mieć kiedykolwiek miejsca” — czytamy w oświadczeniu Murapolu.
Deweloper złoży wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy przez KNF. Deklaruje przy tym walkę o swoje w instytucjach Unii Europejskiej, ale zwraca też uwagę na dużo szerszy problem. „(…) na niezachowanie zasady proporcjonalności pomiędzy wysokością nałożonej kary a deliktem administracyjnym, w tym w szczególności wysokością potencjalnej straty dla uczestników ryku kapitałowego (…). Zastosowanie w przypadku Murapolu tak wysokiej kary skutkować będzie w ocenie Murapolu tym, że będziemy mieli do czynienia ze zniechęcaniem spółek do publicznego rynku kapitałowego, bowiem sankcja ta jest niewspółmiernie dotkliwa” — podkreśla Murapol. Nade wszystko deweloper, który zapowiadał wejście na giełdę jako emitent akcji, uważa decyzję KNF za „w pełni nieprawidłową” w wymiarze merytorycznym.
Definicja parkowania
O co poszło? Murapol informował o posiadaniu 33 proc. minus jedna akcji Skarbca, ale według KNF miał ich w pewnym momencie nawet 43 proc. W efekcie przekroczenia progu 33 proc. powinien ogłosić wezwanie na różnicę miedzy stanem posiadania a 66 proc. ogółu akcji lub sprzedać tyle, by zejść poniżej 33 proc. Murapol tego nie zrobił. Sposób liczenia przyjęty przez KNF skutkuje również tym, że — według nadzorcy — Murapol nie informował właściwie o przekraczaniu poszczególnych progów w akcjonariacie — zarówno gdy wchodził do spółki, jak i gdy ją opuszczał. Cały sposób rozumowania KNF opiera się zaś tym, że Murapol miał dokonać tzw. parkowania części akcji w Venture FIZ oraz spółkach Has i Pruszyński Nieruchomości. Murapol zasadniczo kwestionuje interpretację parkowania akcji przyjętą przez KNF. Tłumaczy, że KNF przyjęła, iż dla parkowania akcji wystarczające jest to, że podmiot dokonujący parkowania ponosi ryzyko ekonomiczne związane z akcjami, które są zapisane na rachunku maklerskim innego podmiotu.
„Murapol chciałby w tym kontekście podkreślić to, że ta sytuacja nie wystąpiła w przypadku Murapolu; wymienione wyżej podmioty — na których w ocenie Komisji Nadzoru Finansowego akcje były „zaparkowane” — ponosiły bowiem pełne ryzyko ekonomiczne związane z tymi pakietami akcji Skarbca Holdingu” — zaznacza Murapol.
Jednocześnie deweloper podkreśla, że parkowanie akcji zachodzi wtedy, gdy podmiot parkujący ponosi ryzyko ekonomiczne, jak również ma faktyczną możliwość wywierania wpływu na sposób wykonywania prawa głosu z zaparkowanych akcji. Murapol wskazuje, że podmioty, w których miał mieć zaparkowane akcje — poza jednym przypadkiem — nie uczestniczyły w walnych zgromadzeniach, trudno więc go posądzać o wpływ na wykonywanie przez nie prawa głosu. Tym wyjątkiem było walne z 10 października 2017 r., w którym wzięła udział spółka Pruszyński Nieruchomości z pakietem 4,99 proc. akcji. Akcjonariusze Skarbca podjęli wtedy 30 uchwał, w tym o dywidendzie i zmianie statutu. Niemal wszystkie przeszły jednogłośnie. Tylko przy ustalaniu wynagrodzenia rady nadzorczej 11 proc. głosów wstrzymało się, ale nikt nie głosował przeciw. W walnym uczestniczyły zaś m.in. Nationale-Nederlanden OFE i Quercus TFI.
Kara kontra wina
Zasadnicza część kary nałożonej na Murapol dotyczy samego braku wezwania na akcje dające 66 proc. głosów. Wymuszanie prawem takich wezwań jest mechanizmem mającym chronić akcjonariuszy mniejszościowych.
„Murapol zauważa w szczególności to, że kara pieniężna zastosowana wobec Murapolu istotnie przekracza wartość potencjalnej szkody, o której jest mowa w komunikacie prasowym Komisji Nadzoru Finansowego, gdzie rzeczona potencjalna szkoda wyniosła ok. 6,5 mln zł. (…) Kara nałożona na Murapol w tej części (…) wynosi natomiast 9,9 mln zł, czyli stanowi ponad 150 proc. maksymalnej potencjalnej szkody wyrządzonej rzekomym»parkowaniem« akcji” — zwraca uwagę deweloper.
W swym piśmie przypomina, że choć funkcjonuje na rynku kapitałowym nie tylko jako akcjonariusz, ale i emitent obligacji, jest to pierwszy przypadek zastosowania wobec niego sankcji administracyjnej. I pierwsza kara opiewa od razu na 99 proc. maksymalnego wymiaru (czyli 9,9 mln zł).
„Spółka raz jeszcze zwraca uwagę na niezachowanie zasady proporcjonalności pomiędzy wysokością nałożonej kary a deliktem administracyjnym, w tym w szczególności wysokością potencjalnej straty dla uczestników rynku kapitałowego z tytułu nieogłoszenia wezwania następczego do zapisywania się na sprzedaż lub zamianę akcji Skarbiec Holding. Zastosowanie w przypadku Murapolu tak wysokiej kary skutkować będzie w ocenie Murapolu tym, że będziemy mieli do czynienia ze zniechęcaniem spółek do publicznego rynku kapitałowego, bowiem sankcja ta jest niewspółmiernie dotkliwa” — podkreśla Murapol.
Skarży się też na to, ze KNF w postępowaniu administracyjnym odrzucała jego wnioski dowodowe. W terminie 14 dni od doręczenia decyzji wraz z uzasadnieniem Murapol ma prawo złożyć wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, w którym może podnieść swoje zarzuty. KNF ustosunkuje się wówczas do nich w decyzji drugoinstancyjnej. W związku z tym KNF nie komentuje oświadczenia wydanego przez Murapol. Murapol może także skierować skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego bez zwrócenia się do KNF z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy — zaznacza Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.