Wielki skarb ze Środy Śląskiej!

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2016-05-24 00:00

Niewiele rzeczy rozpala wyobraźnię tak bardzo, jak wizja dzbanów pełnych złotych monet, skrzyń z klejnotami i worków kosztowności. Legendarne skarby rzadko są rzeczywistością, dużo częściej można trafić na zapomniane klejnoty, których właściciele zginęli, bądź ślad po nich zaginął.

Bogaty bankier Mojżesz w pośpiechu zakopywał w piwnicy domu swój olbrzymi majątek. Kilka lat wcześniej, w 1348 r. we Wrocławiu dokonał bardzo korzystnej transakcji z samym królem czeskim. Karol IV Luksemburski w zamian za finansowe wsparcie starań o koronę cesarską powierzył mu w zastaw znaczną część swoich kosztowności. Wśród nich biżuterię i prawdziwe cacko - złotą, gotycką koronę żony Karola, wykonaną w warsztacie sycylijskich mistrzów. Oprócz tego w naprędce przygotowanej skrytce znalazło się osiem lub więcej tysięcy monet, klejnoty i inne drobne przedmioty biżuterii. Mojżesz musiał się spieszyć - do Środy Śląskiej nadciągała dżuma, czarna śmierć. A gdzie dżuma, tam pogromy Żydów. Bo na kogoś trzeba zrzucić odpowiedzialność.

Korona średzka
Korona średzka
domena publiczna / Wikipedia

Nie wiemy co się stało z Mojżeszem. Przypuszczać możemy najgorsze, bo skarbu nie odzyskał. Przez ponad sześćset lat leżał on schowany pod piwnicą domu w Środzie Śląskiej. Trwał tam cierpliwie oczekując na... monterów centralki telefonicznej.

Ósmego czerwca 1985 r. łopata koparki kopiąca fundamenty pod centralkę przebiła gliniany dzban wypełniony monetami. Znaleziono w nim 3771 srebrne monety z I połowy XIV w.: grosze praskimi i grosze miśnieńskie. Znalezisko zabezpieczyła Milicja Obywatelska przekazując do Muzeum Archeologicznego. 
A robotnicy kopali dalej...

Trzy lata później, 24 maja, podczas rozbiórki tej samej kamienicy, przed którą ustawiono centralkę znowu natrafiono na dzbany monet. Tym razem jednak przed przybyciem milicji okoliczni mieszkańcy i przechodnie zdążyli amatorsko przeszukać ruiny piwnic. Poszukiwacze pojawili się również na wysypisku śmieci, gdzie wywożono gruz z budowy. Tam podobno również natrafiono na złote monety. 

Przerażenie historyków budzi fakt, że po tych dwóch epizodach nie zabezpieczono od razu terenu i nie przystąpiono do profesjonalnych prac wykopaliskowych. Kiedy te wreszcie się rozpoczęły, to prowadzili je w czynie społecznym licealiści oraz słuchacze szkoły MO. Dopiero później przybyli do Środy profesjonalni archeolodzy. 

Władze lokalne zarządziły więc akcję skupowania znalezisk od przypadkowych znalazców. Nie przyniosła ona jednak zadowalających rezultatów i w sprawę skarbu średzkiego włączyła się milicja oraz prokuratura. Z apelem do osób przywłaszczających sobie monety i inne drogocenne przedmioty wystąpił minister kultury i sztuki, Aleksander Krawczuk, który zaoferował za każdą oddaną rzecz nagrodę w wysokości trzykrotnej wartości kruszcu. Wiele osób na tę propozycję przystało, część jednak nie zareagowała. W konsekwencji Milicja Obywatelska zorganizowała operację poszukiwawczą o kryptonimie "Korona", która objęła terytorium całej Polski. W jej wyniku doszło do postawienia zarzutów kilku osobom i procesów karnych.

Najcenniejszym elementem skarbu jest gotycka korona kobieca prawdopodobnie należąca do żony cesarza Karola IV Luksemburskiego, Blanki de Valois – wykonana w warsztacie sycylijskich mistrzów złotniczych, gotycka, segmentowa (złożona z 10 segmentów) (najcenniejszy eksponat kolekcji). Zrekonstruowana w 1995 roku przez pracowników Muzeum Narodowego w Krakowie z odnalezionych fragmentów składa się z dwunastu segmentów zwieńczonych orzełkami wysadzanymi szlachetnymi kamieniami: turmalinami, perłami, rubinami, szafirami i szmaragdami. Obręcz korony wykonana jest ze złota, a w każdy jej człon wmontowano kamienie ozdobne, których liczbę oszacowano na 193. Insygnium to zdobione jest przez szpile stylizowane na liście i owoce winorośli oraz małe pierścionki trzymane w dziobach orłów.

Oprócz niej w muzeach we Wrocławiu i Środzie Śląskiej znajduje się osiem tysięcy monet , złote pierścienie i inne elementy średniowiecznej biżuterii. Wszystko warte ok. 250 mln zł.

Z pewnością nie są to wszystkie kosztowności, które bankier Mojżesz w pośpiechu zakopał w piwnicy swego domu. Reszta została rozkradziona i prawdopodobnie nigdy już nie wróci do Środy Śląskiej. O okolicznościach grabieży powstał raport NIK, wiele tekstów publicystycznych i jeszcze więcej legend oraz jedno przeświadczenie, że ówczesnej władzy zależało na tym, aby jak najwięcej elementów skarbu zniknęło, zanim pojawią się archeolodzy.

Źródła:
- Tomasz Bonek, Przeklęty skarb. Opowieść o klejnotach wartych 100 milionów dolarów, które w PRL wyrzucono na śmietnik, Wrocław 2005;
- Michał Sachanbiński, 1996: Kamienia szlachetne w klejnotach monarszych ze Środy Śląskiej. W: Pietrusiński J. & Witkowski J. (red. naukowi): Klejnoty monarsze. Skarb ze Środy Śląskiej, str. 64-74;
- Zdzisław Skrok, Skarby Polski, Warszawa 2002, ISBN 83-11-09499-3. Fundacja Monumentis Patriae, Wrocław. ISBN 83-905087-0-2.