WIG nie powiedział ostatniego słowa

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-06-16 20:00

Konflikt izraelsko-irański nie będzie miał większego wpływu na inflację i wyceny polskich aktywów. Akcje rodzimych firm wciąż są tańsze od zagranicznych, a sektor bankowy może być motorem napędowym hossy - uważa Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • Dlaczego sektor bankowy może nadal napędzać wzrosty indeksu WIG
  • Jak brak podatku od zysków banków i ograniczone obniżki stóp wpływają na notowania sektora
  • Czemu słabnący dolar i napływy do PPK wspierają hossę na polskiej giełdzie.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Słońce jeszcze będzie świecić nad GPW, która od od początku roku plasuje się w światowej czołówce pod względem stóp zwrotu z indeksów - mówi Dariusz Świniarski, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI. W czerwcu rajd został jednak zatrzymany - od początku miesiąca WIG oraz WIG20 straciły 1,8 i 2,1 proc., czego przyczyn można się doszukiwać w wynikach wyborów prezydenckich i wybuchu konfliktu między Izraelem a Iranem. Ne są to jednak kluczowe wydarzenia, a ich efekt został już w dużej mierze zdyskontowany przez inwestorów, uważa ekspert.

Ropa i wybory to tematy drugorzędne

W nocy z 12 na 13 czerwca izraelskie wojska rozpoczęły nalot na Teheran, stolicę Iranu. Cena ropy podskoczyła najmocniej od pięciu lat, wywołując obawy globalnych inwestorów o nawrót wysokiej inflacji. Kurs jednak szybko się skorygował.

- Konflikt należy traktować jako kolejny incydent, którego wpływ na rynki prawdopodobnie będzie chwilowy. Konflikty na Bliskim Wschodzie wybuchają często i przeważnie trwają dość krótko. Dużo większy wpływ na cenę ropy miał wybuch wojny w Ukrainie– mówi Dariusz Świniarski.

Ekspert zaznacza, że produkcja ropy w Iranie w skali globalnej nie jest znacząca, ponieważ nie przekracza 5 proc. dziennego wydobycia. Scenariusz blokady cieśniny Ormuz, przez którą przechodzi prawie 20 proc. światowych dostaw, uznaje też za mało prawdopodobny.

- Plany zablokowania kanału byłyby strzałem w stopę – podkreśla Dariusz Świniarski.

Dodaje, że sytuacja na Bliskim Wschodzie nie powinna mieć znaczących skutków dla inflacji w Polsce.

- W Polsce ceny paliw od sierpnia 2024 r. obniżały inflację. Ważniejszy jest odczyt inflacji bazowej, który lepiej obrazuje trend w dłuższym terminie, ponieważ nie uwzględnia cen produktów żywnościowych ani paliw – tłumaczy Dariusz Świniarski.

Innym czynnikiem, który mógł odstraszyć inwestorów – szczególnie zagranicznych – od rodzimego rynku, było niespodziewane zwycięstwo Karola Nawrockiego, kandydata z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Początkowa reakcja inwestorów na wyniki drugiej tury była nerwowa, ale straty zostały szybko odrobione. Większej reakcji nie było na głosowanie nad wotum zaufania dla rządu.

- Samo wotum zaufania dla rządu nie było dla inwestorów znaczącym wydarzeniem. Dużo ważniejsze było przedstawienie w przeddzień głosowania pięciu punktów programowych przez Polskę 2050, gdzie podatek bankowy nie znalazł się wśród kluczowych postulatów – mówi Dariusz Świniarski.

Banki mają kilka asów w rękawie

Do tej pory banki były motorem napędowym hossy polskiej giełdy. Kursy zadrżały jednak po odgrzaniu przez Polskę 2050 tematu podatku od nadmiarowych zysków sektora bankowego. Zapowiedziano, że znajdzie się on w odnowionej umowie koalicyjnej. Po kilku dniach temat zszedł jednak na drugi plan, na co WIG-Banki zareagował wzrostem o 2,5 proc.

Dariusz Świniarski zaznacza jednak, że wyniki wyborów prezydenckich mają wpływ na inny czynnik, który może zagrozić notowaniom banków – obniżki stóp procentowych.

- Zwycięstwo Karola Nawrockiego wpłynęło na powrót jastrzębich akcentów w wypowiedziach Adama Glapińskiego, prezesa NBP i przewodniczącego RPP. Znowu zaczęły go martwić powiększający się deficyt budżetowy czy dynamika wynagrodzeń – mówi Dariusz Świniarski.

Na czerwcowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się utrzymać stopę referencyjną na poziomie 5,25 proc.. Do dalszych cięć dojdzie, ale nie tak dużych, jak zakłada rynek, uważa ekspert Skarbca.

- Obecnie rynek wycenia cięcia stóp NBP w wysokości ok. 80 pkt baz. do końca roku. W naszej ocenie może dojść do dwóch obniżek po 25 pkt baz. – prognozuje Dariusz Świniarski.

Dodaje, że zyskowność sektora bankowego, który w WIG ma 30-procentową wagę, zależy nie tylko od decyzji RPP. Od początku roku WIG-Banki urósł o ponad 26 proc., a według comiesięcznych danych NBP sektor wypracował 37 mld zł dochodu odsetkowego (rozumianego jako różnica między przychodami i kosztami odsetkowymi), co stanowi nowy rekord.

- Wiele jest zatem czynników, które będą działać przeciwko spadkowi notowań banków w wyniku obniżki stóp procentowych. Według nas stopy procentowe pozostaną na relatywnie wysokich poziomach do końca tego roku, co oznacza, że banki będą mieć możliwość osiągania wysokich marż odsetkowych. Wzrosła też liczba kredytów hipotecznych o stałym oprocentowaniu udzielanych przez instytucje, co uodparnia banki na dalsze obniżki stóp. Dodatkowo wysoka dynamika PKB będzie wspierać wzrost wolumenów udzielanych kredytów, a poziom odpisów na kredyty niepracujące pozostanie niski. W efekcie poziom zawiązywanych przez banki rezerw nie będzie mocniej obciążał wyników – tłumaczy ekspert.

Niska wycena i słaby dolar pomagają

WIG w pierwszym półroczu 2025 należy do najsilniejszych na świecie (+26 proc.), a w kwietniu przekroczył próg 100 tys. pkt. Nowy rekord nie musi oznaczać końca hossy, mówi Dariusz Świniarski.

- WIG jest niewiele niżej od swoich rekordowych poziomów, co sugerowałoby, że niewielka jest przestrzeń do zwyżki. Wskaźńiki wyceny są jednak wciąż niewymagające i znajdują się poniżej wieloletnich średnich – wyjaśnia Dariusz Świniarski.

Wskaźnik cena do prognozowanych zysków dla WIG-u wynosi około 10 – wynika z danych agencji Bloomberg. To o ponad połowę mniej niż wycena amerykańskiego indeksu S&P 500, który po kwietniowych dołkach spowodowanych salwą celną Donalda Trumpa powrócił do łask inwestorów.

- Od początku roku obserwujemy napływ kapitału z USA na europejskie parkiety. Nie sądzę, by obecny powrót S&P 500 do łask inwestorów zaszkodził polskim i europejskim indeksom – uważa Dariusz Świniarski.

Ekspert dodaje, że jednym z głównych czynników wspomagających rajd polskich i europejskich akcji jest słabość dolara. Od początku stycznia król walut osłabł wobec złotego o blisko 11 proc., a wobec wspólnej waluty o prawie 12 proc. Eksperci z Morgan Stanely szacują, że "zielony" będzie dalej słabł i straci około 9 proc. wartości do połowy 2026 roku.

- Mocne euro przyciąga kapitał do Europy, a słaby dolar pomaga GPW i pozostałym indeksom giełd krajów rozwijających się – tłumaczy Dariusz Świniarski

Zaznacza, że rajd na polskich akcjach jeszcze nie dobiegł końca. Dzięki m.in. silnej dynamice wzrostu PKB są powody do optymizmu. Dobrą nowiną dla GPW są też stale rosnące napływy do funduszy PPK, podkreśla ekspert. Na koniec maja wartość aktywów netto wyniosła 37,3 mld zł (+41 proc. r/r).

- Nasze indeksy nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Polska gospodarka będzie miała jedną z najlepszych dynamik wzrostu PKB w Europie, co koreluje z notowaniami spółek małych i średnich, więc jest przestrzeń do wzrostu zysków i notowań. Dobrą informacją dla rynku są również stabilne napływy do PPK i wysoki strumień dywidend, które napłyną na rynek zarówno w tym, jak również kolejnym roku – uważa ekspert.

Skarbiec TFI zarządza aktywami o wartości prawie 3,5 mld zł (stan na 31 maja 2025 r.).