Windykacja nie rozwiąże kłopotów kredytobiorcy

Patrycja Otto
opublikowano: 2002-10-01 00:00

Klienci mający problem ze spłatą kredytu hipotecznego mogą liczyć na pomoc banku. Warunkiem jest jednak poinformowanie instytucji o trudnościach, zanim wystąpią opóźnienia w spłacie pożyczki.

Jeszcze kilka miesięcy temu liczba nie spłacanych kredytów hipotecznych systematycznie spadała. Jednak od tamtego czasu sytuacja ekonomiczna w naszym kraju pogorszyła się na tyle, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo wzrostu liczby zagrożonych pożyczek.

Grzegorz Adamski z BZ WBK zauważa, że u niektórych klientów, częściej niż w roku ubiegłym, pojawiły się problemy ze spłatą rat. Powodów, dla których tak się dzieje, jest wiele, m.in.: utrata pracy, zmniejszenie wynagrodzenia, nieprzewidziany wzrost wydatków czy konieczność dodatkowego zadłużenia się w celu wykończenia rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych.

— Aby przeciwdziałać tego rodzaju tendencjom w przyszłości, w lipcu tego roku zmieniliśmy zasady udzielania kredytów, a we wrześniu wprowadziliśmy do oferty kredyt o promocyjnym oprocentowaniu złotowym, który ma zachęcić klientów do zaciągania bezpieczniejszych, bo nie obarczonych ryzykiem kursowym, kredytów złotowych — wyjaśnia Grzegorz Adamski.

Zbigniew Kudaś, wiceprezes zarządu GE Bank Mieszkaniowy, jest optymistą. Jego zdaniem, osoby zaciągające kredyty hipoteczne w ogromnej większości spłacają swoje zobowiązania regularnie. Zazwyczaj decyzje w sprawie zaciągnięcia pożyczki są podejmowane po gruntownym rozważeniu swoich możliwości finansowych. W zasadzie nikt nie działa w takich przypadkach pod wpływem impulsu. Poza tym, kredytobiorcy obawiają się utraty wkładu własnego.

— Wartość kredytów zagrożonych w naszym banku, w pierwszej połowie tego roku, utrzymuje się na stabilnym poziomie. Wynosi on około 5,6 proc. całego portfela — zapewnia Zbigniew Kudaś.

Jak informuje Janusz Kowalski z BOŚ, trzyletnie obserwacje banku potwierdzają, że klienci spłacają swoje należności w sposób satysfakcjonujący. Niewątpliwie, jego zdaniem, wpływ na to ma bieżący monitoring oraz dobre współdziałanie z klientem.

MultiBank uniknął problemów z trudnymi kredytami.

— Swoje produkty hipoteczne (Plany Finansowe) uruchomiliśmy już w czasie recesji, czyli wówczas, gdy zaczęły się pojawiać pierwsze sygnały o wzroście liczby kredytów zagrożonych. Na rynek weszliśmy z minimalnym portfelem kredytowym. Nasze procedury oceny ryzyka kredytowego skonstruowaliśmy tak, by były przyjazne dla klienta oraz zapewniały bezpieczeństwo bankowi. Mamy dobry system monitoringu kredytobiorców, pozwalający na zlokalizowanie niesolidnych klientów, którzy w przeszłości przeszli pozytywną weryfikację w innych bankach — twierdzi Bartosz Brzozowski z Multibanku.

Banki nie chcą być postrzegane jako bezduszne instytucje, którym zależy jedynie na windykacji należności z kredytowanej nieruchomości. Jak wyjaśniają bankowcy, takie wyjście wybierane jest tylko w ostateczności.

— Windykacja jest przykrą powinnością. Wiąże się bowiem z eksmisją lokatorów i przejęciem nieruchomości. Dlatego najpierw staramy się załatwić sprawę z klientem w drodze ugody. Wiemy, jak ważną rzeczą w życiu człowieka jest własne mieszkanie. Jednocześnie zależy nam, by nasi kredytobiorcy mieli poczucie, że pożyczka to nie darowizna banku. Dlatego ich obowiązkiem jest wywiązywanie się z zaciągniętego zobowiązania, czyli spłacanie comiesięcznych rat — wyjaśnia Janusz Kowalski.

Kredytobiorca, który znalazł się w trudnej sytuacji, powinien niezwłocznie skontaktować się z bankiem, zanim jeszcze powstaną zaległości w spłacie. W ten sposób wykazuje dobrą wolę oraz chęć współpracy z instytucją. Konkretne działania podejmowane przez bank w celu rozwiązania problemu zależą od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Może to być zawieszenie spłaty kredytu na okres 3-6 miesięcy lub spłata najpierw kapitału, a potem odsetek.

— Dopuszczalne jest także rozszerzenie zabezpieczenia kredytu hipotecznego o dodatkowych poręczycieli, którzy zgodzą się przystąpić do długu. Posiadacz cennych rzeczy może natomiast wyrazić zgodę na ustanowienie zastawu rejestrowego na dobrach — wymienia Janusz Kowalski.

Osobom, które mają pewne zaległości w spłatach, banki mogą zaproponować rozłożenie ich na raty lub przedłużenie terminu płatności. Kredytobiorcy mogą również liczyć, tylko w skrajnych przypadkach, na tymczasowe obniżenie oprocentowania lub anulowanie części odsetek. Jak zaznacza Zbigniew Kudaś, niekiedy banki doradzają sprzedaż lub zamianę nieruchomości w celu uzyskania środków na wcześniejszą spłatę części lub całości kredytu.

— Klientom mającym przejściowe problemy, MultiBank oferuje w ramach Planów Finansowych wiele rozwiązań. Na przykład w Planie Finansowym WWJ klienci sami decydują o harmonogramie spłaty kredytu hipotecznego, a także wysokości rat. Minimalna kwota kredytu, o który można się ubiegać, wynosi 80 tys. zł. Korzystny jest sposób naliczania odsetek — następuje codziennie od kwoty faktycznie wykorzystanego kredytu — mówi Bartosz Brzozowski.

Dla klienta w trudnej sytuacji finansowej najbardziej niekorzystne jest bierne oczekiwanie na rozwój wydarzeń i świadome unikanie kontaktów z bankiem.

— W takiej sytuacji kredytobiorca może zostać posądzony o brak zainteresowania rozwiązaniem korzystnym dla obu stron i unikanie negocjacji warunków spłaty zadłużenia — mówi Zbigniew Kudaś.

W przypadku zaprzestania spłat kredytów mieszkaniowych, banki w pierwszej kolejności wysyłają monity w postaci upomnień lub wezwań. Gdy sytuacja utrzymuje się, bank wypowiada umowę kredytową i wszczyna postępowanie windykacyjne.

— Trudno mówić o generalnych rozwiązaniach, ponieważ każdy przypadek może być inny. Procedura windykacyjna związana z niespłacaniem kredytu jest dla banku niemal równie niewygodna, jak dla klienta. Dlatego pracownicy banku próbują przed rozpoczęciem windykacji nawiązać kontakt telefoniczny, ewentualnie składają wizyty w miejscu zamieszkania klienta, aby wyjaśnić przyczyny tego stanu rzeczy — wyjaśnia Grzegorz Adamski.

W Polsce nadal nie można ubezpieczyć się na okoliczność niemożności spłaty kredytu hipotecznego.

Janusz Kowalski ma jednak nadzieję, że niedługo to się zmieni. Jego zdaniem, zaczyna tego wymagać rynek i oferta firm ubezpieczeniowych działających w Polsce zostanie poszerzona o tego typu produkt.

— Z przeprowadzonych z nami konsultacji przez towarzystwa ubezpieczeniowe i firmy deweloperskie wynika, iż prace w tym zakresie już trwają — dodaje Janusz Kowalski.

Trzeba się jednak liczyć z tym, że koszt takiego ubezpieczenia nie będzie niski. Stanowiłoby to czynnik zniechęcający dla wielu osób i być może z tego powodu towarzystwa jeszcze nie wprowadziły tego typu ubezpieczenia na rynek.