Rynek wierzytelności miał się całkiem nieźle w 2022 r. mimo wysokiej inflacji i rosnących stóp. Kolejny rok przyniesie sporo zamieszania, bo nowe prawodawstwo wymusi dostosowanie się do zmian w prowadzeniu biznesu. Dyrektywa NPL, której celem jest sprofesjonalizowanie rynku wierzytelności, to priorytetowy dla branży windykacyjnej akt prawny. W Polsce powinien być wdrożony do 29 grudnia 2023 r. Mają na tym skorzystać wszyscy – firmy windykacyjne, dłużnicy, banki, a także ich klienci.
– Rok 2023 w branży windykacyjnej powinien upłynąć na prawidłowym wdrażaniu tej dyrektywy. To regulacja, która wyodrębnia sektor windykacyjny jako ważny element rynku finansowego, poddaje firmy windykacyjne pod nadzór i wymagania reglamentacyjne. Dyrektywa przyznaje także prawo do wykonywania czynności windykacyjnych w formie transgranicznej w całej UE pod warunkiem uzyskania zezwolenia w jednym, wybranym kraju członkowskim – mówi Marcin Czugan, prezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych, skupiającego 90 proc. firm z branży obrotu wierzytelnościami.

Aby Dyrektywa NPL spełniała założenia jej twórców, tj. wspierała sektor bankowy w dopływie kapitału i zdjęła z banków problem nieobsługiwanych kredytów, musi zostać prawidłowo wdrożona. Branża nie ma pewności, czy tak się stanie. Tym bardziej że na horyzoncie pojawił się projekt ustawy windykacyjnej autorstwa Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości.
– To, jak będzie wyglądał w przyszłym roku rynek windykacyjny, w dużej mierze zależy od legislacji. Mamy z jednej strony projekt ustawy windykacyjnej, który został mocno skrytykowany i przez branżę, i przez ekspertów, a z drugiej strony – Dyrektywę NPL, która ma uregulować obrót wierzytelnościami w całej Unii Europejskiej i powinna być wdrożona także w Polsce, a do której nie ma nawet jeszcze założeń. Nie wiemy, czy i kiedy oba akty prawne wejdą w życie, a tym samym w jakich ramach prawnych będziemy działać w roku 2023 – wskazuje Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.
Jak podkreśla Krzysztof Borusowski, prezes Bestu, największą niewiadomą jest kształt ustawy regulującej działalność firm windykacyjnych i windykatorów, nad której projektem toczą się prace. Obawy branży windykacyjnej i bankowej dotyczą jej spójności z Dyrektywą NPL.
Jedno jest pewne – zmiany legislacyjne wymuszą dostosowanie operacji i rozwiązań technologicznych firm windykacyjnych do nowych wymagań.
– Z pewnością dalej będziemy pracowali nad zwiększaniem efektywności operacyjnej i skutecznym wykorzystaniem najnowszych narzędzi cyfrowych – zapowiada Krzysztof Borusowski.
Antycykliczność w genach
Wyzwaniem dla branży wierzytelności w 2023 r. może być utrzymanie poziomów spłacalności zadłużenia przez klientów. Wysoka inflacja i stopy procentowe będą ograniczać możliwości obsługi zobowiązań przez dłużników.
–Okresy spowolnienia gospodarczego to nie tylko czas, w którym pogarszają się wskaźniki spłacalności nabytych wcześniej portfeli wierzytelności, jednocześnie bowiem towarzyszy im zwiększona podaż nowych portfeli wystawianych na rynek. Nowo zakupione wierzytelności generują dodatkowe spłaty, które rekompensują spadek spłat starych portfel – wskazuje Barbara Rudziks, prezeska Kredyt Inkaso.
Istotnych obaw o poziom spłat z portfeli w przyszłym roku nie ma także prezes Bestu.
– Mijający rok sprzyjał porządkowaniu osobistych finansów, bo wzrost cen i stóp procentowych przypomniał nam, że pieniądze nie rosną na drzewach, ale biorą się z kreowania wartości przez pracę. Myśląc w ten sposób, łatwiej poradzić sobie z trudnym okresem, jaki nas czeka – uważa Krzysztof Borusowski.
Branża zarządzania wierzytelnościami w Polsce przeszła już przez parę trudnych momentów w swojej historii i wyszła z nich obronną ręką dzięki antycykliczności.

Wyrozumiałość spada
Prezes Kaczmarski Inkasso przewiduje większą aktywność wierzycieli w sektorze B2B w 2023 r. Będzie nie tylko więcej spraw przekazywanych do windykacji, na wyższe kwoty, lecz także będą trafiały do firm windykacyjnych szybciej.
– To jest pewnego rodzaju reguła wśród MŚP – kiedy na rynku dzieje się źle, wyrozumiałość dla dłużników gwałtownie się kurczy. Podobne zjawisko obserwowaliśmy na początku pandemii koronawirusa. Wierzyciele obawiają się, że im później upomną się o swoje, tym mniejsze szanse na odzyskanie pieniędzy – mówi Jakub Kostecki.
Mniejsza skłonność banków do kredytowania w dłuższej perspektywie sprawi, że mniej spraw będzie trafiało do windykacji. Wcześniej jednak banki będą musiały sobie poradzić z odzyskaniem pieniędzy od tych konsumentów i przedsiębiorców, którzy zaciągnęli zobowiązania wcześniej, a na skutek pogarszającej się sytuacji gospodarczej stracili zdolność do ich spłaty.
– To sprawi, że na pewno w pierwszej części roku takich spraw będzie znacznie więcej niż dotychczas – uważa prezes Kaczmarski Inkasso.
Konferencja “Windykacja B2B w czasach kryzysu - aspekty prawne”, 16 marca 2023, Warszawa >>
