Napięcia geopolityczne, spowolnienie gospodarcze i kryzys na rynku nieruchomości osłabiły popyt na chińskie akcje. Mają temu zaradzić państwowi ubezpieczyciele i fundusze. Chińska Komisja Regulacji Papierów Wartościowych i Ludowy Bank Chin poinformowały w czwartek dziennikarzy, że począwszy od tego roku fundusze inwestycyjne mają zwiększyć zaangażowanie na krajowym rynku akcji o co najmniej 10 proc. w okresie trzech lat. Komercyjne fundusze emerytalne mają od tego roku przeznaczyć 30 proc. rocznych nowych wpłat na zakup akcji na krajowych giełdach. W opinii regulatorów ma to celu „ustabilizowanie rynku akcji i usunięcie przeszkód w napływie na rynek funduszy średnioterminowych i długoterminowych”.
— To oznacza, że każdego roku co najmniej kilkaset miliardów juanów długoterminowego kapitału będzie płynęło na zakup akcji spółek w Chinach — ogłosił Wu Qing, szef Chińskiej Komisji Regulacji Papierów Wartościowych, dodając, że to program pilotażowy i zostanie uruchomiony w I połowie 2025 r.
Rynek już zareagował. 23 stycznia CSI 300, indeks największych spółek notowanych na giełdzie w Szanghaju i Shenzhen, wzrósł o 1,8 proc. Dzięki temu udało się zniwelować straty poniesione w środę po tym, jak nowa amerykańska administracja zagroziła nałożeniem ceł na chiński eksport, które według zapowiedzi mają wynieść 10 proc.
Analitycy Bank of America szacują, że program wsparcia w tym roku może wygenerować dodatkowy napływ kapitału w wysokości 65-73 mld USD.
Sobiesław Kozłowski, analityk Noble Securities, wskazuje, że od momentu zakończenia polityki zero covid w Chinach inwestorzy wyraźnie liczą na impuls fiskalny ze strony władz. Jednocześnie obawy o możliwość wprowadzenia ceł przez USA na chińskie towary wzmacniają spekulacje dotyczące działań wspierających gospodarkę Państwa Środka.
Analityk podkreśla, że efekty działań regulatorów będą miały ograniczony wpływ.
— Wsparcie rynku akcji przez chińskie firmy ubezpieczeniowe i fundusze może dać krótkoterminowy impuls, ale nie odbuduje długoterminowej wiary w chińską giełdę, która została nadszarpnięta przez geopolityczną rywalizację z USA, zwalniającą gospodarkę i trudną sytuację w sektorze nieruchomości — mówi Sobiesław Kozłowski.