Konsumenci są ostrożniejsi, więc detaliści muszą schodzić z cen, a inwestorom się to nie podoba. O ponad 5 proc. spadł w czwartek giełdowy kurs Jeronimo Martins, notowanego na giełdzie w Lizbonie (i w ramach prowadzonego przez GPW rynku Global Connect) właściciela Biedronki. Spółka dzień wcześniej opublikowała wyniki za pierwsze półrocze, w których pokazała wzrost przychodów i zysku, jednak po raz kolejny spadły wypracowywane przez nią marże.
W całym pierwszym półroczu portugalska grupa miała 14,5 mld EUR przychodów (w przeliczeniu 64 mld zł), czyli o 22,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Za 71 proc. tego wyniku odpowiadała Biedronka. Grupa zanotowała przy tym 1 mld EUR zysku na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację), co oznaczało wzrost o ponad 18 proc. Marża EBITDA spadła jednak do 6,9 proc. wobec 7,2 proc. rok wcześniej.
- Dobre wyniki za pierwsze półrocze odzwierciedlają zdolność wszystkich naszych spółek do realizowania strategii oraz umacniania pozycji lidera cynowego. Zdajemy sobie sprawę, że w niepewnych czasach, przy wysokiej presji na dochody gospodarstw domowych, konieczne są inwestycję w ceny, by konsumenci wybierali nasze sklepy. Priorytetem jest to, by nasze sieci były pierwszym wyborem dla coraz słabszego konsumenta, a także zwiększanie sprzedaży, poprawa efektywności i ochrona rentowności naszego biznesu - mówi Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins, cytowany w komunikacie grupy.

Dlaczego rynek negatywnie zareagował na wyniki portugalskiego detalisty? Powodem może być to, że chudsze portfele konsumentów zwiększają intensywność wojny cenowej między największymi sieciami. Jak pisaliśmy niedawno w PB, Biedronka 10 lipca ogłosiła nawet dwucyfrową obniżkę ceny regularnej podstawowych produktów, jak mąka, ser czy olej. Gdy podobne obniżki ogłosiły Lidl i Netto, Biedronka obniżyła ceny kolejnych kilkudziesięciu artykułów spożywczych, a także m.in. papieru toaletowego.
- Spadek kursu Jeronimo Martins trudno uzasadnić samymi wynikami, bo były one nawet odrobinę lepsze od oczekiwań rynkowych. Jeśli coś mogło być negatywnie odebrane przez inwestorów, to zapowiedzi zarządu związane z utrzymaniem strategii cenowej, przekładającej się na presję na rentowność. Widać to szczególnie w przypadku rynku kolumbijskiego, gdzie z okazji dziesięciolecia działalności przeprowadzono szeroko zakrojoną akcję promocyjną, osłabiającą wyniki tamtejszej sieci. To dowód na to, że konsumenci - zwłaszcza w Kolumbii - nadal są wrażliwi cenowo i należy się spodziewać, że wywołana tym presja na rentowność Jeronimo Martins zostanie z nami dłużej, niż oczekiwano - ocenia Krzysztof Kawa, analityk Erste.
Jeronimo Martins zapowiedziało, że w całym 2023 r. sieć Biedronki powiększy się o 130-150 sklepów (w samym pierwszym półroczu otworzono 50) , a ok. 350 zostanie wyremontowanych. Na koniec czerwca w Polsce działały 3432 Biedronki. Pojawiać się będą też nowe drogerie pod szyldem Hebe - ta sieć ma powiększyć się o 30 placówek, do ok. 340.