Bank BPH realizuje strategię, choć niedługo może będzie musiał ją zmodyfikować. Wszystko zależy od decyzji inwestora — grupy Unicredit.
Bank BPH zapowiada kolejny rekordowy rok.
— Wyniki pierwszego kwartału, a także kwietnia i maja wskazują na to, że będziemy mieli bardzo dobre półrocze. W drugim także nie widzę zagrożeń, więc może to być dla banku kolejny rekordowy rok — mówi Józef Wancer, prezes Banku BPH.
Analitycy też nie mają co do tego wątpliwości.
— Strategia, którą przyjął Bank BPH, okazała się bardziej skuteczna niż przyjęta przez Pekao. To najbardziej dynamiczny i efektywny bank, który nie odpuszcza żadnego rynku. Sądzę, że w tym roku zarobi na czysto około 1,2 mld zł — mówi Marcin Materna, analityk Millennium DM.
Bez taryfy ulgowej
Prezes Wancer uważa, że przyszła fuzja z Pekao nie zwalnia go z walki o rynek i utrzymania tempa rozwoju.
— Nowa rada nadzorcza (weszli do niej przedstawiciele Unicredit i Pekao — przyp. red.) nie zmieniła celów strategicznych czy budżetowych. Jesteśmy więc zobligowani do ich kontynuowania. Im silniejszy bowiem będzie Bank BPH, tym silniejsze przyszłe Pekao i, jak się to dziś określa — przyszłe mini-BPH — tłumaczy Józef Wancer.
Z Banku BPH (lub BPH i Pekao) będzie wydzielonych 200 placówek wraz z centralą i systemem informatycznym (mini-BPH) i sprzedanych nowemu inwestorowi. Reszta ma być przyłączona do Pekao. Jeśli jednak nie zmienią się w prawie bankowym przepisy dotyczące podziału banków, do Pekao zostanie włączona cała sieć Banku BPH i dopiero z połączonej struktury wydzielone 200 placówek.
Ale zanim do tego dojdzie, bank pracuje, nie znikną też jego reklamy.
— Dzięki skutecznym kampaniom pozyskaliśmy wielu klientów, rośnie liczba kont czy kredytów hipotecznych. Obsługujemy coraz więcej małych i średnich firm — oświadcza Józef Wancer.
Czekanie na zmiany
Jego zdaniem, detal jest tym segmentem, w którym kampanie reklamowe są najbardziej potrzebne i skuteczne.
— Ale przez pierwsze pięć miesięcy tego roku szybszy od planowanego wzrost osiągają wszystkie trzy nasze segmenty: detaliczny, korporacyjny i skarbowy — podkreśla Józef Wancer.
W strategii detalicznej, w której prym wiodą kredyty hipoteczne w walutach, mogą zajść zmiany.
— Na zmianę naszej polityki dotyczącej kredytów hipotecznych wpływ mogą mieć trzy czynniki. Dwa z nich obejmują cały sektor bankowy — mam tu na myśli rekomendacje Komisji Nadzoru Bankowego (dotyczącą ograniczenia udzielania kredytów w dewizach — przyp. red.) i zmiany dotyczące wymogów kapitałowych. Trzeci — dotyczący tylko nas, ale dla nas kluczowy — to polityka grupy Unicredit — wyjaśnia Józef Wancer.
Jego zdaniem, powołanie międzybankowych zespołów roboczych, w których skład wchodzą przedstawiciele obu instytucji finansowych, znacznie uspokoiło nastroje pracowników.
— Pracownicy wiedzą, że już w krótkim czasie będą podejmowane kolejne decyzje, wiedzą też, że te decyzje będą im otwarcie komunikowane — tłumaczy Józef Wancer.
Nad przyszłą fuzją pracuje 10 zespołów. Zajmują się budowaniem baz danych dotyczących różnic w zarządzaniu systemami, polityką sprzedaży, komunikacją i wypracowaniem koncepcji połączenia. Jedną z najważniejszych prac jest wydzielenie 200 placówek. Czasu jest mało — do końca października, wówczas bowiem będzie wiadomo, na jakich zasadach dojdzie do fuzji.