Wlk. Brytania jeszcze daleko od pełnego zatrudnienia
Bezrobocie w Wielkiej Brytanii może spaść nawet do 3 procent, poziomu nie obserwowanego od co najmniej pół wieku, zanim wzrost płac doprowadzi do jakiejkolwiek poważnej zmiany, wynika z badań przeprowadzonych przez byłego współtwórcę polityki pieniężnej Banku Anglii (BOE).
Liczba osób poszukujących większej liczby godzin pracy skoczyła od czasu globalnego kryzysu finansowego, a słabsza siła przetargowa oznacza, że pracownicy "boją się" prosić o wyższą płacę, napisali David Blanchflower, który pracował w komisji stóp procentowych BOE w latach 2006-2009, oraz profesor ekonomii Uniwersytetu Stirlinga, David Bell.
Stopa bezrobocia kształtuje się obecnie na poziomie 4,3 proc., co jest najniższą wartością od co najmniej 1975 r. Zdaniem Blanchflowera i Bella, wskaźnik niepełnego zatrudnienia wynosi 4,9 proc. Sugerują, że musiałaby on spaść do 3 proc., by można było mówić o zwiększeniuwzrostu płac do poziomu sprzed recesji. W ich opinii jednym z powodów powolnego wzrostu wynagrodzeń jest też niska produktywność.
Niepełne zatrudnienie jest ważniejsze niż bezrobocie w wyjaśnianiu słabości wzrostu płac w Wielkiej Brytanii - napisali autorzy badania. Twierdzą przy tym, że "…Wielka Brytania jest daleko od pełnego zatrudnienia".
Brak wzrostu płac w Wielkiej Brytanii i innych rozwiniętych gospodarkach w obliczu spadającego bezrobocia stanowi poważne wyzwanie dla decydentów od czasu ostatniego kryzysu finansowego.
Tymczasem przedstawiciele BOE pozostają konsekwentnie optymistyczni w prognozowaniu odrodzenia płac. W efekcie skłoniło ich to do obniżenia szacunków dotyczących bezrobocia potrzebnego do zwiększenia presji inflacyjnej do 4,25 proc.
© ℗
Podpis: Tadeusz Stasiuk, Bloomberg