Wobec amerykańskiej przewagi Unia podejmuje nową strategię

Stanisław Albinowski
opublikowano: 2001-05-18 00:00

Wobec amerykańskiej przewagi Unia podejmuje nową strategię

Polscy politycy głowią się, jak osiągnąć średnią poziomu gospodarczego Europy, ale i komisarze unijni mają ten sam kłopot — tyle że w relacji do Stanów Zjednoczonych. Na czerwcowej sesji Rady Europejskiej w Göteborgu omawiany będzie raport Komisji Europejskiej, w głównej mierze dotyczący zadań, jakie stają przed finansami publicznymi krajów członkowskich w dziedzinie pobudzania wzrostu gospodarczego i zwiększania zatrudnienia, a tym samym realizacji nowego strategicznego celu UE.

Ten nowy cel, ustalony na lizbońskim posiedzeniu Rady Europejskiej w marcu 2000 r., sformułowany został następująco: „Przekształcić Unię w najbardziej konkurencyjny i dynamiczny region gospodarczy świata. Ma to być region, którego dynamika opiera się na fundamencie zdobyczy naukowych, który osiąga trwały rozwój gospodarczy przy coraz większej liczbie coraz lepszych miejsc pracy, a jednocześnie zapewnia coraz większą spoistość socjalną”. Rada stwierdziła, że dla zapewnienia społeczeństwu wyższego standardu życiowego, Unia musi w pełni wykorzystać swój potencjał ekonomiczny, zwłaszcza zwiększyć poziom aktywności zawodowej ludności z obecnych 61 do 70 proc. w roku 2010. Jest to konieczne w obliczu procesów demograficznych, w wyniku których między rokiem 2015 a 2050 liczba ludności Unii Europejskiej w wieku produkcyjnym spadnie z 230 do 192 mln, natomiast liczebność populacji powyżej 65 roku życia zwiększy się z 61 do 103 mln.

W dokumencie KE stwierdza się wprost, że skalę wyzwania, jakie Unia postawiła przed sobą, określają porównania z USA. Ostatnia dekada, w przeciwieństwie do poprzednich, przyniosła pogorszenie głównych relacji ekonomicznych. PKB na jednego mieszkańca obniżył się z 72 do 65 proc. poziomu Stanów Zjednoczonych (wykres). Od roku 1970 potencjał gospodarczy USA wzrósł 2,5-krotnie, natomiast unijny — tylko 2 razy. Największe różnice na niekorzyść UE istnieją w dziedzinie zatrudnienia.

Osiągnięcie strategicznego celu zależy w pierwszym rzędzie od sektora prywatnego, jednak „centralną rolę w jego realizacji odgrywają budżety publiczne, na które przypada od 40 do 50 proc. PKB” — stwierdza dokument KE, poświęcony omówieniu wpływu polityki budżetowej na tempo wzrostu gospodarczego i na poziom zatrudnienia. Prezentacja tych treści wymagać będzie odrębnych omówień. W tym miejscu podkreślmy wyraźny zwrot, jakiego władze UE dokonują w kierunku zwiększenia aktywności gospodarczej państwa oraz nadania finansom państwowym znaczenia funkcji sterującej i stymulującej procesy wzrostu.

Wiadomość ta zapewne zbulwersuje ortodoksyjnych liberałów, którzy — nie bacząc na realia — głoszą nadal ana- chroniczną tezę, że im mniej państwa w gospodarce — tym lepiej.