Wódka nie uderza fiskusowi do głowy

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2018-08-08 22:00

Nie płacimy, bo wykańcza nas walka cenowa — tak można streścić wyjaśnienia wódczanych gigantów w sprawie nieodprowadzania CIT

Przeczytaj tekst i dowiedz się:
- Jakiej wysokości podatki CIT zapłaciły w 2017 r. firmy: CEDC, Stock Polska, Wyborowa, Marie Brizard, Grupa Żywiec, Kompania Piwowarska i Carlsberg Polska
- Która z firm nie płaci CIT najdłużej
- Producenci jakich napojów alkoholowych płacą najwyższe podatki

 

To nie informatyczni giganci, a krajowe firmy IT najmocniej zasilają polski budżet — donosiliśmy dwa tygodnie temu. Teraz przyjrzeliśmy się opublikowanym przez Ministerstwo Finansów zestawieniom największych płatników podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) wśród firm alkoholowych. Te wprawdzie uwielbiają się chwalić, jak mocno rokrocznie zasilają budżet, jak silnie oddziałują na polską gospodarkę i jak rozwiniętą mają strategię CSR, ale w przypadku CIT wypadają słabo. A mowa o koncernach z miliardowymi przychodami i... stratami. Obraz jednak nie jest tu jednorodny — piwowarzy znacznie częściej odprowadzają CIT i płacą więcej niż producenci i dystrybutorzy mocnych trunków.

Spadki i straty

CEDC, Stock Polska, Wyborowa i Marie Brizard Wine & Spirtis to pierwsza czwórka rynku wódki i innych wysokoprocentowych alkoholi w Polsce, przy czym CEDC po ostrej walce ze Stockiem prym wiedzie tu od trzech lat. Różnica jest już zasadnicza, bo — jak wynika z danych MF — producent Żubrówki zakończył zeszły rok przychodami sięgającymi 4,96 mld zł, a kolejny na podium Stock sprzedał w tym czasie za 2,5 mld zł. Żaden z nich nie zapłacił CIT, przy czym pierwszy wykazał stratę, a drugi nie.

— W 2010 r. nasza spółka wykazała stratę podatkową, którą rozliczała w kolejnych latach podatkowych. Stąd też nie jesteśmy na liście płatników CIT za ostatnie lata, ale trzeba pamiętać, że CEDC jest jednym z największych w Polsce płatników podatku akcyzowego (łącznie 13,7 mld złotych w latach 2012-17). Zapłacony przez nas w tym okresie VAT wyniósł łącznie 3,8 mld zł — mówi Krzysztof Kouyoumdjian, rzecznik CEDC w Polsce.

Od 2013 r. CEDC rzeczywiście nie zapłacił CIT ani razu (resort finansów udostępnia dane od tego właśnie roku). Natomiast w tym czasie najmocniej urósł sprzedażowo, walcząc o zostanie pierwszym graczem — jeszcze w 2014 r. przychody spółki przekraczały 3,3 mld zł.

Stock Polska, właściciel m.in. Żołądkowej i przez lata lider rynku, zmniejszył w tym czasie przychody z 3,4 mld zł w 2013 r. do 2,5 mld w zeszłym. CIT zapłacił ostatnio w 2014 r., było to 15 mln zł. W kolejnym wygenerowałponad 128,8 mln zł straty. Nie udało nam się uzyskać komentarza spółki.

Wyborowa wlała do budżetu z tytułu CIT w ostatnich dwóch latach łącznie ok. 9 mln zł. W trzech wcześniejszych — nic. Nie chce komentować sprawy. To też jedyny poza CEDC gracz, którego przychody w ostatnich latach rosły, choć znacznie mniej spektakularnie niż w przypadku producenta Żubrówki.

„Zgodnie z globalną polityką grupy nie komentujemy lokalnych wyników spółki”— odpisała nam Zuzanna Baranowska z biura prasowego Wyborowej.

Marie Brizard Wine Spirits Polska, do której należy m.in. Krupnik i Sobieski, na przestrzeni ostatnich czterech lat zasiliła państwo CIT w wysokości 219 tys. zł. W 2013 r. było to 3,7 mln zł. W 2017 r. miała przychody na poziomie 1,1 mld zł wobec 1,7 mld w 2013 r. Maciej Meyer, rzecznik spółki, tłumaczy, że taka wysokość podatku CIT w tych latach to kwestia skumulowanej straty z lat wcześniejszych, prowadzonej od 2014 r. restrukturyzacji polskiej części grupy, której skutki wciąż spółka odczuwa, i inwestycji o wartości 21 mln EUR w budowę destylacji w zakładzie w Łańcucie.

Wyjątkowość branży

— Specyfika branży alkoholi mocnych jest wyjątkowa. Należymy do grupy podmiotów będących największymi płatnikami podatków, głownie z tytułu obciążeń podatkiem akcyzowym. Tylko za 2017 r. zakłady produkcyjne MBWS odprowadziły do budżetu przeszło 869 mln zł. Kwota zapłaconego VAT w tym samym okresie to ponad 198 mln zł — zaznacza Maciej Meyer.

Podaje, że w strukturze sprzedaży spółki ponad 90 proc. stanowią marki popularne, czyli ze średniej półki cenowej.

— W branży panuje olbrzymia konkurencja cenowa, której ofiarą padają wszyscy producenci, w szczególności ci, którzy w swoim portfolio mają głównie marki popularne i ekonomiczne. Ich sprzedaż stanowi obecnie ok. 82 procent całego rynku wódki. To powoduje, że uczestnicy rynku — abstrahując od szczególnych uwarunkowań wewnętrznych każdego gracza — nie mogą się pochwalić istotną rentownością — dodaje Maciej Meyer.

Piwowarom na tym tle wiedzie się, przynajmniej pozornie, wspaniale. Łącznie trzech największych odpowiadających za ponad 80 proc. rynku dołożyło w ciągu ostatnich czterech lat do budżetu tylko z tytułu CIT około 208 mln zł. Przy czym za ponad 62 proc. tej kwoty odpowiada najmniejszy z nich — Carlsberg Polska, który jest jednocześnie jedynym, który CIT odprowadzał każdego roku, i to pomimo przychodów, które zmniejszyły się z 2,4 mld zł w 2013 r. do 1,9 mld zł w zeszłym roku. Producent Okocimia pod tym względem się akurat nie wyróżnia — spadki zanotowała też w tych latach Kompania Piwowarska, z 4,85 do 4,22 mld zł, i Grupa Żywiec, z 4,82 mld zł do 4,65 mld zł. Obie ostatni raz CIT zapłaciły w 2017 r. i opiewał on (odpowiednio) na 10,6 mln zł i 40 mln zł.